Bp Stefanek o przegłosowaniu Konwencji: jej filozofia przekształca społeczeństwo w obóz

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/Gił
Fot. wPolityce.pl/Gił

Filozofia, zawarta w przegłosowanej dziś przez Sejm Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej przekształca społeczeństwo w „obóz” - powiedział KAI łomżyński biskup - senior Stanisław Stefanek.

Zdaniem długoletniego przewodniczącego Rady ds. Rodziny przy KEP w tym dokumencie akcent położony jest na działanie struktur prawno-kontrolnych, co upodobni społeczeństwo do dobrze pilnowanej społeczności obozowej.

Podajemy wypowiedź bp Stanisława Stefanka:

Nasz parlament zachowuje się jak firma, pracująca na akord, która ma do wykonania na czas zamówione dzieło. Gdyby w takim tempie budowano autostrady… Nie było żadnej narady, nie było żadnej szerokiej debaty, została zignorowana krytyczna opinia bardzo licznych środowisk. Nie było dyskusji, za to jest wykonanie „planu”. Parlament nie jest już miejscem debaty, narady, refleksji.

Jest jeszcze drugi, groźniejszy aspekt przyjęcia konwencji. Został wysłany marny sygnał, który może skutkować dłużej niż kadencja parlamentu i mieć wpływ także na życie posłów, wykonujących polecenia. To jest sygnał z zakresu pedagogiki społecznej - w tej Konwencji rodzina została pokazana jako miejsce patologii i przemocy. I wskazuje się też, że zabezpieczenie człowieka przed przemocą ma zależeć nie od serc konkretnych ludzi, które są wrażliwe i które, począwszy od matki, troszczą się o człowieka, więc trzeba je kształtować i wychowywać.

Zgodnie z filozofią Konwencji bezpieczeństwo ma zależeć od struktur prawno-ścigających, od odpowiednich ustaw i gremiów nadzoru, od decyzji instytucji nadzoru i przymusu. Ale społeczeństwo pilnowane od zewnątrz to społeczność mieszkańców obozów. Taką wizję przyszłości zakłada ta Konwencja zabezpieczając nas, jak się wydaje, przed nieubłaganą falą przemocy w rodzinie.

To przekłamanie potwierdził urzędowo najwyższy autorytet, jakim jest parlament, wydelegowany przez naród, najwyższego suwerena - jest naprawdę groźne. I woła nie tylko o sprzeciw, ale głęboką analizę skąd się to bierze i o serię wystąpień przeciwników tej wizji społeczeństwa - katechez, pouczeń, wykładów. Gdyż trzeba niezwykle krytycznie podejść do produkcji parlamentu nie stosując żadnych uników, choćby ryzykując swoją pozycją.

KAI/Prej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych