W Niemczech wielki żal po śmierci Bartoszewskiego. Tamtejsze media przypominają słowa: "Jako działacz podziemia bardziej bałem się Polaków niż Niemców"

PAP/Archiwum
PAP/Archiwum

Niemcy bardzo przeżywają śmierć Władysława Bartoszewskiego. Wszystkie media poinformowały o tym w swych dzisiejszych wydaniach i edycjach.

W porannej audycji niemieckiego radia publicznego Deutschland Funk przypomniano zasługi Władysława Bartoszewskiego dla „pojednania polsko-niemieckiego”. Nie zabrakło zdania wypowiedzianego przez Bartoszewskiego w wywiadzie dla „die Welt”:

Jako działacz podziemia bardziej bałem się Polaków niż Niemców.

Niemieckie radio wyjaśnia, że Bartoszewskiemu chodziło o to, że Bartoszewski bał się zdrady ze strony swoich rodaków.

TU MOŻNA WYSŁUCHAĆ AUDYCJI I PRZECZYTAĆ SKRÓCONĄ TRANSKRYPCJĘ.

Komentator „Berliner Zeitung” określa zmarłego polityka i publicystę mianem „pioniera pojednania”.

Bartoszewski był największą moralną instancją w polskiej polityce

— pisze komentator „Berliner Zeitung” Frank Herold. Trudno znaleźć człowieka, który uczyniłby więcej dla polsko-niemieckiego pojednania niż były więzień Auschwitz z numerem 4427 - czytamy w wydawanej w Berlinie gazecie.

Autor przypomina o aresztowaniu 18-letniego Bartoszewskiego przez Niemców jesienią 1940 roku i deportowaniu go do KL Auschwitz.

Niemieccy okupanci zwolnili go w 1941 roku z obozu

— pisze Herold. Niemiecki dziennikarz podkreśla, że Bartoszewski już w latach 60. zaangażował się w proces pojednania zainicjowany przez Kościoły w obu krajach.

To, że był po 1980 roku członkiem Solidarności, wydaje się oczywiste

— zauważa Herold. Komentator przypomniał „poruszające przemówienie” Bartoszewskiego w Bundestagu w 1995 roku, w którym nawiązał do „wspólnoty interesów” Polaków i Niemców. Jak zaznaczył:

Bartoszewski znalazł też słowa współczucia dla niemieckich wypędzonych. Niemieccy politycy „bez ustanku” chwalili Polaka, lecz on domagał się nie tylko pochwał z Berlina, lecz także konkretnych działań.

Herold pisze, że w relacjach z ówczesną szefową Związku Wypędzonych Eriką Steinbach Bartoszewski postępował „emocjonalnie i polemicznie”.

Walczył przeciwko wejściu Steinbach do Rady Fundacji „Ucieczka, wypędzenie, pojednanie”. Wtedy, gdy stosunki polsko-niemieckie znalazły się w kryzysie, 85-letni Bartoszewski dał się namówić i został pełnomocnikiem rządu ds. kontaktów z Niemcami

— czytamy w „Berliner Zeitung”.

Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że Bartoszewski był „pasjonującym gawędziarzem”.

Ulica (Aleje Ujazdowskie), na którą wychodziły okna jego biura, była świadkiem parady zwycięstwa zorganizowanej przez Hitlera w październiku 1939 roku

— pisze komentator. Odpoczynek był pojęciem nieznanym mu; jeszcze w dziesiątej dekadzie swego życia działał jako doradca premiera ds. polityki zagranicznej. Tematem jego życia były relacje z Niemcami. Autor komentarza przypomina, że Bartoszewski był aresztowany przez władze komunistyczne, które potem pozwoliły mu działać jako publicyście. „SZ” przytacza wypowiedź polityka:

Śmierć Bartoszewskiego odnotował także największy niemiecki tabloid „Bild”. Gazeta przytacza opinię wiceprzewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Christopha Heubnera, który powiedział:

Byli więźniowie Auschwitz z całego świata stracili ważnego poplecznika i przyjaciela. Świat stał się trochę bardziej ponury.

Slaw/ PAP/ „Deutschland Funk”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.