Sąd w Olsztynie bagatelizuje tekst o "polskich obozach zagłady". Gowin: W Niemczech sędziowie stanęliby po stronie własnych obywateli. U nas nie...

PAP/Maciej Kulczyński
PAP/Maciej Kulczyński

Sądy mogą wszystko i czują się bezkarne. (…) Jestem też przekonany, że jeśliby sprawa toczyła się przed niemieckim sądem, to z całą pewnością sędziowie stanęliby po stronie własnych obywateli

ocenił na łamach „Super Expressu” Jarosław Gowin, odnosząc się do wyroku sąd w Olsztynie, który uznał, że sformułowanie „polskie obozy zagłady” nie narusza dóbr osobistych.

Przypomnijmy - Sąd Okręgowy w Olsztynie oddalił powództwo o ochronę dóbr osobistych, dotyczące użycia w publikacji niemieckiego tygodnika „Focus” zwrotu „polski obóz zagłady”. Pozew w tej sprawie wniosła była więźniarka niemieckich obozów w Toruniu i Potulicach.

CZYTAJ WIĘCEJ: Co to za sąd? Określenie „polskie obozy” nie narusza godności Polki, ofiary niemieckiej nienawiści

Szef Polski Razem nie kryje oburzenia i przypomina genezę tego sformułowania:

Sformułowanie „polskie obozy koncentracyjne” wymyślono na początku lat 50. w zakonspirowanej komórce wywiadu Niemieckiej Republiki Federalnej (nazwa państwa zachodnioniemieckiego do 1973 roku - red.). Na czele komórki stał były oficer SS. Chodziło o zdjęcie z Niemców odpowiedzialności za Holocaust i nazistowskie zbrodnie

— tłumaczy Gowin.

Jak dodaje, obóz zjednoczonej prawicy postuluje, by w takich przypadkach minister sprawiedliwości mógł złożyć wniosek o kasację nadzwyczajną do Sądu Najwyższego.

lw, se.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.