Co się należy Zanussiemu. Jego nowy film nie został dopuszczony do festiwalu w Gdyni

fot. YouTube
fot. YouTube

Będzie się działo. Powinno! „Obce ciało” to film dotyczący najważniejszych spraw kraju: Etyki w korporacjach, miejsca religii w życiu tego katolickiego narodu, feminizmu i braku rozliczeń z komunizmem.

Krzysztof Zanussi wziął głęboki oddech i wypalił, co o tym wszystkim myśli. Jego poglądy i styl prezentacji może podobać się, lub nie. Jednak przez 40 lat pracy w kinie reżyser zasłużył, żeby go wysłuchać z uwagą. I podjąć rzeczowy spór. Albo zgodzić się i chwalić.

Zaszło jednak dziwne wydarzenie. Film nie został dopuszczony do festiwalu w Gdyni. Jeden z najbardziej zasłużonych twórców powojennej Polski został potraktowany jak uczniak, który nie dorósł do rozmowy z dojrzałymi ludźmi. Poprosiłem dyrektora festiwalu p. Michała Oleszczyka o wyjaśnienie.

Odpisał:

Producent filmu wycofał film z selekcji jako nieukończony w rozmowie telefonicznej ze mną i dyrektor PISF, panią Agnieszką Odorowicz.

Czyżby p. Krzysztof Zanussi kłamał w wywiadzie dla PlusaMinusa Rzeczpospolitej? Poprosiłem o potwierdzenie informacji u producenta filmu, szefa studia TOR, Krzysztofa Zanussiego. Oto co napisał:

„Obce ciało” zdążyło na festiwal w Toronto poprzedzający Gdynię. Reszta jest milczeniem, gdyż obyczaj nie pozwala na upublicznianie nierejestrowanych rozmów telefonicznych.

Skoro film został pokazany w Toronto przed Gdynią, to znaczy, że był ukończony. A jeśli „Obce ciało” było wystarczająco dobre dla Toronto, ale nie dosyć dobre dla Gdyni, to znaczy, że polski festiwal ma przesadne wyobrażenie o swej randze.

Przesadne wyobrażenie o sobie mają także niektórzy koledzy recenzenci. Nie chodzi o opinie krytyczne. Jeśli są dobrze uzasadnione, to wszystko w porządku. Chodzi o sposób bycia. Pokaz prasowy filmu w warszawskim kinie Atlantic zakłócała grupka kilku osób głośnymi śmiechami i komentarzami.

Na sali nie siedziała zwykła publiczność. Ta ma prawo do żywiołowych reakcji. Na sali siedzieli recenzenci mający poinformować czytelników i widzów o swoich wrażeniach. Jednak hałaśliwi osobnicy próbowali swym zachowaniem wpłynąć na resztę kolegów. Nastrój odbioru jest ważny dla oceny każdego filmu. Kimże oni są, by ważyć się na manipulację opinią publiczną przez wpływ na krytyków?

Autor tego tekstu miał swoje ostre przejścia z p.Zanussim. Uważał bowiem, że pan Krzysztof z Andrzejem Wajdą blokują odmłodzenie polskiego kina z racji małej ilości pieniędzy na filmy. To było 10 lat temu. Ale potem powstał Polski Instytut Sztuki Filmowej dzięki ministrowi kultury w rządzie SLD Waldemarowi Dąbrowskiemu za poparciem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Od tego czasu polskie kino ma się coraz lepiej. Pora oddać starym mistrzom, co im się należy. Jest to szacunek, jeśli nie uprawiają kłamliwej propagandy politycznej. A tego nie sposób zarzucić p. Zanussiemu.

Kolegów tryglodytów uprasza się, żeby sobie wyrąbali na ścianach jaskiń „nie będziesz rżał jak osioł, bo chcesz być człowiekiem”. Powinno z czasem pomóc.

Tekst ukazał się na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.