Wnuczka chorej 90- latki jest przekonana, że wypisanie staruszki w Wielki Piątek ze szpitala naraziło jej życie i zdrowie na niebezpieczeństwo. Kobieta wróciła na oddział w gorszym stanie.

90-letnia pani Bronisława w drugi dzień Świąt Wielkanocnych trafiła do łódzkiego szpitala przy ul. Wileńskiej z podejrzeniem zapalenia płuc i niewydolnością krążenia. Trzy dni wcześniej, w Wielki Piątek staruszka została wypisana z tego samego szpitala. Przy pierwszym pobycie  w szpitalu u kobiety rozpoznano obustronne zapalenie płuc i niewydolność krążeniowo-oddechową.

Rodzina 90-latki w rozmowie z „Expressem Ilustrowanym” twierdzi, że ordynator chciał mieć pusty oddział na święta. Kobieta przyjmowała leki zalecone przy wypisie, jednak jej stan się pogarszał. Do 90-latki wezwano więc lekarza z tzw. świątecznej pomocy.

Postawił diagnozę „zapalenie płuc i niewydolność krążeniowo-oddechowa” i zalecił hospitalizację. Pacjentka trafiła na oddział, z którego trzy dni wcześniej ją wypisano

—informuje expressilustrowany.pl.

Pytam, jakie prawo mówi, że w okresie świąt chorzy nie mogą leżeć w szpitalu? Czym kieruje się ordynator, wyrzucając w tym czasie chorych do domu? Bo na pewno nie dobrem pacjenta!

—mówi zdenerwowana wnuczka chorej.

Skieruję sprawę do rzecznika praw pacjenta, do NFZ i do prokuratury, bo ewidentnie narażono życie mojej babci

—mówi rozgoryczona Małgorzata Nowakowska.

Dr Piotr Korżyk, dyrektor do spraw medycznych szpitala im. Pirogowa wyjaśnia:

Pacjentka została wypisana ze szpitala z powodu normalizacji wskaźników stanu zapalnego, z zaordynowanym antybiotykiem do przyjmowania w warunkach domowych. Do szpitala w święta została przyjęta natomiast z powodu zaostrzenia się choroby wieńcowej. Nie było takiej sytuacji, aby pacjentów wypisywać z placówki, bo oddział na święta ma być pusty.

ann/expressilustrowany.pl