Jako związkowcy i ja, jako przewodniczący związku, doskonale zdajemy sobie sprawę, że tak, jak wolność nie jest nam dana raz na zawsze, tak samo trzeba cały czas być czujnym i pilnować spraw propracowniczych.
— mówi Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.
wPolityce.pl: - Jak Pan skomentuje plany posłów Platformy Obywatelskiej wprowadzenia opłaty za pracę w wolny dzień, zamiast oddawania innego, wolnego dnia?
Piotr Duda: - Jest to propozycja forsowana przez posłów Platformy Obywatelskiej, a faktycznie przez polityczne lobby przedsiębiorców. Oni lobbują za tego rodzaju rozwiązaniami, bo póki co, to nie jest projekt rządowy i takie wrzutki będą nadal podsuwane na zasadzie - a nuż coś się uda przepchnąć przez Sejm.
Gdyby tak się stało, to byłoby to otwarcie drogi do 6-dniowego tygodnia pracy. My uważamy, że polski pracownik powinien zarobić na godne życie podczas 5-dniowego tygodnia pracy a nie 6-dniowego. Argumenty, jakoby pracownik będzie miał wybór są jakimś nieporozumieniem - trzeba chodzić po ziemi i wiedzieć, że tam, gdzie nie ma związków zawodowych, tam pracownik nie ma żadnego wyboru - „przychodzisz, abo cię nie ma”.
Przy tym wysokim bezrobociu, jakie mamy dzisiaj w kraju, większość pracowników nie ma wyboru - pracodawcy ich zdaniem kompletnie się nie przejmują. Z kolei na argument, że polscy pracownicy będą mogli mieć dodatkowe wynagrodzenie odpowiem w ten sposób: z kontroli przeprowadzonych przez Państwową Inspekcję Pracy wynika, że pracodawcy zalegają polskim pracownikom na ponad 213 mln zł w 2012 r i ok. 240 mln w 2013 r. za godziny nadliczbowe, ekwiwalenty za urlopy i innego rodzaju różne świadczenia. A to dotyczy tylko tych firm, w których byłą kontrola PIP.
Dokładnie tak samo skończyłoby się wprowadzenie w życie tej nowej propozycji.
Ostatnim już argumentem jest fakt, że polscy pracownicy pracują najwięcej w Europie, a być może i na świecie, bo ponad 2000 godzin rocznie - a są to tylko te godziny, które są ewidencjonowane. A jak wiadomo, niektórzy pracują na tzw. umowy śmieciowe - umowy zlecenia, umowy o dzieło, gdzie tych godzin się nie ewidencjonuje, a przynajmniej nie powinno w taki sposób ewidencjonować. Średni zaś czas pracy pracownika np. w Niemczech lub we Francji to 1350 godzin.
Dlatego ta propozycja Platformy jest nieetyczna, niemoralna i wstyd, że posłowie coś takiego w ogóle proponują.
[Prof. Bugaj mówi, że jeśli ktoś na coś takiego się porywa, to jest albo szaleńcem, albo ma ważne ku temu powody, a on tych powodów nie widzi](http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/217802-prof-bugaj-o-propozycji-po-wprowadzenia-6-dniowego-tygodnia-pracy-jezeli-ktos-sie-na-to-porywa-to-musi-byc-szalencem). Czy Platforma więc oszalała?
— Faktycznie, część posłów Platformy jest szalona, chociaż może nie szalona - oni to robią z pełną premedytacją. Oni przyszli do Sejmu, nie po to, żeby dbać o interesy pracowników, ale o swoje interesy, a część posłów Platformy to przedsiębiorcy i to ci przedsiębiorcy bez serca - tacy typowi liberałowie, którzy traktują pracownika jak przedmiot w zakładzie pracy i widzą tylko zysk, osiągnięty kosztem pracownika. To oni będą próbowali robić tego typu wrzutki - a nuż to wyjdzie przy aplauzie i pomocy lobby pracodawców, takich jak choćby ich dyżurny sprawozdawca pan Mordasewicz z Lewiatana.
