Kiedy powstanie album hańby i łajdactwa politycznego w Polsce? Ikonografia bogata, wystarczy precyzyjnie wybrać

rys. A. Krauze
rys. A. Krauze

Słowo pisane ma swoje prawa i niebagatelne osiągnięcia, ale ponoć żyjemy w świecie zdominowanym przez obrazki, więc w ważnych chwilach trzeba sięgać po metody skuteczne.

Wśród rozmaitych wydawnictw dokumentujących dzisiejsze czasy, na pewno brakuje księgi przybliżającej źródła wszelkich wynaturzeń, ich późniejszy rozwój, przedstawiającej przynajmniej najważniejszych bohaterów politycznych skandali, a także rozmiar ich kompletnej bezkarności. Taki album specjalny, bardzo bogato ilustrowany, mógłby przecież być niezłym przewodnikiem po myślach Polaków. Trzeba by w nim skupić się najbardziej na latach koalicji dziś rządzącej, bo chyba żadna inna nie narobiła aż tak wielu szkód, szczególnie w dziedzinie demoralizacji, korupcji, degeneracji pojęcia demokracja.

Ów album, nazwijmy go roboczo, ale także dla precyzji celu, albumem hańby i łajdactwa politycznego w Polsce, powinien powstać dość szybko, a przynajmniej jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w Polsce. Nie należy tego rozumieć, że wydanie go jeszcze przed wyborami prezydenckimi mijałoby się z celem, albowiem i ten rozdział ma dość bogate archiwum.

Wyobrażam sobie, że tom, o którym myślę, mógłby się rozpoczynać zdjęciem paru jegomości ze znaczkami „Solidarności”, popijających gorzałę z Kiszczakiem na cześć poczynionych uzgodnień obowiązujących do dziś. Ale potem to już obrazeczki z najnowszej historii. Ten z Westerplatte, z przyjacielską pogaduszką Władimira z Donaldem, a jeszcze na tej samej stronie tych samych dwóch bohaterów, już w radosnym uniesieniu, z wzajemnym muśnięciem zaciśniętych piąsteczek, przy smoleńskich ofiarach. Pośród wyróżnionych fotografii nie może zabraknąć gdańskiej, ściśle dobranej przez Tuska wierchuszki ciągnącej, na sygnał szefa Amber Gold, samolot jego firmy. A potem jeszcze skromniutki konterfekt synka premiera, będącego propagandowym filarem Marcina P. Pijaniusieńki Protasiewicz na frankfurckim lotnisku i bardzo trzeźwi posłowie PO i PSL odrzucający w parę minut sugestie milionów Polaków, choćby w sprawie referendum o sześciolatkach posyłanych na siłę do szkoły. Konieczna jest też ilustracja szlochów posłanki Beaty, po pobraniu 100 tysięcznej łapówki i jej radość z powodu uniewinnienia. Jeśli jesteśmy już w sądzie, to trudno pogodzić się z myślą, by w albumie zabrakło dostojnego zdjęcia pana sędziego Milewskiego. Zasłużył na nie w pocie czoła. Pięknie wypadnie też zdjęcie przewodniczącego specjalnej komisji sejmowej Mirosława Sekuły, przemawiającego do pustych krzeseł, by zrozumiały, że żadnej afery hazardowej nie było. Przydałoby się także trochę ilustracji z restauracji Sowa i Przyjaciele. Jeśli dobrze się poszpera, to mogą to być niezwykle ciekawe ujęcia. Taka nadęta mina prezesa Belki i pełna podziwu Sienkiewicza. Jak trzeba, to znajdą się państwowe pieniądze, by pogrążyć Kaczyńskiego. A Elżbieta Bieńkowska? Jej klimaty też trzeba ująć, a nawet wypasioną, rządową limuzynę, którą sprzedawczyk Kamiński posyła znajomym handlarzom kwiatów, by nie wydawali na transport.

To może być piękne wydawnictwo. Przedstawiające hańby wielkie, jak i drobniejsze szmaciarstwa, ale świetnie opisujące standardy moralne dziś rządzących. Niewahających się przed żadnym oszustwem, a nawet zdradą. W wielu przypadkach nie będą konieczne obszerne podpisy. Wszak, według wszelkich reguł, najdoskonalsze zdjęcie reporterskie, to właśnie niewymagające podpisu. Zachęcam. Także do dalszych sugestii uzupełniających treść wydawnictwa.

Na koniec coś o potędze dzisiejszych, prorządowych mediów. Też należy się im trochę miejsca. Tyle, ile zajmie niewielki obraz, który namalował Pieter Bruegel Młodszy. Dedykowałem go niegdyś czołowym posłom PO, padającym najokazalej przed każdym słowem Tuska. Obraz ten, niewielki, ale mądry i jasny w przesłaniu. Ma tytuł „Pochlebcy”. Kto ma chęć, niech sobie przypomni. Z łatwością w sieci znajdzie. Takie dzieło pięknie podsumuje całość.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.