Ks. Oko: "Żadna kobieta nie jest uszczęśliwiona przez aborcję". Południewski: "Krzyk wokół utraconej zygoty jest przesadzony"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. TVN24/wPolityce.pl
Fot. TVN24/wPolityce.pl

To jest spór dwóch postaw: ludzi, którzy chcą stawiać na pierwszym miejscu miłość, rozum, szacunek dla kobiety i takich, którzy za bardzo ulegają swoim żądzom

— tak ks. Dariusz Oko podsumował na antenie TVN24 trwającą od kilku dni debatę wokół pigułki „dzień po”.

Z kolei ginekolog Grzegorz Południewski, który od jest medycznym sojusznikiem lobbystów proaborcyjnych, twierdził, że dostępność tabletki bez recepty zmniejsza liczbę aborcji, zwłaszcza wśród nastolatek. Przekonywał, że pigułka nie jest środkiem wczesnoporonnym momentu zapłodnienia nie uznawał przy tym za początek ludzkiego życia..

Do momentu zagnieżdżenia się zapłodnionej komórki jajowej we wczesnych fazach rozwoju w śluzówce macicy mówimy o wszystkim, co dzieje się do tej pory jako o preparatach antykoncepcyjnych. Wszystko, co działa później, od momentu zagnieżdżenia, może być traktowane jako mikroaborcja lub mikroporonienie

— mówił Południewski, powodując się na interpretację Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Ks. Dariusz Oko nazwał to rozróżnienie „sofistyką”.

To jest kwestia umowy, co lekarze postanowią. A ta umowa wynika z ich postaw

— podkreślił, wskazując że kontrowersje wokół tabletki „dzień po” obrazują spór pomiędzy przedstawicielami dwóch postaw.

To spór ludzi, którzy chcą stawiać na pierwszym miejscu miłość, rozum, szacunek dla kobiety i takich, którzy za bardzo ulegają swoim żądzom

— wyjaśniał.

Jeżeli człowiek daje się zniewolić swoim żądzom, to staje się niewolnikiem. A życie niewolnika jest straszne. Żadna kobieta nie jest uszczęśliwiana aborcją. Ona jest często podwójnie krzywdzona: najpierw zmuszana do antykoncepcji hormonalnej, bardzo szkodliwej dla organizmu, a później jeszcze do aborcji

— podkreślił. Ks. Oko zaznaczył, że nie przekonuje go rozróżnienie WHO pomiędzy środkami antykoncepcyjnymi a aborcyjnymi.

Zarodek to jest już pełnoprawne ludzkie życie

— dodał. **Grzegorz Południewski nie był w stanie wskazać momentu w którym zaczyna się ludzkie życie, twierdząc że postawienie tej granicy leży w gestii etyków. Powtarzał przy tym starą proaborcyjną argumentację, że proces powstawania życia na każdym etapie może być naturalnie przerwany, a liczba naturalnych „aborcji” wynikających z uszkodzenia płodu jest ogromna.

Wielki krzyk wokół utraconej zygoty wydaje mi się grubo przesadzony. W Polsce zaczyna się postępować tak, jak gdybyśmy bardziej szanowali zygotę niż nastolatkę

— przekonywa, twierdząc, że należy brać pod uwagę realia, w jakich żyją nastolatki.

One mają dyskoteki, zdarzają się pacjentki, które przychodzą po imprezie i mówią: muszę wziąć pigułkę „dzień po”, bo nie pamiętam, co się wydarzyło; zdarzają się osoby po gwałtach

— stwierdził.

Ks. Oko poradził nastolatkom, by kierowały się w życiu „rozumem, miłością i szacunkiem dla siebie” i zaapelował do młodych kobiet, by „nie dawały się traktować jak przedmioty”.

To jest niesamowita krzywda dziewczyn i kobiet. Mężczyźni traktują kobiety często tylko jak obiekty seksualne, zmuszają je do seksu i antykoncepcji

— podkreślił.

Antykoncepcja ma sprawić, żeby kobieta była gotowa jak puszka coca-coli z automatu. A jak jej się nie uda, to ma zrobić aborcję

— dodał. Przypomniał, że w zapobieganiu „niechcianej ciąży najlepiej pomagają czystość i odpowiedzialność.

Nastolatki w Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Niemczech wielokrotnie częściej popełniają aborcję niż nastolatki polskie, dlatego że u nas jest lepsze wychowanie

— podkreślił, dodając, że aborcji jest mniej „tam, gdzie są wiara, odpowiedzialność i szacunek”

mall / TVN24

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych