Lokatorzy feralnej kamienicy nie wrócili na noc do domu

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Pięć osób rannych oraz 15 ewakuowanych - to bilans wybuchu, prawdopodobnie gazu, do którego doszło w poniedziałek w kamienicy w centrum Warszawy. Mieszkańcy nie mogą wrócić na noc do swoich mieszkań. Akcja strażaków ma potrwać do północy.

Do wybuchu doszło przed godz. 13 w mieszkaniu na pierwszym piętrze, sześciopiętrowej kamienicy na rogu ulic Noakowskiego i Koszykowej.

CZYTAJ TEŻ:Wybuch w kamienicy w centrum Warszawy. Są ranni

W rejonie wybuchu zawalił się strop. Dopływ gazu, prądu i wody do budynku został odcięty.

Specjalna grupa ratownicza Państwowej Straży Pożarnej z dwoma psami przeszukała budynek. Pod gruzami nie znaleziono żadnej osoby.

Na miejsce wypadku przyjechali po południu: prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprezydent Jarosław Jóźwiak oraz burmistrz dzielnicy Śródmieście. Prezydent poinformowała, że szczegółowych informacji oraz pomocy mieszkańcom będą udzielać pracownicy stołecznego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego. Jak dodała, jeśli okaże się, że ewakuowane osoby nie będą mogły wrócić od swoich mieszkań, to wówczas trafią do mieszkań zastępczych.

Osoby poszkodowane w wybuchu kamienicy otrzymają pomoc. Zapewnimy nocleg i przyznamy zasiłek 1000 zł na rodzinę

— napisała Gronkiewicz-Waltz na twisterze.

Wieczorem rzecznik PSP Paweł Frątczak powiedział PAP, że strażacy kończą odgruzowanie mieszkań i zabezpieczanie stropów przy użyciu m.in. podpór hydraulicznych.

Ze wstępnych informacji wynika, że nasze działania zostaną zakończone przed północą, zaś jutro będzie tam pracował inspektor nadzoru budowlanego, który oceni stan budynku. Zniszczenia wewnątrz kamienicy są spore

— dodał.

Na miejscu pracuje ponad 100 strażaków oraz policjanci. Jak wcześniej informowano, z budynku wyniesiono dwie butle gazowe.

W budynkach, w których użytkowany jest gaz ziemny, nie wolno użytkować butli z gazem propan-butan. Dlaczego te butle znajdowały się w tym budynku, to zadanie dla biegłych i policji

— mówił Frątczak.

W wyniku wybuchu uszkodzony został także autobus, który przejeżdżał ulicą. Oprócz poszkodowanych mieszkańców budynku, obrażenia odniosła także jedna osoba jadąca autobusem.

Ustalamy, co mogło być przyczyną tego wybuchu - czy mógł być to wybuch gazu, czy jakaś inna przyczyna

— powiedział kom. Andrzej Browarek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Jak poinformował wieczorem PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Mrozek, policjanci cały czas zabezpieczają kamienicę i opuszczone przez ewakuowanych mieszkańców mieszkania.

Będziemy zabezpieczać to miejsce do momentu kiedy wszystkie mieszkające tam osoby albo wrócą do swoich mieszkań albo zabiorą swoje rzeczy. Wiemy, że mieszkały tam m.in. osoby starsze, które zostawiły w mieszkaniach leki, mieszkańcy pozostawili też m.in. dokumenty i wszystko co potrzebne jest do normalnego funkcjonowania

— powiedział.

Zaznaczył, że jeżeli będzie taka możliwość, każdy z mieszkańców będzie mógł wejść do swojego mieszkania w asyście policjantów i zabrać to co jest mu potrzebne.

Mieszkania dalej będą pilnowane, mieszkańcy nie powinni bać się, że ktoś ich okradnie

— zapewnił.

Trwa ustalanie przyczyn poniedziałkowej katastrofy. Z nieoficjalnych informacji PAP, wynika, że jednemu z mieszkańców kamienicy odcięto w ostatnim czasie dopływ gazu, za nieuregulowanie rachunków.

Prawdopodobnie w tym mieszkaniu była butla gazowa i być może to właśnie ona była przyczyną wybuchu

—zaznaczył informator PAP.

ansa/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.