Zelnik: „Polska nie może być stale kulejącą częścią Europy. Trzeba jak najszybciej zmienić władzę”. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jesteśmy na etapie upadku. Upadku kultury, rodziny, moralności – gdy patrzymy na całą masę wypływających afer

mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ambasador kampanii „Rodzina ma głos!”, aktor Jerzy Zelnik.

wPolityce.pl: Kampania „Rodzina ma głos!”, ma zachęcić Polaków do świadomego oddania głosu, podczas listopadowych wyborów samorządowych na kandydatów, którzy będą wspierać polskie rodziny. Dlaczego to takie ważne?

Jerzy Zelnik: Żyjemy w czasie, kiedy trzeba ratować Ojczyznę przed wyludnieniem. Naszą nadzieją i deską ratunku jest tradycyjna rodzina – i nie mam na myśli rodziny 2+2, 2+1, czy rodzin bezdzietnych, choć należy pamiętać, że wiele jest tragicznych przypadków, gdy młodzi ludzie nie mogą mieć dzieci. Wówczas warto myśleć o adopcji, a wiem co mówię, bo sam kiedyś w życiu przed taką decyzją stanąłem, gdy razem z żoną 12 lat czekaliśmy na syna. Trzeba wspierać rodziny i pomagać młodym ludziom w ich starcie, ponieważ zagrożona jest egzystencja naszego narodu. Trzeba wziąć na swoje barki odpowiedzialność za Polskę.

Jakie zagrożenia niesie za sobą trwanie w niżu demograficznym?

Pamiętajmy, że ktoś musi przysłowiowo „pracować na emerytury”. Jeżeli nie będzie młodych osób w kraju, wypłacalność świadczeń będzie poważnie zagrożona. Dodatkowo Polacy wciąż będą wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu lepszego życia, ponieważ we własnej ojczyźnie jest im ciężko zakładać rodziny i rozwijać się. Pamiętajmy również o polskim przemyśle, gospodarce – potrzebujemy specjalistów, ludzi gotowych i chętnych do pracy.

Uważa pan, że społeczeństwo nie czuje wsparcia ze strony rządzących?

Jesteśmy na etapie upadku. Upadku kultury, rodziny, moralności – gdy patrzymy na całą masę wypływających afer. Rodzina, to taka mała komórka, która może znowu zacząć promieniować jako „Kościół domowy” - emanujący swoją radością. To zaczątek odbudowy wielkiej Ojczyzny. Nie możemy zawieść naszych pradziadów i dziadów, którzy oddawali życie za ojczyznę. Jeżeli to zrobimy – zacznę mieć obawy czy istnieje w naszych sercach słowo patriotyzm.

W ostatnim czasie wprowadzono nowe ulgi podatkowe dla rodzin wielodzietnych, prezydent Komorowski wspiera karty dużych rodzin. Jednak czy to wystarczy, aby młodzi ludzie poczuli, że ktoś o nich myśli?

Budujemy w Warszawie chyba najdroższe metro na świcie, budujemy autostrady po najwyższych cenach w Europie. Jeżeli próbować skromniej budować państwo od strony materialnej, a bardziej wspierać rodzinę – dać gwarancję w budżecie - to istnieje szansa, że ludzie przestaną uciekać do Anglii, aby tam rodzić dwójkę, czy trójkę dzieci, bo w Polsce mają wrażenie, że są pozostawieni samym sobie. Polskie podwyżki płac, czy zniżki podatkowe w porównaniu z kosztami życia są znikome.

Rządzący mówią, że będzie lepiej, że wychodzimy z kryzysu.

Tak, tak… pan Tusk mówi to od siedmiu lat. Ale jakim kosztem wychodzimy? Kosztem obniżenia poziomu życia, płac i ogromnego zadłużenia Ojczyzny? Kto będzie spłacał długi rządzących? Polska nie może być stale kulejącą częścią Europy. Dlatego trzeba jak najszybciej zmienić władzę i dać szansę rządowi Prawa i Sprawiedliwości.

Rozmawiał Łukasz Żygadło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.