Niedawno MEN przyznał, że nawet w co piątej szkole podstawowej w Polsce lekcje odbywają się na dwie zmiany. Od września tych szkół z pewnością przybędzie.
Wszystko dlatego, że 1 września do szkół ma trafić cały rocznik 2009, nie tylko sześciolatki, ale i pięciolatki urodzone pod koniec roku oraz połowa rocznika 2008 i siedmiolatki odroczone w ubiegłym roku. Ponieważ są to najliczniejsze od lat roczniki maluchów, szkoły czeka kolejne edukacyjne tsunami. Skoro placówki już teraz muszą organizować naukę zmianową, co będzie od września? Jedna ze szkół na Białołęce zapowiada, że będzie musiała utworzyć 16 klas pierwszych. Inna, na warszawskim Bemowie, mówi o dwudziestu kilku pierwszych klasach.
Problem dotyczy jednak całej Polski. O problemach grzmią lokalne media. Np. wprowadzenia zmian popołudniowych nie wykluczają dyrektorzy świebodzińskich placówek. Z jednej strony deklarują, że przyjmą każdego chętnego, ale z drugiej mówią właśnie o konieczności wprowadzenia systemu zmianowego - informuje gazetalubuska.
Podobnie zła sytuacja jest w województwie pomorskim:
W szkołach samorządowych w województwie pomorskim w roku szkolnym 2015/2016 rozpocznie naukę ponad 37,1 tys. 6- i 7-latków. Szacuje się jednak, że liczba ta może ulec zmniejszeniu o ok. 10 proc. ze względu na odroczenia nauki. W niektórych placówkach trzeba będzie utworzyć więcej oddziałów niż obecnie, a już teraz bywa, że w jednej placówce jest ich kilkanaście. To tyle, co mała szkoła! Więcej klas oznacza dla maluchów m.in. naukę w systemie zmianowym czy, o czym wielokrotnie alarmowali nas rodzice
— bije na alarm dziennikbaltycki.pl
Gdańsk szacuje, że do klas pierwszych trafi ok. 7 tys. dzieci. W SP nr 81, jednej z największych szkół w mieście, w tej chwili jest 12 oddziałów, od września placówka planuje utworzyć trzynasty. Obecnie dzieci z młodszych klas przychodzą tu na drugą zmianę dwa razy w tygodniu. W systemie zmianowym uczą się też dzieci m.in. w SP nr 86, gdzie obecnie jest 12 klas pierwszych i tyle samo ma być od września. - Poranne zajęcia zaczynają się o godz. 7.45, popołudniowe - o 12.35 - mówi Grzegorz Kryger, dyrektor SP 86 w Gdańsku. - Oczywiście to nie działa tak, że jedne klasy przychodzą cały czas na rano, a kolejne na popołudnie - działamy w systemie mieszanym. Powyżej 10 oddziałów pierwszoklasistów (każda klasa może liczyć do 25 dzieci) będzie też w mniejszych miastach. Rekordzistą jest tu pruszczańska „czwórka”, gdzie w poprzednim roku szkolnym było 9 oddziałów, w tym już 11, a w kolejnym może być ich nawet 13. Dziś uczy się tu już prawie 1400 uczniów
— donosi „DB”.
Już od września tego roku w Publicznej Szkole Podstawowej w Bezrzeczu lekcje odbywają się od 7 do 18 i na dwie zmiany. Choć dzieci są przemęczone, nie ma innej rady. W szkole nie ma miejsc. Jedna sala lekcyjna przypada na dwie klasy. Trzy razy w tygodniu uczniowie chodzą na rano, a dwa razy na popołudnie i na odwrót. Jak dzieci pomieszczą się od nowego roku szkolnego? Nie wiadomo. I tak w całej Polsce.
Niestety na problemy szkół, dzieci i rodziców oczy szeroko zamknięte ma nasza władza, która po raz trzeci wyrzuciła do kosza obywatelski projekt w sprawie sześciolatków. Zdaniem Ligii Krajewskiej z PO problem zmianowości dotyczy tylko kilku szkół w Polsce. Tak przynajmniej mówiła w programie „Tak czy nie” w Polsat News.
Przedstawione w Sejmie, przy okazji czytania projektu „Rodzice chcą mieć wybór”, argumenty przedstawicieli rodziców, dotyczące m.in. nauki zmianowej ( i wiele innych) nie przekonały posłów. Zresztą mało który z przedstawicieli władzy był na sali i mógł te argumenty usłyszeć:
Postanowiliśmy sprawdzić, czy to jest normalne, że w XXI w. jest u nas nauka zmianowa. Skąd się to wzięło? Gdzie w Europie, na którą tak często powołuje się nasze ministerstwo, występuje coś takiego jak nauka zmianowa. Wykonaliśmy dużą pracę w naszej fundacji, dzwoniliśmy do ambasad, szukaliśmy informacji w raportach, w sprawozdaniach i w internecie. Niestety w ambasadach Danii, Włoch, Szwecji powiedziano nam, że absolutnie nie słyszano o czymś takim, w ogóle nie wiedziano, o czym mówimy. W końcu zaczęliśmy szukać informacji, wpisując angielskie wyrazy. Po wrzuceniu do wyszukiwarki wyrazów „afternoon shift” i „school” wyskakują wyniki wyszukiwania, które wskazują na takie miejscowości, jak Karaczi i Karimabad. To jest w Pakistanie. Nie tylko jednak w Pakistanie jest nauka zmianowa. Nauka zmianowa występuje także w Meksyku. Jeśli ktoś dłużej poszuka, okaże się, że nauka zmianowa występuje też w Libanie. A więc Liban, Indie, Pakistan, Meksyk – to są standardy, na których wzoruje się nasze ministerstwo edukacji, to są standardy dla naszych dzieci
— mówiła w Sejmie Karolina Elbanowska.
Niewykluczone, że od września 2015 roku, szkoły będą musiały wprowadzić trzy, a może i nawet cztery zmiany, żeby obsłużyć edukacyjnie wszystkie maluchy.
W niektórych szkołach 3 zmiany już funkcjonują. Przerażające dla nas rodziców, poza tym dla nikogo innego….
— skarżą się rodzice na forach internetowych.
Kto wie, może więc MEN zaordynuje nocną zmianę. Przecież dobro dzieci się nie liczy, byle tylko dopiąć swego i zrealizować zupełnie nieprzygotowaną i nieprzemyślaną reformę.
Czytaj także:
Platforma Obywatelska do spółki z PSL na naszych oczach morduje społeczeństwo obywatelskie
Zdradzone sześciolatki, czyli jak reforma edukacji wywołała prawdziwy kataklizm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/237553-polska-jak-pakistan-liban-i-meksyk-oto-edukacyjne-idealy-na-ktorych-wzoruje-sie-platforma