Gross znów krzyczy o "masowym uczestnictwie" Polaków w mordowaniu Żydów. Michnik "ostro" odpowiada: "Uogólnienie wysoce niestosowne"

fot. youtube.com // TVP2/wPolityce.pl
fot. youtube.com // TVP2/wPolityce.pl

Jan Gross ponownie zabiera głos w sprawie polskiego antysemityzmu: „Pokolenia, które weszły w życie już po wojnie, muszą teraz odpowiedzieć na pytanie, jak się otrząsnąć z koszmaru antysemickiej spuścizny. (…) Postawa obronna jest w ostatecznym rachunku tylko obroną niewyobrażalnej zbrodni - pisze łamach - gazety Michnika.

Debata dotycząca polskiego antysemityzmu będzie się w Polsce toczyć pewnie jeszcze kilka, o ile nie kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Co jakiś odzywają się głosy, które próbują wtłoczyć nasz naród na tor głębokiego, wręcz agresywnego antysemityzmu i niemal porównują postawę Polaków podczas II Wojny Światowej do tego co czynili Niemcy (podkreślmy - Niemcy, a nie jak to się przyjęło mówić „Naziści”.

Po raz kolejny głos w tej sprawie zabiera Gross, słynący z tego, że przypisuje Polakom to co najgorsze w kwestii stosunku do narodu żydowskiego. Jednak tym razem - otrzymuje też odpowiedź. I to odpowiedź polemiczną, a wręcz momentami krytyczną. Warto dodać, że ze strony, która raczej postaw Polaków do tej pory nie broniła, specjalizując się w promowaniu haseł o „polskim antysemityzmie”.

Dopóki Żydzi europejscy nie zostali wymordowani, wszędzie w obszarze tradycji chrześcijańskiej, w całej Europie, antysemityzm był normą

— czytamy na wstępie tekstu Grossa opublikowanego w „Gazecie Wyborczej”.

Okazało się, że nazistowskiej polityce eksterminacji Żydów nie umiały się oprzeć społeczeństwa okupowanej Europy i, oprócz Duńczyków i Bułgarów, wszystkie wzięły udział w tej zbrodni: każde na swój sposób oczywiście

— stwierdza, przypisując tym samym odpowiedzialność za Holocaust całej Europie. Warto w tym momencie wspomnieć, że w całym tekście, na 1,5 strony, słowo „Niemcy” pada zaledwie trzy razy - i to dwa w kontekście negatywnych postaw Polaków. Czemu ma służyć wybielanie całkowitej odpowiedzialności, którą ma na rękach za eksterminację Żydów, naród niemiecki? Nie chcę wybielać postaw Europy zachodniej, która nie stanęła w tamtym czasie na wysokości zadania, ale zrzucanie na ich ręce krwi żydowskiej to więcej niż lekka przesada. Nie wspominając już o postawie Polaków, których tysiące ginęły właśnie za pomoc Żydom.

Niemiecka polityka okupacyjna postawiła z biegiem czasu dramatyczne pytanie: jak się zachować w obliczy coraz okrutniejszych represji, którym poddawani byli Żydzi. Dwie najważniejsze instytucje, na których opierało się społeczeństwo podczas wojny [Kościół i Państwo Podziemne - jak wyjaśnia Gross - przyp.red.], nie okazały pomocy szukającym odpowiedzi

— obarcza odpowiedzialnością instytucje, które raczej w historii zapisały się w świadomości Polaków jako te budujące postawy bohaterskie w tamtych realiach. Skupiając się na działalności Kościoła Gross zdecydowanie umniejsza działalność polskich zakonów, które były miejscem ratunku tysięcy żydowskich dzieci. Podobną działalność, w celu ratowania eksterminowanego narodu podejmowali także polscy księża, skazywani w efekcie przez okupanta na karę śmierci.

