Adaś stał się sławny. Zbadają go specjaliści z USA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie
Fot. Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie

Przypadek Adasia, 2-latka uratowanego przez lekarzy z krakowskiego Prokocimia, może mieć przełomowe znaczenie w rozwoju badań nad hipotermią. Jak podaje rmf24.pl, historię chłopca zamierzają przeanalizować specjaliści z USA .

Jak dziś czuje Adaś? Chłopczyk przechodzi zapalenie płuc i wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Ma do dyspozycji oddzielny pokój, tak aby mógł więcej czasu spędzać z rodzicami. Przypadkiem 2-latka zainteresowały się amerykańskie media. „Washington Post” zauważa, że historia, choć nieprawdopodobna, potwierdza niektóre teorie dotyczące sił naprawczych ludzkiego ciała. W artykule znajdują się również informacje, na czym polega hibernacja, czyli głęboki sen, który powoduje, że niektóre zwierzęta mogą przetrwać zimę bez jedzenia. Pozwala im na to obniżenie temperatury ciała, spadek ilości uderzeń serca, przez co organizm zużywa dużo mniej energii. Naukowcy z USA zastanawiają sie, czy prawom hibernacji może podlegać również organizm człowieka.

Zespół, który opiekował się chłopcem zdobył za Oceanem ogromny szacunek. Można przewidzieć, że lekarze wkrótce otrzymają zaproszenia do wielu ośrodków w Stanach, by przyjechali i opowiedzieli o tym, jak ratowali 2-letniego Adasia

— czytamy na rmf24.pl.

Adaś został znaleziony w nocy z 29 na 30 listopada. Temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 12 stopni. Do tej pory nie udało się uratować nikogo, kto byłby tak wychłodzony. W krakowskim szpitalu wykorzystano unikatowy w skali świata system do ratowania osób zasypanych przez lawiny. To, jak szybko chłopiec powrócił do świata żywych, opiekujący się nim lekarz prof. Janusz Skalski określił jako cud.

bzm/rmf24.pl

Czytaj także: Stał się cud! Dwuletni Adaś ma się coraz lepiej, wyciągnał rączkę po zabawkę

Policjant, który znalazł wyziębionego Adasia: „Modliłem się cały czas!”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych