Trzaskowski - pupilek Tuska - trzasnął między oczy polską rację stanu i politykę wschodnią Rzeczypospolitej

premier.gov.pl
premier.gov.pl

Wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski w dzisiejszym wywiadzie dla RMF FM po raz enty pokazał w jakim potrzasku znalazła się Polska pod rządami obecnej ekipy. Oto Hollande i Merkel jeżdżą do Putina, uzgadniają z nim przyszłość naszego wschodniego sąsiada i poniekąd naszą, a Trzaskowski informuje, że do tego co uzgodnią, to „Rada Europejska będzie się musiała ustosunkować”, w domyśle: Polska będzie miała wpływ na te uzgodnienia

Przede wszystkim Merkel i Hollande wiedzą, że jutro odbędzie się Rada Europejska, która będzie musiała ustosunkować się do tego porozumienia, więc oczywiście była dyskusja o tym, jakie są mniej więcej opcje. Pani premier mówiła też jasno, co my myślimy o tym porozumieniu, jaki ono powinno mieć wymiar w naszym rozumieniu

— powiedział wiceminister.

Trzaskowski nie jest na tyle naiwny, aby wierzyć w te bajki, które opowiada red. Konradowi Piaseckiemu. Otóż nie istnieje coś takiego jak wspólna polityka zagraniczna Unii Europejskiej z tej prostej przyczyny, że niemożliwe jest i będzie jej funkcjonowanie przy tylu państwach i tyluż rozbieżnych interesach. Owszem, jest ktoś taki jak Wysoki Przedstawiciel Unii do Spraw zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa”. Jednak to funkcja czysto fasadowa, o czym świadczy zachowanie poprzedniczki obecnej włoskiej komunistki Federicy Mogherini – Brytyjki Ashton (także komunistki, co jest widać jakimś standardem dla UE), która w najgorętszym do dzisiaj okresie agresji rosyjskiej na Ukrainie… wyjechała na urlop. W tym czasie rozgrzewały się do czerwoności linie telefoniczne pomiędzy urzędem kanclerskim w Berlinie a Kremlem.

Dlaczego Trzaskowski mówi takie bzdury? Pewnie dlatego, że jest jeden z wygodniejszych sposobów na nic nierobienie przez rząd PO-PSL w sprawach polityki zagranicznej. To coś na zasadzie:

To nie my odpowiadamy za politykę zagraniczną, to oni.

W domyśle Unia. Jednak to nie Unia robi politykę zagraniczną z Rosją, lecz – jak widać - ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec i Francji. A one z oczywistych względów mają w bardzo głębokim poważaniu, żeby nie zdefiniować tego dosadniej, polski interes na Wschodzie.

Dzięki temu, że stworzono fasadowość „polityki zagranicznej UE” polscy „dyplomaci”, tacy jak Trzaskowski mogą robić dokładnie to, co robi Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej, czyli nic. Zapewne jest jakoś tam jako wiceminister zapracowanym urzędnikiem i może ma nawet alergię na kurz, bo przewracanie papierków niesie ze sobą takie niebezpieczeństwa.

Tu jednak w gruncie rzeczy nie chodzi o nic nierobienie Trzaskowskiego i innych. Trudno - mamy bogaty kraj - stać na płacenie im wysokich pensji. To ich nic nierobienie i mydlenie oczu jakąś „dyplomacją unijną” to bardzo groźne memento dla przyszłości kraju. Właśnie z tego względu, że dyplomację względem Rosji uprawiają w polskim imieniu takie kraje jak Niemcy czy Francja, przy pełnej świadomości tego groźnego faktu u urzędników takich jakich Trzaskowski.

Trzaskowski w tej samej rozmowie powiedział, że nie ma mowy o wysłaniu uzbrojenia Ukraińcom, bo „Putin jest nieobliczalny”. Mamy więc ewidentne pójście pod prąd temu, co niedawno mówił jego szef, który tak kategorycznie nie zarzekał się.

Im więcej będzie ofiar, tym częściej będziemy pytani, „czy można pozwolić umierać Ukraińcom, czy może jednak trzeba pomóc im się bronić.Nie powiedziałbym dzisiaj, że ta sprawa jest zamknięta, że jesteśmy gotowi powiedzieć nie, że nie możemy dozbrajać w broń defensywną Ukraińców

— powiedział szef MSZ kilka dni temu.

Może więc pan wiceminister jest „podrzutkiem” Tuska w resorcie kierowanym przez Schetynę? Wszak podwładny ministra powiedział o ewentualnej pomocy militarnej Ukrainie to samo, co mówi Berlin i wspomniał przy tym o Radzie Europejskiej, której Tusk przewodzi. Nie ma wątpliwości, że Trzaskowski to człowiek Tuska. Zawdzięcza on byłemu premierowi posadę ministra administracji i cyfryzacji w latach 2013-14. Dziś „Rafałek chce się sprawdzić w dyplomacji”.

Tak czy inaczej Polska racja stanu doznaje poważnego szwanku. Twitterowi jest do śmiechu, nam nie powinno:

Twitter.com
Twitter.com

Polacy wobec przyszłych pokoleń mają obowiązek Trzaskowskiego et consortes wywalić na polityczny śmietnik tak szybko jak to możliwe.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.