Napisała do nas pani Ania, która głosowała w Obwodowej Komisji nr 178 w Warszawie:
Ok godz 12 głosowałam wraz z rodzicami, w tym czasie stało już jedno pudło oklejona prawidłowo (widać na zdjęciu) i w tym akurat czasie gdy przyszliśmy, pan przewodniczący komisji dostawił drugie pudło nie oklejone i zaczął je oklejać, czterema karteczkami i szkolna taśmą!
Zwróciliśmy mu uwagę, ale pan stwierdził, że to nie jego wina, że jest dużo ludzi głosujących, a z komisji nie dali mu wystarczająco pudeł, żeby pomieścić głosy. W międzyczasie jeden z plastrów odkleił się, co też widać na zdjęciu!
Pan był co nieco przestraszony i pytał czy jestem mężem zaufania. Gdy mu powiedziałam, że nie, w odpowiedzi usłyszałam, że nie musi mi się tłumaczyć, a jak będę zakłócać spokój to wezwie policję! Ot żyjemy w państwie prawa!
——————————————————————————————————-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/222241-czy-zle-zapieczetowana-urna-jest-incydentem-wyborczym-zaniepokojona-czytelniczka-alarmuje