W niniejszej sprawie nie można zasadnie twierdzić, iż z autorka artykułu, redaktor naczelny pisma i wydawca pisma działali ze szczególnego rodzaju zamiarem, wyrażającym wolę znieważania Narodu lub Rzeczpospolitej Polskiej. Ich zachowanie nie wyczerpuje znamion przestępstwa
— napisał krakowski prokurator Andrzej Kabat w uzasadnieniu odmowy wszczęcia śledztwa przeciwko dziennikarce niemieckiej gazety „Rheinische Post”, która napisała o deportacji niemieckich Żydów do… „polskiego getta”. Chodzi o getto założone przez Niemców w okupowanej Łodzi. W tej samej gazecie napisano o „polskich obozach zagłady” w… Buchenwaldzie i Ravensbrück.
Także w tym przypadku polski wymiar sprawiedliwości nie zawiódł nadziei kłamców z Niemiec i odmówił ich ścigania.
We wszystkich uzasadnieniach odmowy ścigania fałszerzy historii obrażających Polskę i Polaków prokuratorzy i sędziowie powołują się na jeden argument: brak w kodeksie karnym jasnego przepisu, który penalizowałby zarzucanie Polakom zbrodni, które popełnili inni, w tym przypadku Niemcy.
Prokuratorów i sędziów nie przekonuje charakterystyczna rzecz: Niemcy obozu koncentracyjnego w czeskim Temelinie nie nazywają „czeskim”. Podobnie jak „Rheinische Post” czy w „die Welt”, który „wyspecjalizował się” w używaniu nazwy „polskie obozy”, nie przeczytamy o obozie w Hertogenbosch na terenie okupowanej Holandii, że był to obóz holenderski.
Przedstawiciele polskiego wymiaru sprawiedliwości powinni zacząć wreszcie kojarzyć fakty i wyciągać wnioski. A te są oczywiste – potomkowie zbrodniarzy niemieckich chcą wybielić swoje matki i ojców kosztem naszych matek i ojców. W uzasadnieniu odmowy ścigania autorki „Rheinische Post” prokurator napisał:
Użyte sformułowanie było wyjątkowo niefortunne, lecz użyte zostało nie w celu wskazania, że to Polacy założyli Getto Łódzkie, zamykali w nim Żydów i tam popełniali na nich liczne zbrodnie, lecz jedynie w celu wskazania na jego lokalizację, położenie geograficzne.
Czyli prokurator wcielił się w obrońcę kłamców stosując to samo tłumaczenie!
I jeszcze jeden fragment z uzasadnienia:
W wyniku interwencji konsula Rzeczpospolitej Polskiej „Rheinische Post” sprostowała te sformułowania publikując fragment jego listu w którym zwrócił uwagę na sprzeczność tekstu z prawdą historyczną i znieważający charakter użytych określeń. Dowodzi to zdaniem zawiadamiającego, iż redaktor naczelny oraz wydawca „Rheinische Post” i zapewne również autorka tekstu mają świadomość, że użycie sformułowania „polskie getto” ma charakter obraźliwy względem osób narodowości polskiej oraz względem Rzeczpospolitej Polskiej
— napisał prokurator.
Wczytując się w to, jak i w inne uzasadnienia w sprawach użycia sformułowania „polskie obozy” nie sposób nie wyciągnąć wniosku, że polski wymiar sprawiedliwości opanował syndrom zwany „tu mu wisizm”. No bo jaki wniosek można wyciągnąć w sytuacji, gdy jakaś gazeta pisze o „polskim obozie”, po czym przeprasza i ubolewa, a następnie powtarza ten zwrot? Prokuratorzy i sędziowie widzą takie postępowanie i co? I nic! Klasyczny „tumiwisizm”.
Chyba jedynym sposobem zdyscyplinowania sędziów i prokuratorów, aby zaczęli wykonywać swoje obowiązki w dziele ochrony dobrego imienia Najjaśniejszej Rzeczypospolitej jest takie skonstruowanie kodeksu karnego, aby pojawił się tam zapis, że użycie sformułowania „polskie obozy” jest celowym złamaniem prawa, a nie „pomyłką”, czy „wskazówką geograficzną”. Odpowiedni projekt złożyła w Sejmie największa partia opozycyjna. I co? Partie koalicyjne odrzuciły projekt. Ku satysfakcji fałszerzy polskiej historii „tumiwisizm” triumfuje nad Wisłą.
DECYZJA O ODMOWIE WSZCZĘCIA ŚLEDZTWA W SPRAWIE „POLSKIEGO GETTA”:
—————————————————————————————————
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/226093-tumiwisizm-panstwa-polskiego-kolejna-prokuratura-nie-widzi-przestepstwa-w-sformulowaniu-polskie-obozy-zobacz-dokumenty