NASZ NEWS. Nazwana przez dyrekcję „niekoniecznie dobrym patronem” Inka będzie jednak patronką wrocławskiego liceum

fot. ipn.gov,pl
fot. ipn.gov,pl

Według nieoficjalnych informacji, do których portal wPolityce.pl dotarł jako pierwszy, Inka będzie jednak patronką I LO we Wrocławiu. Decyzja ma być ogłoszona oficjalnie najprawdopodobniej w środę.

Przypomnijmy, że w marcu ubiegłego roku społeczność szkolna I LO zadecydowała o wyborze na patrona placówki zamordowanej przez komunistów bohaterskiej sanitariuszki AK, Danuty Siedzikówny „Inki”. Wybór uczniów poparli wówczas nauczyciele i rodzice.

„Chcieliśmy, aby patronką szkoły była Inka, młoda osoba, która mogłaby przemówić do szerszego grona, i rodziców i nauczycieli. Ostatecznie Inka wygrała dużą przewagą głosów”

— mówi jeden z pomysłodawców akcji nadania szkole imienia legendarnej sanitariuszki AK.

Wydawało się, że do załatwienia pozostały jedynie proceduralne formalności m.in. zgoda wrocławskiej rady miejskiej.

Jednak na początku tygodnia br. dolnośląskie media obiegła informacja, że Inka być może nie będzie patronować wrocławskiej szkole. Okazało się, że dyrekcja wstrzymała decyzję o wyborze patrona, a bohaterska sanitariuszka stała się nagle:

„niekoniecznie dobrym patronem jeśli chodzi o szkołę”.

O konkretne powody zmiany decyzji dziennikarze próbowali dopytać dyrektora placówki, Irenę Podgórską. Jednak pani dyrektor nie znalazła dla nich czasu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, negatywne opinie o nowej patronce wyrażać mieli absolwenci Liceum widząc na tym miejscu byłą absolwentkę szkoły, Edytę Stein.

Po medialnej burzy sprawa znajdzie - najprawdopodobniej - swój szczęśliwy finał. Pozostaje jednak niesmak. Smutne jest to, że w jakieś bliżej nieznane kalkulacje władz szkoły została wmieszana kryształowa postać legendarnej bohaterki i to  w czasie ogłaszania przez Instytut Pamięci Narodowej informacji o odnalezieniu jej szczątków.

Smutne jest także to, że dyrekcja nie potrafiła uszanować wyboru szkolnej społeczności, a kolejne decyzje podejmowała sugerując się jakimiś opiniami. Nie mam też najmniejszych wątpliwości, że Edyta Stein, wrocławianka i absolwentka tej właśnie szkoły, mogłaby zostać jej patronką. Ale na pewno nie kosztem Inki i uczniów.

Krzysztof Kunert


Do nabycia w naszej księgarni:„Dziewczyny wyklęte”.

Pierwsza taka książka o dziewczynach z antykomunistycznego podziemia – o tych bardzo znanych i niemal zupełnie zapomnianych. O tych, które nie zawahały się, by oddać krajowi swą młodość, a niejednokrotnie i życie.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.