"Inka" wzorem dla młodzieży. Bohaterska sanitariuszka została patronką szkoły w Sopocie

Fot. YouTube/Kadr z filmu: "Inka - zachowałam się jak trzeba"
Fot. YouTube/Kadr z filmu: "Inka - zachowałam się jak trzeba"

Danuta Siedzikówna ps. „Inka”, sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady AK, zamordowana przez UB, została ogłoszona w środę patronką Zespołu Szkół Handlowych w Sopocie. Uroczystość nadania imienia rozpoczęła się w kościele pw. NMPW „Gwiazdy Morza”. Eucharystii przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź.

**Danusia jest symbolem czystej ofiary, jej postawa życiowa powinna być przykładem i inspiracją

— powiedział metropolita gdański.**

Nadając imię Danuty Siedzikówny „Inki” waszej szkole, uznajecie autorytet wychowawczy tej młodej, bohaterskiej dziewczyny. Danusia jest symbolem czystej ofiary. Jej postawa życiowa powinna być dla was przykładem i inspiracją

— zwrócił się do nauczycieli i uczniów metropolita gdański.

Podczas Mszy św. abp Głódź poświęcił nowy sztandar szkoły z wizerunkiem Danuty Siedzikówny „Inki”. Następnie zgromadzeni w świątyni udali się pod Pomnik Martyrologii Polskich Mieszkańców Sopotu, gdzie zostały złożone kwiaty. Kolejnym punktem uroczystości było odsłonięcie tablicy pamiątkowej wmurowanej w ścianę budynku szkoły. Jej poświęcenia dokonał abp Głódź.

Panie Jezu Chryste pobłogosław tę tablicę upamiętniającą patronkę szkoły Danutę Siedzikównę „Inkę”. Niech jej wzór służy za przykład obecnemu i przyszłemu pokoleniu młodzieży

— mówił metropolita gdański.

Punktem kulminacyjnym uroczystości było nadanie imienia szkole, w którym uczestniczyli m.in. Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, Kazimierz Smoliński i Andrzej Jaworski, posłowie PiS oraz sopoccy radni.

Sopot w sposób szczególny pielęgnuje pamięć o „Ince”. W mieście stoi pomnik sanitariuszki, dzisiaj Danuta Siedzikówna stała się patronką sopockiej szkoły. To świadczy o tym, że wartości, za które ginęli żołnierze niezłomni są wciąż aktualne i trafiają do naszych serc

— podkreśla dr Karol Nawrocki, naczelnik OBEP IPN Gdańsk.

17-letnia „Inka” mimo tortur stosowanych podczas przesłuchań, nie wydała swoich współtowarzyszy. Zginęła za Polskę, chociaż pewnie umierać nie chciała. Bo miała marzenia, chciała się uczyć. Dla mnie to bohaterka i cieszę się, że nasza szkoła ma jej imię

— mówi Bartek, uczeń II klasy technikum.

Danusia była przez komunistyczną propagandę przedstawiana w sposób paskudny. Mówili o niej morderczyni, zdrajczyni, bandytka. Dzisiaj Danka jest bohaterką, szczególnie dla młodego pokolenia. Powstają koszulki z jej wizerunkiem, filmy, książki, utwory muzyczne. Cieszę się, że młodzież z Sopotu stawia sobie za wzór „Inkę”

— mówi Maciej Pawełek, członek rodziny Danuty Siedzikówny.

Danuta Siedzikówna ps. „Inka” (1928-1946) była sanitariuszką 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Do AK wstąpiła pod koniec 1943 r. Przeszła szkolenie medyczne. W czerwcu 1945 została jako pracownica nadleśnictwa Hajnówka została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z podziemiem antykomunistycznym, ale wkrótce potem uwolniona przez podkomendnych mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, dowódcy 5. Brygady Wileńskiej AK. Przez pewien czas pracowała jako sanitariuszka w oddziałach AK działających na Pomorzu. W lipcu 1946 została wysłana po zaopatrzenie medyczne do Gdańska, gdzie w jednym z mieszkań aresztowało ją UB. W śledztwie była bita i poniżana, ale mimo to odmówiła złożenia zeznań obciążających innych członków wileńskich brygad AK.

Skazana na śmierć, została rozstrzelana 28 sierpnia 1946 w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Miejsce jej pochówku do 2014 r. było nieznane. IPN prawdopodobnie odnalazł grób „Inki” w miejscu nieoznaczonej mogiły na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.

bzm/KAI

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych