Rozdano nagrody im. Józefa Mackiewicza. Nagroda literacka dla Ryszarda Legutki

fot. Blogpress
fot. Blogpress

Co łączy Sokratesa z Mackiewiczem? Byli bezkompromisowi, u obu była bliskość myśli i życia. Jeden i drugi mieli wielu wrogów. I jeden, i drugi byli oskarżany o to, że rozmijają się z potrzebami czasu. To jest pewnie cecha wybitnych indywidualności

— mówił prof. Ryszard Legutko.

W domu Dziennikarza w Warszawie odbyła się uroczystość wręczenia Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza. Laudacje nagrodzonych książek wygłosili: Jacek Bartyzel, Rafał Ziemkiewicz, Lech Jęczmyk, Maciej Urbanowski.

11 listopada w Domu Literatury odbyła się uroczystość wręczenia Literackiej Nagrody im. Józefa Mackiewicza. Za stołem prezydialnym zasiedli: prof. Maciej Urbanowski, Tomasz Burek (obecnie przewodniczący kapituły), Stanisław Michalkiewicz, prof. Jacek Bartyzel, red. Rafał Ziemkiewicz i Zbigniew Zarywski.

Minutą ciszy uczczono zmarłych w tym roku pisarzy: dotychczasowego przewodniczącego kapituły, Marka Nowakowskiego oraz Grzegorza Eberhardta.

Tegorocznym laureatem Literackiej Nagrody im. Józefa Mackiewicza został prof. Ryszard Legutko, za monografię historyczną „Sokrates. Filozofia męża sprawiedliwego”.

Prof. Jacek Bartyzel wygłaszając laudację nagrodzonej książki, zauważył, że po raz pierwszy w historii Nagrody jej laureatem został filozof i za dzieło historyczno-filozoficzne.

Nasz dzisiejszy laureat jest nie tylko uczonym, filozofem akademickim, profesorem najstarszej polskiej uczelni, ale także tym, który uprawia od lat sztukę pięknego pisania. (..) Nagrodzona książka „Sokrates” to owoc 20-letniej pracy nad myślą Platona i Sokratesa. (..) Dzieło to stanowi interpretację jedną z najbardziej wnikliwych i najciekawszych.

Jak twierdzi sam profesor Legutko, trudno sobie wyobrazić jak wyglądałby nasz obraz samych siebie, gdyby nie pytania jakie postawił Sokrates: o dobro, o sprawiedliwość, o dobre życie. I gdyby nie odpowiedzi, jakich udzielił. że należy dbać o duszę, że rozum jest najszlachetniejszą władzą w człowieku, że prawda, dobro i cnota są najgodniejszymi celami, że niesprawiedliwości nie wolno nigdy popełniać i że życie sprawiedliwe warte jest największej ofiary.

Laureat, dziękując kapitule, powiedział:

Co łączy Sokratesa z Mackiewiczem? Byli bezkompromisowi, u obu była bliskość myśli i życia. Jeden i drugi mieli wielu wrogów. I jeden i drugi byli oskarżany o to, że rozmijają się z potrzebami czasu. To jest pewnie cecha wybitnych indywidualności. Co takiego jest w Sokratesie, że historyk filozofii zabiera się za pisanie o nim? To przede wszystkim wspaniała praca detektywistyczna, bo mamy strzępy informacji, czasami rozbieżnych, czasami wątpliwych, i budujemy sobie pewną całość. (..) To niezwykle wciągające. Myślę, że udało mi się parę rzeczy powiedzieć względnie nowych. Żyjemy w czasach, w których jest coraz mniejsze zainteresowanie antykiem. Filozofia grecka to jest filozofia od której się wszystko zaczęło, nigdy później nie osiągnęła takich wyżyn. (..) Filozofowie greccy opisali doświadczenie istnienia człowieka w świecie i uczynili to najpełniej. W tym strasznym nieprzyjemnym świecie, pełnym brutalności, niepewności, kłamstwa, można zbudować pewien plan życiowy, starać się nadać swojemu życiu jedność. Jest to to droga do osiągnięcia szczęścia. A szczęście to stan zharmonizowania całego życia.

Kapituła Nagrody przyznała także trzy wyróżnienia. Dwa z nich otrzymali powiązani ze sobą tematycznie autorzy: Stanisława Wiatr-Partyka za tomik poezji „Ballada o utraconym domu” oraz Tomasz Antoni Żak za esej „Dom za żelazną kurtyną”.

Ballada o utraconym domu” to tom poezji przepełnionej tęsknotą za rodzinnym miastem, zapis przeżyć autorki, która w 1940 roku, jako mała dziewczynka, została wywieziona wraz z matką na Syberię.

Lech Jęczmyk wygłosił laudację wyróżnionego tomika wierszy:

Prawie każdy z Polaków, w wieku moim i pani Stanisławy Wiatr-Partyki, nosi w sercu kawałek bezpowrotnie zatopionej Atlantydy swojego dzieciństwa. (..) Dla pani Wiatr-Partyki takim miejscem jest Nieśwież z zamkiem Radziwiłłów, z jeziorami w środku miasta, świetnym niegdyś gimnazjum, czy stacjonującym tu 27 pułkiem Ułanów im. Stefana Batorego. Ten świat wydaje się tym piękniejszy, bo po nim przyszedł straszliwy kontrast sowieckiego barbarzyństwa. Brutalne wyrzucenie z domu, a dalej straszna podróż w nieznane w bydlęcym wagonie. (..) U naszych dobrze wychowanych Polek największy szok stanowiły straszliwe przekleństwa lejące się nieustannie z ust funkcjonariuszy państwowych i całkowity brak szacunku dla zmarłych, których wyrzucano z pociągów – krańcowa oznaka barbarzyństwa. I potem lądowanie na kazachskim stepie, które równie dobrze mogłyby być lądowaniem na Marsie – straszliwe mrozy, śniegi, lodowata zamieć buran, ziemianka, zbieranie na opał wyschniętego nawozu i marnych krzaczków. W takim świecie wyrastając o głodzie i chłodzie, Stanisława Wiatr-Partyka napisała pierwsze wiersze. (..) Wreszcie po zakończeniu wojny powrót do wyśnionej, wymarzonej Polski, dziwnej, okrojonej, schamiałej. Zamiast radosnego powitania, krzywe spojrzenia, nazywanie „ruskimi”. I podejrzenie… czyżby ukochana Polska stała się macochą? Jak z tego piekła na ziemi, bólu, tęsknoty i żalu mógł wylecieć motyl poezji? Jej poezja jest delikatna i straszna. Właśnie straszna, jak niektóre strofy Słowackiego, bardzo kobieca i bardzo polska, bo to kwintesencja kobiecej wrażliwości i polskiego losu. Nagrodzona autorka, Stanisława Wiatr-Partyka powiedziała po otrzymaniu wyróżnienia:

Z całego serca dziękuję, w imieniu swoim, ale przede wszystkim tych, którzy za mną stoją. To był i jest ich głos. Nazywają się kresowiacy, sybiracy, katyńskie dzieci. Ci, którzy noszą swój stygmat w milczeniu. I w imieniu tych, których już nie ma. Każdego roku umiera jedno średniej wielkości koło sybiraków, co roku przestaje istnieć jakieś koło kresowe. 70 lat temu stanęli na polskiej ziemi, ale jej nie poznali, nikt tu na nich nie czekał. Ich akcent i dziurawe buty zrobiły swoje. Bali się i dalej boją się śmiechu, białej płaszczyzny bez kresu. Bali się mundurów. Suszyli suchary na wszelki wypadek. A potem przyszła moda na nich - bohaterów, męczenników Polski, wyzutych z ziemi. Niestety błysnęło i zgasło, i jak każda moda minęło. I dalej cisza, cisza, cisza.

Autorka tomiku „Ballada o utraconym domu”, wydanego przez Narodowe Centrum Kultury dodała:

Otworzyliście Państwo, szanowna Kapituło, szeroko drzwi na świat. Za wydobycie na światło dzienne prawdy o Golgocie Wschodu, za pomoc w ratowaniu pamięci, dziękuję stokrotnie. (..) Niech przyjdzie taki czas, że każdy wróci ze swojej Syberii i odnajdzie i rozpozna swoją Polskę. Kolejne wyróżnienie otrzymał reżyser teatralny Tomasz Antoni Żak za książkę „Dom za żelazną kurtyną. Listy do Pani S.”. Tytułową panią S. jest właśnie Stanisława Wiatr-Partyka. Urodzony w w rodzinie polskich przesiedleńców z kresowego Wołynia, T.A.Żak, który w 1981 roku stworzył Teatr Nie Teraz wpisujący się w nurt polskiego teatru politycznego.

W gronie książek wyróżnionych spotkały się dwa dzieła, które są ze sobą blisko związane

— mówił w laudacji Rafał Ziemkiewicz.

