Ambitne plany rządu, którego jeszcze nie ma

fot.freeimages.pl
fot.freeimages.pl

Rząd Donalda Tuska przygotował plany, a rząd Ewy Kopacz ma je zrealizować i pójść na wojnę z bezrobociem. Zadanie numer jeden to aktywizacja młodych osób i bezrobotnych.

Plan finansowy Funduszu Pracy zakłada, że wydatki na ten cel wzrosną o prawie 600 mln

—informuje dziennik.pl.

Urzędnicy resortu pracy uważają, że ta olbrzymia kwota ożywi rynek. Przeciwnicy rządowego planu twierdzą jednak, że poprawi to jedynie statystyki.

Według rządowych planów bezrobocie na koniec przyszłego roku ma wynosić około 11,8 proc.

Aby zmniejszyć bezrobocie rząd chce aktywizować młodych, dofinansowywać tworzenie stanowisk pracy dla bezrobotnych i uruchamianie przez nich działalności gospodarczej.

Skuteczność działań zależy od lokalnych warunków na rynku pracy

— zaznacza Jacek Męcina, wiceminister pracy.

Tam, gdzie jest najwyższe bezrobocie, największe zainteresowanie dotyczy dotacji na tworzenie stanowisk pracy. Z kolei na lokalnych rynkach, gdzie jest sporo pracodawców, sprawdzają się bony stażowe i staże.

Aż o 35 proc. mają też wzrosnąć wydatki na prace interwencyjne i roboty publiczne.

Fachowcy od rynku pracy pytają:

Na ile te działania okażą się trwałe, a na ile są obliczone na zbicie wskaźnika w roku wyborczym.

Rząd ma także kilka kontrowersyjnych propozycji. Wśród nich jest zmniejszenie środków na dofinansowanie zatrudnienia osób powyżej 50. roku życia i zmniejszenie grantu na telepracę. W obu przypadkach wydatki spadają aż o 75 proc.

Wszystko wskazuje, że to nie będzie wojna, ale wojenka z bezrobociem.

ann/dziennik.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.