Rocznica Katynia i Smoleńska w Kanadzie (widziane oczami młodego pokolenia Polaków w Kanadzie)

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wikipedia/CC BY 3.0
fot. wikipedia/CC BY 3.0

Torontońskie obchody 75-tej rocznicy mordu katyńskiego i 5-tej rocznicy tragedii w Smoleńsku odbyły się w starej polonijnej dzielnicy na Roncesvalles. Co roku 10-ego kwietnia właśnie tutaj odbywają się pochody upamiętniające 22,000 ofiar mordu katyńskiego.

Pomnik katyński wybudowany został w 1980 roku, w czasach kiedy politycznie niewygodnym było wspominać o przewinieniach Związku Radzieckiego. Teraz otwarcie wszyscy mówią o tragedii Katynia, chwaląc przy tym polonijną wytrwałość i cierpliwość w walce o prawdę tego mordu. W 2010 roku pochód ten też się odbył. Jednak (jak można przypuszczać) atmosfera była już inna. Już nie był to pochód dotyczący wojny i “starej rzeczywistości.” Teraz chodziło o wydarzenia dzisiejsze. O świat w którym żyjemy. Oczywiście oprócz paru odważnych transparentów, i ogólnego nastroju podejrzenia w stosunku do rosyjskiego (i polskiego) rządu, oficjalnie wtedy nie było mowy o niczym innym jak tylko wypadku lotniczym. Byłem więc bardzo ciekawy jak retoryka obchodów tragedii katyńskiej i smoleńskiej będzie brzmiała pięć lat później, szczególnie w świetle wydarzeń na Ukrainie. Obchody zaczęły się od mszy w kościele św. Kazimierza. Tutaj, ksiądz prowadzący homilię skupiał się na jednoczeniu i wybaczaniu. Wspomniał on o ryzyku podziału w polskim (i polonijnym) społeczeństwie w świetle zażyłych debat na temat Smoleńska. Mówił, że jedność narodowa jest najważniejsza, nie poruszając przy tym tematów samej tragedii. Mówił o wybaczaniu, o zachowaniu Jezusa w sercu. Po czym wszyscy pomodlili się za ofiary obu tragedii. Potem długim pochodem ludzie powędrowali pod pomnik katyński. W rytm harcerskich bębnów unosiły się flagi polska i kanadyjska. Unosiły się sztandary licznych grup polonijnych.

Kombatanckie, jak też harcerskie mundury lśniły w promieniach wiosennego słońca. Garnitury maszerujących polityków też wydawały się świeżo wyprasowane. A zielone chusty pań z Koła Nadzieja jak zwykle wyróżniały się z tłumu. Pochód był liczny, jak na coraz mniejszą populację Polonii w tej części Toronto. Koniec można było dostrzec tylko dzięki charakterystycznym czerwonym tramwajom, które powoli sunęły się za maszerującymi Polonusami. Kiedy już wszyscy w ścisku ustawili się przy pomniku katyńskim, rozpoczęło się składanie wieńców. Wieńce składane były pod charakterystycznym pomnikiem w kształcie pękniętej bryły. Składali je i reprezentanci organizacji polonijnych, i politycy. Co niektórzy z tłumu też podeszli, aby położyć kwiatka lub zapalić znicz. (Dla tych bardziej zainteresowanych, na końcu artykułu podaję listę organizacji polonijnych reprezentowanych podczas składania wieńców). Oprócz dużego pomnika “katyńskiego”, z boku stoi mniejszy, skromniejszy, z polskim orłem na tle polskiej szachownicy lotniczej.

Ten pomnik został postawiony stosunkowo niedawno, i upamiętnia 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. Co niektórzy zaczęli wychodzić z tłumu i kłaść kwiaty i zapalać znicze pod tym małym pomnikiem także. Dwie organizacje polonijne też zdecydowały się na oficjalne uczczenie i tego monumentu: Rada Polonii Świata i Polska Inicjatywa Studentów w Kanadzie (PISK). (Obie są dość ważnymi organizacjami: pierwsza reprezentująca Polonię światową, a druga reprezentująca polonijnych studentów, czyli przyszłość Polonii w Kanadzie). Po (i tak) krótkim rozpoznaniu oficjeli, przyszedł czas na przemowy. Pierwsza głos zabrała Teresa Berezowska, prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej (KPK). Berezowska przytoczyła historię księdza Zdzisława Peszkowskiego, który wstąpił do zakonu po przeżyciu wydarzeń w Katyniu. Ksiądz Peszkowski do końca życia walczył o prawdę o mordzie katyńskim.