Adresując swoje działania niemal wyłącznie do etnicznie polskiej ludności, konspiracja sprzeniewierzyła się etosowi obywatelskiemu, przyjmując w ten sposób de facto podział rasowy polskiego społeczeństwa narzucony przez okupanta

— krytykuje Gross postawę Polskiego Państwa Podziemnego. Tym samym na marginesie umieszcza powstanie Żegoty, wsparcie dla Powstania w Getcie, wyciąganie z getta Żydów i ukrywanie ich po aryjskiej stronie… Aby podać także jakiś przykład „z góry”, czyli polskiego emigracyjnego rządu warto porównać postawę Sikorskiego z postawą Roosevelta, po tym jak usłyszeli relację Jana Karskiego o eksterminacji Żydów. Sikorski błyskawicznie zdecydował o przekazaniu informacji od polskiego emisariusza do przywódców Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. A jak zareagował Roosevelt? „…Policzymy się z Niemcami po wojnie. Panie Karski, proszę mnie ewentualnie wyprowadzić z błędu, ale czy Polska jest krajem rolniczym? Czy nie potrzebujecie koni do uprawy waszej ziemi?” Przy tym wszystkim nie można oczywiście zapominać, że to Polska - a nie Stany Zjednoczone - były krajem pod okupacją, gdzie ludność pochodzenia polskiego też była masowo mordowana i gnębiona przez niemieckiego okupanta.

W swojej zmasowanej krytyce postaw Polaków Gross wytyka też zachowania społeczeństwa:

Brak litości i współczucia, masowe uczestnictwo w prowadzonej przez Niemców grabieży i wreszcie współudział w tropieniu i mordowaniu Żydów, próbujących ratować życie po tzw. aryjskiej stronie…

Prawie 6400 Polaków dostało tym zdaniem w twarz.

Pokolenia, które weszły w życie już po wojnie, muszą teraz odpowiedzieć na pytanie, jak się otrząsnąć z koszmaru antysemickiej spuścizny. (…) Postawa obronna jest w ostatecznym rachunku tylko obroną niewyobrażalnej zbrodni

poucza nas Gross. Szkoda, że nie poucza tak Niemców, których „koszmar antysemickiej spuścizny” to odpowiedzialność za mord na 6 milionach ludzkich, żydowskich istnień.

Socjolog krytykuje też ideę wybudowania pomniku Sprawiedliwych w pobliżu Muzeum Historii Żydów Polskich. Pomysł ocenia jako „wbijanie do głowy odwiedzającym muzeum, jak bardzo Polacy troszczyli się w czasie okupacji o swoich żydowskich współobywateli.”

Polemikę do tego, o której wspomniałam na początku, pisze Adam Michnik.

Pisząc o Kościele katolickim, mówi Jan Gross o obojętności wobec Zagłady metropolity krakowskiego Adama Sapiehy i ogółu duchowieństwa. Może byłoby jednak właściwe dorzucić tu parę zdań o odważnej postawie metropolity wobec władz okupacyjnych, o więzionych i mordowanych kapłanach katolickich. Przecież ten kontekst ma istotne znaczenie dla rozumienia ostrożności i milczenia ludzi Kościoła. Pisze też Gross, że Państwo Podziemne umyło ręce. A przecież były - znane historykom - deklaracje i działania instytucji Państwa Podziemnego potępiające szmalcowników i tym bardziej - zagładę Żydów. Jan Gross rysuje swój obraz jedną barwą - czarną

— wytyka Grossowi pominięcie wielu historycznych faktów, o których zresztą trochę szerzej wspomnieliśmy w tym tekście.

Twierdzenie Jana Grossa o polskim masowym uczestnictwie w prowadzonej przez Niemców grabieży żydowskiego majątku oraz współudziale w tropieniu i mordowaniu Żydów próbujących ratować życie po tzw. aryjskiej stronie, uważam za uogólnienie wysoce niestosowne

— stwierdza Michnik.

Wysoce niestosowne” to bardzo delikatne stwierdzenie jak na to, co Gross w „GW” powypisywał. Jednak może środowisko Adama Michnika zacznie powoli rozumieć, że przypisując sobie - jako narodowi - antysemityzm i egoistyczną postawę w czasie II Wojny Światowej, przerzucamy środek debaty. Dajemy sami do ręki argumenty tym, którzy zapominając o korzeniach Holocaustu, skupiają się na polskich negatywnych postawach, które były zdecydowanie pojedyncze wobec tych godnych szacunku i podziwu.

mc/GW

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.