Wiceminister finansów i szef służby celnej Jacek Kapica miał usłyszeć zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych – ustalił portal tvn24.pl. Uchylono go jednak, zanim do tego doszło, a prokuratorowi, który prowadził sprawę, śledztwo zostało odebrane.
Co więcej, jak informuje portal, zostało ono przeniesione do zupełnie innej prokuratury.
Śledztwo prowadził Wydział Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. Ma wyjaśnić kulisy „afery hazardowej”. Chodzi o ustalenie jak doszło do zalania Polski „jednorękimi bandytami”, które pozwalały na uprawianie hazardu niezgodnego z prawem – czyli o wysokie wygrane. Skarb Państwa na aferze stracił miliardy złotych.
W tym śledztwie zarzuty usłyszało już około 200 osób: właściciele firm z automatami, celnicy, ale także urzędnicy do szczebla dyrektora w Ministerstwie Finansów.
Jak poinformował rzecznik białostockiej prokuratury Januszu Kordulski na skutek decyzji Prokuratora Generalnego sprawa została przekazana do Apelacji w Poznaniu. Jak twierdzi jeden z informatorów portalu - przekazano je w tajemnicy, gdy prokuratorzy prowadzący sprawę byli na urlopach.
Bo ośmielili się sporządzić zarzuty wobec urzędującego wiceministra finansów nadzorującego piony skarbowy i celny
– twierdzi jeden z prokuratorów Prokuratury Generalnej.
Jak informuje portal 4 września wiceminister Jacek Kapica został wezwany do białostockiej prokuratury już w charakterze osoby podejrzanej. Miały mu wtedy zostać ogłoszone zarzuty. Nie doszło jednak do tego. Sprawy zaczęły się toczyć w błyskawicznym tempie.
Prokuratura Generalna zażądała od zastępcy prokuratora apelacyjnego w Białymstoku (nadzorującego Wydział Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji), by ocenił zasadność postawienia zarzutów Jackowi Kapicy. Ten odpowiedział, że było to celowe – czyli, że materiały zgromadzone w śledztwie uprawdopodobniają, iż wiceminister Kapica mógł popełnić przestępstwo „niedopełnienia lub przekroczenia obowiązków”.
— referuje portal. I dodaje, że wtedy do akcji wkroczył jeden z zastępców prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. W efekcie, po jego interwencji, prokuratura białostocka zdecydowała się uchylić zarzuty wobec wiceministra Kapicy. Jak informuje rzecznik PG Mateusz Martyniuk :
Prokurator uzasadnił decyzję tym, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie jest wystarczający do przedstawienia zarzutu, a następnie do jego obrony przed sądem.
Traf chciał, że w tym czasie, prokurator prowadzący śledztwo a także zastępca prokuratora apelacyjnego w Białymstoku, byli na urlopach.
— piszą autorzy artykułu.
ansa/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/216436-tuszowanie-afery-hazardowej-jacek-kapica-mial-uslyszec-zarzuty-ale-nadgorliwym-prokuratorom-odebrano-sledztwo