Sposób na radykałów? Rząd w Wiedniu chce islamu o „austriackim charakterze”. Muzułmanie się buntują

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Jeszcze dziś parlament w Wiedniu ma uchwalić ustawę ws. religii islamskiej, która ma zapobiegać radykalizacji młodych muzułmanów i ukształtować islam „o austriackim charakterze”. Nowe przepisy, które Austriacy chcą eksportować do Niemiec i Francji, wywołały oburzenie u miejscowych muzułmanów. Ich zdaniem to „dyskryminacja”. Do sporu wtrąciła się także Turcja, która finansuje większą część austriackich meczetów.

Według nowych przepisów imamowie będą musieli przejść szkolenie w Austrii i wygłaszać kazania wyłącznie w języku niemieckim. W 2016 r. na uniwersytecie w Wiedniu ma powstać w tym celu katedra teologii islamskiej. Finansowanie muzułmańskich stowarzyszeń oraz meczetów przez zagranicę będzie zakazane.

W Austrii, liczącej 8,5 mln mieszkańców, żyje ponad pół miliona muzułmanów: Turków, Bośniaków, Arabów czy Czeczeńców. Wiele meczetów jest finansowanych przez państwa pochodzenia wiernych: głównie Arabię Saudyjską i Turcję. Tam są tez szkoleni imamowie. Nie mówią po niemiecku i w przypadku tureckich meczetów otrzymują wynagrodzenie od Departamentu Spraw Wyznaniowych, podległemu rządowi w Ankarze (Diyanet). Zweryfikowanie treści kazań staje się w ten sposób niemal niemożliwe. A austriaccy muzułmanie podobnie jak brytyjscy czy francuscy, się coraz bardziej radykalizują.

Jak podaje austriackie MSW do Syrii i Iraku wyjechało już co najmniej 160 dżihadystów. Jeden z nich był kaznodzieją nienawiści w jednym z wiedeńskich meczetów i rekrutował młodych mężczyzn jako bojowników. Z tym ma być teraz koniec. Nowa ustawa przewiduje także, że prawo państwowe ma stać ponad prawem religijnym, czyli prawem szariatu. Zawsze i we wszystkich okolicznościach. „Zwyczaje i tradycja nie mogą być sprzeczne z austriacką konstytucją” – głosi ustawa.

Poza tym muzułmańskie wspólnoty wyznaniowe mają przedłożyć oficjalnie swoją wykładnię wiary. Wymaga się od nich także przekładu wszystkich będących w użyciu wersji Koranu na niemiecki i unikanie jakiejkolwiek legitymacji przemocy. Przede wszystkim jednak rząd w Wiedniu chce zobowiązać wyznawców Allaha do „pozytywnego nastawienia do państwa i społeczeństwa”. Czyli do integracji. Pozostaje pytanie, czy ta – dosyć radykalna metoda - okaże się skuteczna.

Krytyków ustawy, nad którą debatowano w Austrii ponad trzy lata, nie brakuje. Przede wszystkim Islamska Wspólnota Wiary w Austrii (IGGIÖ) krytykuje nową ustawę twierdząc, że stawia ona wszystkich muzułmanów pod generalnym podejrzeniem - pomimo, że sama uczestniczyła w jej przygotowaniu. Zdaniem organizacji zamiast integracji nowe przepisy doprowadzą do „jeszcze większej dyskryminacji” wyznawców Allaha. A radykałowie jak istnieli, tak dalej będą istnieć.

Austriackim muzułmanom przeszkadza przede wszystkim przymus uznania wyższości prawa państwowego nad prawem religijnym. Według nich wyznawcy innych religii, choćby katolicy, nie muszą składać takich przysięg. I iść na tak daleko sięgające kompromisy.

Oburzenie jest ogromne. To, że ustawa przyznaje wyznawcom Allaha więcej praw, jak uszanowanie świąt islamskich czy prawo do opieki duchowej w szpitalach i innych państwowych instytucjach, wprowadza posiłki halal w szkołach, szpitalach i wojsku, niewiele zmienia. „Nie może być tak, by tylko muzułmanin mówiący po niemiecku, czytający z Koranu w języku niemieckim w finansowanych przez Austrię meczetach, był dobrym muzułmaninem” – argumentują. Największa wspólnota muzułmańska w Austrii, Unia Turecko-Muzułmańska, zamierza złożyć skargę przeciwko ustawie w Trybunale Konstytucyjnym.

Także Turcja ostro skrytykowała austriackie władze. Szef Diyanet Mehmet Görmez oświadczył, że ustawa „cofa Austrię 100 lat do tyłu”. „Zagraża to jedności muzułmanów, ich egzystencji oraz wolności religijnej jako takiej” – dodał. Według niego islam to „religia uniwersalna, a komu się wydaje, że może stworzyć sobie własną wersję, ten się grubo myli”. Wątpliwości ma zresztą także austriacka prawica w postaci Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ), dla której nowe przepisy nie są wystarczająco surowe.

Bądź jak bądź, uchwalenie ustawy wydaje się nieuniknione. A Niemcy, Francja i Szwajcaria już zasygnalizowały, że byłyby zainteresowane wprowadzeniem podobnych przepisów u siebie.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.