Tego typu próby będą czynione, ale mam nadzieję, że nikt się na to nie da złapać. Zgadzam się z prof. Bugajem - tego typu propozycje nie mają dziś żadnego uzasadnienia.
Obecny model, w którym pracownik w zamian za pracę w wolny dzień otrzymuje inny wolny dzień uważamy za optymalny. My powinniśmy się skupić, żeby polscy pracownicy zarabiali godnie w trakcie 5-dniowego tygodnia pracy.
Osobną już sprawą, o której wspominałem na twitterze: gdzie jest ta polityka rodzinna, dla młodych - mają przesiedzieć 7 dni w pracy? A kiedy mają być z rodziną? Ale ci posłowie kompletnie na to nie patrzą.
Dlatego ja bym nie mówił, że oni są szaleni - oni w tym szaleństwie mają swoją metodę i dobrze wiedzą co robią.
**Ale dzisiaj, po tej burzy, jaka przetoczyła się przez polskie media, gdzie większość ostro skrytykowała te propozycje, europoseł Adam Szejnfeld zarzekał się, że PO nie zamierza wprowadzać 6-dniowego tygodnia pracy i w ogóle nie ma o tym mowy. Czy można mu wierzyć?
— Oczywiście nie, bo my to już ćwiczymy od kilku lat. Scenariusz jest zawsze taki sam - my nic nie wiemy, oni wrzucają. Jeżeli jest na to przyzwolenie społeczne albo nie wzbudza to oburzenia, związki za bardzo nie podskakują, a nawet jak podskakują, ale nie ma za dużo negatywnych komentarzy, ekspertów to próbujemy to przepchnąć.
Dokładnie tak samo było z nowym projektem ustawy o związkach zawodowych, o którym też nikt nic nie wiedział, projekcie, który de facto miał zdelegalizować związki zawodowe. Poseł Jaros z ekipą pchał te rozwiązania, a premier mówił: „ja nic nie wiem, to posłowie”. Tego rodzaju wrzutki są robione po to, żeby sprawdzić grunt. Jeśli okazuje się to niepopularne, to my się z tego wycofujemy. I teraz też pani premier mówi, oczywiście zaskoczona tego rodzaju rozwiązaniami. Ale gdyby tu było przyzwolenie ekspertów i nawet przyzwolenie medialne, to oni by to pchali dalej. Mają to wszystko rozpisane na osoby, o czym doskonale wiemy i niczym nas tu nie zaskakują.
Więc kiedy słyszę europosła Szejnfelda, że w gospodarce oni biorą pod uwagę „czynnik ludzki” to jestem rozbawiony do granic możliwości.
Czy takie, wycofujące się reakcje przedstawicieli PO, po ogromnym oburzeniu społecznym i medialnym oznaczają, że ten pomysł powędruje już do kosza?
— Na pewno przed wyborami nie będą starali się tego wprowadzić, o tym jestem prawie przekonany. Bo to są hipokryci. Oni robią wszystko, żeby osiągnąć dobry wynik, a potem robią to, co zrobili z wiekiem emerytalnym - przecież przed kampanią w 2011 r. również nic nie mówili o podniesieniu wieku emerytalnego i zrównaniu wieku kobiet i mężczyzn. Cytowałem zresztą w moim wystąpieniu referendalnym, co mówił pan Rostowski, co mówił pan premier, co mówił pan Sikorski, co mówił pan prezydent Komorowski. A potem po wyborach zrobili, co zrobili.
Jako związkowcy i jako przewodniczący związku doskonale zdajemy sobie sprawę, że tak, jak wolność nie jest nam dana raz na zawsze, tak samo trzeba cały czas być czujnym i pilnować spraw propracowniczych. Dzisiaj jest tak, a jutro może być całkowicie inaczej.
Rozmawiał: Krzysztof Karwowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/217887-piotr-duda-o-pomysle-6-dniowego-tygodnia-pracy-propozycja-platformy-jest-nieetyczna-niemoralna-i-wstyd-ze-poslowie-cos-takiego-w-ogole-proponuja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.