Berezowska przypomniała, że o. Peszkowski zawsze mówił o przebaczaniu; i o tym, że tragedie, jak ta w Katyniu, powinny być ostrzeżeniem przed nienawiścią. Na koniec Berezowska zacytowała Jana Pawła II, mówiąc: “nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez wybaczenia.” Ogólnie przemowa Berezowskiej była bardzo neutralna. Było w niej więcej nawiązania do religii i nauk kościoła, aniżeli do jakichkolwiek specyficznych kroków podejmowanych przez KPK lub choćby ogólnej polityki Kongresu w sprawie smoleńskiej. Dziwne, bo ponoć Kongres jakieś kroki podejmuje, co zostało później przytoczone przez Jana Cytowskiego. A o sprawach religijnych i ważności wybaczania już wcześniej słyszeliśmy od księdza. Powyżej wymieniony Jan Cytowski, przewodniczący Rady Polonii Świata, podszedł do mikrofonu następny. Zaczął mocno. Wspomniał (po angielsku), że nie można oddzielić tragedii w Katyniu od tej w Smoleńsku. Zapewnił, że Rada mówi o obu tragediach gdzie tylko może. Powiedział, że ma nadzieję, że “Zachód się wreszcie obudzi”, że “Rosja nie jest krajem, którym Zachód chce aby Rosja była.” “Chiałbym, aby polski rząd był bardziej skuteczny w przeprowadzaniu dochodzeń [w sprawie Katynia i Smoleńska]” - kontynuuował Cytowski. Wspomniał o potrzebie międzynarodowego śledztwa (tu przytoczył, że Kongres Polonii Kanadyjskiej, którego też jest członkiem, jednoznacznie opowiedział się za poparciem wzniesienia niezależnego śledztwa). Widać było, że Cytowski nie bał się mocnych słów. Kończąc przemowę, krytykował polski rząd za “śledztwo nigdzie nie prowadzące,” “matactwa,” “ciagle ‘nowe’ wiadomości i głosy z kokpitu.” Przesłanie Cytowskiego było jednoznaczne.

Rada Polonii Świata nie boi się używać mocnych stwierdzeń w stosunku do sprawy smoleńskiej. “My jako Polacy na świecie mamy prawo wiedzieć prawdę” - podsumował Cytowski. Kolej przyszła na reprezentanta tej instytucji, którą Cytowski skrytykował - instytucję polskiego rządu. Grzegorz Morawski, konsul RP w Toronto, miał miejsce i czas, aby odpowiedzieć na wypowiedź przewodniczącego Rady. Morawski zaczął od stwierdzenia, że “Katyń i Smoleńsk są tragiczną i bolesną raną na naszej pamięci i świadomości narodowej.” Konsul przeszedł do krótkiego omówienia sprawy Katynia: do tego, że “świat nigdy się o Katyniu miał nie dowiedzieć […] Dopiero suwerenna i wolna Polska opowiedziała się za poznaniem prawdy o tej tragedii.” Morawski podziękował też Polonii kanadyjskiej za pamięć o Katyniu. “Módlmy się o pamięć za tych co zginęli w Smoleńsku.” I to było wszystko co konsul Morawski powiedział na temat Smoleńska. Peggy Nash, posłanka do parlamentu Kanady z ramienia NDP, reprezentująca okręg, w którym znajduje sie Roncesvalles, podeszła do mikrofonu następna. Nash nie wchodziła zbytnio w sprawy polityczne. Wspomniała jedynie, że Kanada “nigdy nie zapomni co się stało 75 i 5 lat temu.” Dodała też, że potrzebujemy odwagi, odporności [i czegoś tam jeszcze] aby zwyciężyć nad złem.” No i też, że nigdy nie powinniśmy zapomnieć o tragediach, aby się one więcej nie powtórzyły. Po krótkiej przemowie Peggy Nash, przyszła kolei na długo oczekiwaną mowę jednego z przedstawicieli rządu kanadyjskiego, posła Ted’a Opitz’a. Opitz, jak to były żołnierz, zaczął mocno. “Znowu dzieje się to samo […] z winy Vladimira Putina” - mówił Opitz. “[Rosja Putina to] najtwarlsze zagrożenie jakie dzisiaj mamy.” Opitz dalej wspomniał, że Kanada współpracuje blisko z Polską, aby jak najbardziej wspomóc Ukrainę. “Nie możemy pozwolić Putinowi na przekroczenie żadnej kolejnej granicy” - mówił poseł. Wtedy przyszedł czas na sprawę Smoleńska: “Putin nie udostępni żadnych informacji Polakom z powodu swojej szerokiej strategii dezinformacji” - powiedział Opitz. Opitz zapewnił, że Kanada mocno wspiera Polskę. Póki co, 200 kanadyjskich żołnierzy będzie szkolić polską armię. Jednak, według Opitza, pomoc ta się pogłębi. Po tak zaskakująco (człowiek przyzwyczaja się do politycznie poprawnego języka po jakimś czasie) mocnej przemowie Opitza, przyszła kolei na parę słów od posła Władysława Lizonia, także reprezentanta konserwatywnego rządu Kanady.

