Czy Polska jest gotowa na wzrost imigracji? Iglicka-Okólska: „Imigranci z Ukrainy pojadą dalej na zachód”. Dworczyk: „Stwórzmy im warunki”

Fot. PAP/Wojciech Pacewicz
Fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Cudzoziemcy traktują Polskę jako kraj tranzytowy albo imigracji czasowej. Jeżeli popatrzymy na statystyki urodzeń przez cudzoziemki w Polsce, to zobaczymy, że rodzą one ok. 800 dzieci rocznie, czyli tyle co nic- twierdzi prof. Krystyną Iglicką-Okólską, demografką i rektorką Uczelni Łazarskiego w rozmowie z „Super Expressem”. Michał Dworczyk z fundacji Wolność i Demokracja jednak przekonuje, że duża część imigrantów z Ukrainy na tyle mocno wiąże się z naszym krajem, że chce tu zostać.

Sytuacja demograficzna w Polsce jest bardzo zła. Przede wszystkim dotyka nas zjawisko depopulacji, czyli spadku ludności kraju. To bardzo widoczne, jest nas 36 mln 489 tys., a nie 38,5 mln jak podaje GUS. Dane GUS dotyczą rejestrów PESEL, a przecież większość polskich emigrantów nadal ma ten numer, choć od lat nie mieszka w naszym kraju. I niestety nie widać światełka w tunelu

—mówi Iglicka-Okólska. Według niej prognozy Eurostatu są dla nas tragiczne.

Już niedługo jedna osoba będzie musiała pracować na jednego emeryta. W tej chwili ta proporcja wynosi 3:1

—tłumaczy demograf.Jej zdaniem imigracja z Ukrainy nie zdoła rozwiązać tego problemu.

To dobrze, że są ludzie, dla których Polska jest krajem atrakcyjnym ekonomicznie. Jednak wśród krajów UE mamy najniższy odsetek imigrantów (w granicach 1 proc.). Polska jest krajem, z którego cały czas emigrują młodzi ludzie. I przede wszystkim powinniśmy zablokować ich odpływ

—zaznacza. Jak twierdzi cudzoziemcy traktują Polskę jako kraj tranzytowy albo imigracji czasowej.

Jeżeli popatrzymy na statystyki urodzeń przez cudzoziemki w Polsce, to zobaczymy, że rodzą one ok. 800 dzieci rocznie, czyli tyle co nic

—dodaje Iglicka-Okólska. Według niej powinniśmy przede wszystkim wziąć pod uwagę potencjał powrotu Polaków zza granicy.

Do tego konieczna jest jednak poprawa sytuacji gospodarczej tak, aby w Polsce była możliwość pracy i godniejszych zarobków. Aby zaspokoić lukę ludności w wieku produkcyjnym, powinniśmy ściągnąć do roku 2040 aż 5 mln ludzi. To nierealne. Ale bez zmiany gospodarczej, która nie odwróci trendów w migracjach i nie spowoduje wzrostu urodzeń, czeka nas tylko zapaść. A imigranci z Ukrainy pojadą dalej na zachód

—uważa demograf. Dla Michała Dworczyka, wręcz przeciwnie, imigranci ze Wschodu mogą stanowić element rozwiązania problemów demograficznych Polski.

Po części są to Ukraińcy. Jednak wśród tych osób, które chcą pozostać w Polsce na stałe, jest wielu obywateli Ukrainy posiadających polskie korzenie. Część z nich posiada nawet Karty Polaka. Dla tej grupy też nie ma oferty, która zabezpieczyłaby im możliwość zadomowienia się w naszym kraju

— tłumaczy Dworczyk w romzowie z „Super Expressem”. Według niego to problem MSW, które od dawna prezentuje bardzo zachowawczą politykę migracyjną.

Resort niechętnie podchodzi do napływu osób innych narodowości - nie tylko z Ukrainy, ale w ogóle ze Wschodu. Oczywiście słyszmy różnego rodzaju tłumaczenia: że takie są procedury, obowiązujące przepisy. Ale to są tylko wymówki. Pamiętajmy, że przepisy i procedury są dla ludzi, a nie na odwrót

—podkreśla. Jego zdaniem wielu Ukraińców wcale nie zamierza jechać dalej na zachód.

Możemy odwoływać się do przykładu naszych rodaków wyjeżdżających do W. Brytanii. Początkowo wielu z nich planowało powrót, natomiast teraz coraz większa część chce zostać na zawsze za granicą. Doświadczenia naszej fundacji wskazują na to, że podobnie jest z Ukraińcami. Duża część osób, która początkowo deklaruje chęć powrotu po kilku latach, na tyle mocno wiąże się z naszym krajem, że chce tu zostać. Z perspektywy Polski i naszej sytuacji demograficznej jest to czysty zysk. Pamiętajmy, że dużo łatwiej adaptują się w Polsce osoby ze Wschodu niż przybysze z Azji czy Afryki

—przekonuje Dworczyk.

Ryb, se.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.