Tom eseju-reportażu T.A.Żaka „Dom za żelazną kurtyną” jest inspirowany twórczością poetycką pani Stanisławy Wiatr-Partyki. To ona jest tytułową panią S., do której T.A.Żak kieruje swoje listy, swoje spostrzeżenia z podróży po Białorusi współczesnej, po dawnych Kresach polskich, po okolicach dzieciństwa pani Stanisławy. Podróży, która odbywa się na wielu płaszczyznach. (..) T.A.Żak ogląda nagrobki, zachowane ruiny, szczątki domów, w których żyli Polacy, ale odwiedza i domy, w których wciąż żyją, rozmawia z tymi, którzy tam, na dawnych kresach, przetrwali, wciąż są Polakami, katolikami, rozmawia także z ich sąsiadami. Pokazuje co zostało po tym utraconym domu, o którym pisała pani S. i pokazuje, że zostało bardzo wiele. Ta podróż jest także podróżą intelektualną, jest mnóstwo odwołań, cytatów, skojarzeń. Od klasyków po współczesnych autorów. (..) Jeśli nie przywrócimy Kresów naszej pamięci, będzie Polski ubywać. Ten dom nie jest utracony dzięki pani S. i autorowi listów do niej. Ten dom za żelazną kurtyną jest domem, do którego możemy wrócić

To nie jest książka o Kresach, ale o Polsce

— mówił Tomasz Antoni Żak, autor „Domu za żelazną kurtyną” dziękując za wyróżnienie.

Nie o Kresach z sentymentalnego albumu wspomnień, albo z pamiętnika ze sklejonymi krwią stronami, ale o Polsce tu i teraz. Bo Kresy mogą mieć dla nas sens dopiero wtedy, gdy będą częścią tego wszystkiego, co teraz tutaj i w nas. Inaczej pozbawimy tożsamości może połowę naszego narodu, a siebie samych okaleczymy.(..) To niesamowite pisać listy do pani S. jako postaci, która zgodnie z konstrukcją książki jest nieco zmitologizowana, a jednocześnie móc z nią rozmawiać naprawdę. Pani Stasia to nie tylko mama chrzestna domu, ale także niezastąpiony katalizator i kompas mojego pisania. Czyż to nie wspaniale pojechać z nią na Białą Ruś, zaczerpnąć tam źródła tego, co polskie najbardziej, a teraz być tutaj, na tej sali, z tą samą osobą, w takiej dla nas obojga niezwykłej chwili?

Trzecie wyróżnienie otrzymał za powieść „Ślady krwi” Jan Polkowski, dziennikarz, a przede wszystkim poeta, autor tomików wierszy, które publikował głównie w latach 80., z tych lat najbardziej znane to: „To nie jest poezja (1980)”, „Oddychaj głęboko” (1981), „Ogień” (1983), ale i późniejszych, np. „Cantus” (2009) czy „Głosy” (2012), wielokrotnie nagradzany (Nagroda im. Kościelskich, Nagroda im. Andrzeja Kijowskiego, Orfeusz - Nagroda Poetycka im. K.I. Gałczyńskiego).

Ślady krwi” to dzieło obszerne, wielowątkowe, o szerokim epickim oddechu, ciekawie modyfikujące wzorzec sagi rodzinnej. Jest w tej książce dobrze znana z poezji Polkowskiego, czysta i krzepiąca nuta wzniosłości. Ale jest też zbiorowy portret kilku pokoleń Polaków, a dalej dramatyczna opowieść o rodzinie i ojcostwie, medytacja nad skomplikowaną tożsamością człowieka, literacka synteza współczesności, krytyczny obraz współczesnej Warszawy, analiza postkomunizmu, czy powieść o pamięci, studium o emigracji, wykorzenieniu. Ale mamy tu i romans, a trochę też sensacyjną opowieść

—mówił Maciej Urbanowski w laudacji tej książki. I wyjaśnił:

Tytułowe „Ślady krwi” rozumiem co najmniej trojako: jako ślady dramatycznej historii, która tak silnie naznaczyła dzieje rodziny głównego bohatera, alei on odkrywa w sobie ślady krwi: głosy swoich polskich, rosyjskich, żydowskich, niemieckich przodków, przekonując się, że nie sposób o nich nie pamiętać, że nie można się och wyprzeć (…), ale krew pojawia się u Polkowskiego też jako symbol ludzkiego życia. (..) Kwestia pamięci wydaje mi się kluczowa w książce Polkowskiego. Brak pamięci jest jednym z wcieleń kłamstwa. Pamięci nie da się amputować, wrzucić do zbiorowego grobu. Kłamstwo niepamięci przyciąga zło jak magnes opiłki. Dlatego Harasnowicz będzie do końca i wbrew wszystkim utraconej pamięci, o sobie i swojej rodzinie, a poniekąd o Polsce. Jedynie pamięć jest ciekawa - chciałoby się więc powiedzieć po lekturze „Śladów krwi”

Nagroda Literacka im. Józefa Mackiewicza, ufundowana w celu upamiętnienia postaci i dzieła tego pisarza i działacza politycznego, jest przyznawana od 2002 roku. Poprzednimi laureatami byli m,in. Ewa i Władysław Siemaszkowie, Marek J. Chodakiewicz, Janusz Krasiński, Jarosław M. Rymkiewicz, Bronisław Wildstein, Paweł Zyzak, Wojciech Wencel, Tomasz Merta i Wacław Holewiński.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.