Polacy 2014: głowy nisko pochylone, wzrok wbity w ziemię. Życzę nam i sobie, żebyśmy w roku 2015 chcieli i potrafili unieść głowy!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. freeimages.com
fot. freeimages.com

Zrobiłem kilka zdjęć grupie znajomych na spacerze w lesie. Kilkanaście osób w różnym wieku. Szliśmy powoli leśną drogą, rozmawialiśmy w podgrupach, czasem nieco gestykulując. Będzie ładna o nas opowieść obrazkowa – myślałem.

Ale kiedy nazajutrz po nią sięgnąłem, nie mogłem uwierzyć własnym oczom: na wszystkich zdjęciach wszyscy… patrzyli w ziemię. Droga prosta, szeroka, bez korzeni i kamieni, a oni – w ziemię. Las wokół piękny, błękitne niebo nad nami, obok twarze przyjaznych osób, a oni, a my – w ziemię.

No i mam opowieść o nas. Że tylko na te najbliższe dwa metry przed naszymi stopami. Nie podnosimy głów, nie patrzymy wokół, nie widzimy świata. Głowy pochylone pod jakimś ciężarem, jakby ktoś zabronił nam rozejrzeć się, spojrzeć w dal, spojrzeć w oczy idącym obok. Nie planujemy drogi? Nie interesuje nas jej cel? Nie weryfikujemy kierunku? Nie sprawdzamy istnienia zagrożeń czy dróg lepszych? Nie chcemy porozumienia z idącymi razem z nami?

Ten obrazek wydał mi się symbolicznym podsumowaniem stanu ducha i umysłu wciąż jeszcze większości Polaków na koniec roku 2014.

Nie jest to korowód otępiałych z bólu niewolników, skutych łańcuchami, batożonych przez nadzorców i wbrew swej woli prowadzonych na katorgę lub inne nieszczęście. Nie jest to pochód jeńców marzących o wolności. A więc świadomych swej niewoli. Nie, to korowód ludzi dobrowolnie kroczących w nieznanym sobie kierunku, ale nie przejawiających zainteresowania dokąd droga prowadzi. A więc niewolników podwójnych, bo nieświadomych swego niewolnictwa. Niewolników, którzy już do wolności, godności, podmiotowości – nie tęsknią. Bo pokochali Wielkiego Brata.

Jasne, że wielu mocno zabiega byśmy nie unosili głów, nie rozglądali się,  nie interesowali się dokąd idziemy, nie próbowali mieć ambicji wpływania na kierunek marszu. Byśmy uznali, że przecież  w sumie, jak na nas, to nieźle się idzie. Z regularnością maszyny wtłacza się z nas poczucie wstydu za polską historię i politycznie niepoprawną narodową tożsamość, byśmy głowy zwieszali coraz niżej. Z pracowitością maszyny podsywa się nam tematy błahe i głupie, byśmy skupieni byli wyłącznie na tych dwóch metrach przed nami. Tyle życiowej perspektywy i tyle ambicji ma nam wystarczyć.

Życzę nam wszystkim i sobie samemu, byśmy w roku 2015 chcieli i potrafili unieśli głowy. Choćby co drugi  z nas. I byśmy o ujrzanym widoku poinformowali rodaka obok, który jeszcze głowy unieść nie zdołał.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych