Indoktrynacja rodem z PRL. Nauczycielka każe uczniom czytać "Wyborczą"

Fot. wPolityce.pl/wSumie.pl
Fot. wPolityce.pl/wSumie.pl

Nauczycielka wiedzy o społeczeństwie zarządziła obowiązkową lekturę „Gazety Wyborczej” i zobowiązała uczniów do codziennego śledzenia programu informacyjnego TVN-u - donosi „Gazeta Polska Codziennie”.

O sprawie poinformował zbulwersowany ojciec jednej z uczennic gimnazjum nr 3 w Słupsku, według którego zachowanie nauczycielki to zwykła indoktrynacja.

Nie mogłem uwierzyć córce, kiedy przyszła ze szkoły i powiedziała, że nauczycielka wiedzy o społeczeństwie zapowiedziała, że będzie odpytywała na ocenę z „Gazety Wyborczej” i „Faktów” TVN nadawanych o godz. 19

— relacjonuje w „Codziennej” wzburzony ojciec.

Dyrektor szkoły Mariusz Domański nie chciał komentować sprawy. Stwierdził tylko, że nie zamierza tych informacji traktować poważnie, bo mają charakter donosu.

W tej sprawie nie wpłynęły do mnie żadne skargi

— dodał.

Wstrzemięźliwość dyrektora nie musi dziwić, gdyż nauczycielka WOS-u jest żoną jego zastępcy

— podaje „GPC”.

Według Justyny Sadlak z biura prasowego MEN, która nie chciała komentować tego konkretnego przypadku, uczeń kończący gimnazjum zgodnie z podstawą programową „powinien potrafić znaleźć i wykorzystywać informacje na temat życia publicznego”.

wyrażać własne zdanie w wybranych sprawach publicznych i uzasadnić je; być otwartym na odmienne poglądy

— wyjaśniła Sadlak cytowana przez dziennik.

Jak widać, nauczycielka ze Słupska otwartość na odmienne poglądy rozumie jako wybór między „Gazetą Wyborczą i „Faktami” TVN. Pogratulować horyzontów!

bzm/”GPC

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.