Ton Lizonia był nieco słabszy niż kolegi z partii. Lizoń zaczął mówić o Katyniu, i o tym jak ważnym jest aby rozpoznać tą tragedię jako ludobójstwo zaplanowane na polskim narodzie przez rząd sowiecki. Lizoń wspomniał też o sprawie “niewyjaśnionej tragedii smoleńskiej,” i że tragedia ta „powinna być wyjaśniona.” Dodał też, że “tragedia ta nigdy nie powinna dzielić Polaków.” Partię liberalną reprezentował Arif Virani, kandydat na posła w okręgu Roncesvalles. Sam dużo nie powiedział, jednak przeczytał list od przewodniczącego Liberałów, Justin’a Trudeau. Trudeau chwalił “siłę i odwagę” społeczności polonijnej w walce o prawdę o Katyniu. Ale oprócz tego nic co by przyciągnęło uwagę nie napisał.

Partię liberalną, tym razem tą ontaryjską, reprezentował Yvan Baker. Dziadkowie Baker’a ponoć przeszli przez katorgę sowiecką, więc polityk wspomniał o tym fakcie. Powiedział, że chciałby żeby tragedie w Katyniu i Smoleńsku zostały “zrozumiane,” a ci odpowiedzialni za nie ukarani. Baker przeczytał później list od premier Ontario Kathleen Wynne. Oprócz miłych słów zwykle w takich listach zawartych, Wynne użyła sformułowania “tragic air crash.” Stwierdzenia air crash, tak jak car crash, w języku angielskim zwykle odnosi się do wypadków. W momencie odczytu listu Wynne, zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz dzisiaj usłyszałem opis tragedii w Smoleńsku jako air crash. To, że takie sformułowanie padło nie jest dziwne - w końcu do tej pory tak nazywano zdarzenie z dziesiątego kwietnia. Dziwne jest to, że Wynne była wyjątkiem - nikt inny dzisiaj nie mówił o wypadku. Wszyscy używali słowa tragedia.

Na koniec parę słów powiedziała Cheri DiNovo, posłanka do parlamentu Ontario z okręgu Parkdale-High Park, i reprezentantka partii NDP. DiNovo, oprócz na prawdę miłych słów upamiętniających rolę Polaków w stworzeniu konceptu demokracji, jak też walki z komunizmem, wyszła z pomysłem upamiętnienia ofiar tragedii katyńskiej i smoleńskiej poprzez wdrożenie oficjalnej ustawy w Ontario. Ciekawe. Szkoda, że zaraz po tym stwierdzeniu wysiadł mikrofon, także więcej już nie usłyszałem. I tak po ostatnich miłych słowach organizatora, i paru chwilach kontemplacji przy zniczach, wszyscy rozeszli się do domu. Po drodze, jeszcze na koniec, niechcący podsłuchałem dyskusję dwóch panów z tłumu. Wspominali o wczorajszej prelekcji Bogdana Gajewskiego. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi, dopóki (zupełnie nie przypadkowo) nie zajrzałem na PoloniaTube. Zapraszam do obejrzenia tutaj.

Marcin Lewandowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych