To chyba dobrze, że wciąż tęsknimy do spraw najprostszych: prawdy, uczciwości, miłości, bezpieczeństwa, solidarności, sprawiedliwości… Wiem, że dla niektórych słowa te brzmią archaicznie, jakby z innej epoki…
To bardzo źle, że oprócz tej nostalgii za „normalnością” nie robimy nic, by tę normalność przywrócić. W dniu, w którym ubecki prokurator odpowiedzialny za skazanie na śmierć siedemnastoletniej „Inki” chowany jest z honorami wojskowymi – wszelkie dywagacje na temat polskiego państwa prawa nie mają sensu…
W czasach hitlerowskiej okupacji narodowe zapotrzebowanie na sprawiedliwość zdeterminowało powstanie Armii Krajowej i konspiracyjnych struktur państwowych. Formuła: „W imieniu Polskiego Państwa Podziemnego…” spędzała sen z powiek wszelkiej maści zdrajcom i kolaborantom. Wielu z nich usłyszało ją po raz ostatni w życiu. I to były jedyne przypadki ukarania winnych za zbrodnie popełnione przeciw Rzeczypospolitej i jej obywatelom. Stalinowski terror przez lata wściekle tropił i mordował żołnierzy wyklętych – ostatni bastion polskości i prawa. I dopiął swego! A „gruba kreska” ostatecznie przekreśliła nadzieję na sprawiedliwy wyrok dla czerwonych bestii…
Dziś, po latach, w kraju, w którym „polskość to nienormalność” ubeccy siepacze i narodowi zaprzańcy wszelkiej maści umierają w dobrobycie i ze starości. Jako wojujący ateiści nie przejmują się zbytnio Sądem Ostateczny. Oni boją się tylko ludzkiego osądu. A ten jest jednoznaczny – pochować z honorami…
No, ale jeśli narodowi jest z tym dobrze, nie rozdzierajmy szat… Chcącemu nie dzieje się przecież krzywda…
Z cyklu Pro Publico Bono – kolejna odsłona na temat:
Kopacze
Nie wiem, jak to się stało… Kto mi wytłumaczy,
Skąd nagle taki wysyp rządowych „kopaczy”?…
Jedni za piłką gonią, kopiąc co sił w nogach –
Miast budować dobrobyt. Przemysł, armię, drogi…
Inni zaś, pod Smoleńskiem – łopatami w ziemi –
Na metr zrywają glebę … A może i głębiej…
Nadto wszyscy dziś wszystkich podkopują skrycie;
Świetnie im to wychodzi. Rzekłbym – znakomicie!
Każdy wie, że „kopacze” żyją jak krezusy:
Diety, pensje, dotacje, odprawy, bonusy…
(Zwykły Polak zaś skrycie siniaki rozciera…
Od kopania po kostkach… Lub czterech literach…)
Kraj wzdłuż i wszerz skopany w upadku się chyli.
„Kopacze” temu winni? Czyżbym się nie mylił?
Co robić? Jak im uciec? Tematy przyziemne…
Wykopać garść korzonków? Czy topór wojenny?
Szukać szczęścia w Londynie? Albo na dnie szklanki?
Może transzeje drążyć? Lub raczej ziemianki?
Jesień – to czas wykopków… Wiecie, co oznacza?
Naród do urn się uda… Wykopie „kopaczy”!
Z cyklu – znalezione w sieci – „Chłopaki! Schodzę do podziemia…” wg pomysłu Tadeusza Buraczewskiego. Ostrzegam przed dosłownym rozumieniem tego tekstu; żyjemy dziś w zupełnie innym Matriksie…
I przypomnienie sanitariuszki Inki, która mogłaby żyć tu, między nami, otoczona kochającą rodziną, wnukami i prawnukami – gdyby nie wyrok wydany przez pochowanego właśnie z honorami wojskowymi ubeckiego prokuratora-mordercy…
————————————————————————-
Gorąco polecamy zakup książki: „Inka Zachowałam się jak trzeba” z płytą DVD.
Jedna z najbardziej wstrząsających, wzruszających, ale i budujących historii czasów wojny i powojennej rzeczywistości. Historia młodziutkiej sanitariuszki AK Danki Siedzikówny „Inki” to opowieść, wobec której żaden czytelnik nie przejdzie obojętnie.
Wraz z książką znakomity spektakl „INKA 1946” Wojciecha Tomczyka w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/218073-pogrzeb-z-honorami-czy-pogrzeb-honoru