Zaskakujący zwrot podczas procesu Brunona Kwietnia. Świadek, który podczas śledztwa obciążał oskarżonego, całkowicie zmienił zeznania.
Jak przypomina gazeta krakowska przesłuchiwany student chemii, który uczęszczał na wykłady Kwietnia, mówił oficerom ABW, że namawiał on studentów do wysadzenia Sejmu w powietrze, przygotowywał zamach, składy broni i groził śmiercią za ujawnienie tej informacji. Przed sądem zeznał jednak coś zupełnie innego:
Doktor Kwiecień był zszokowany, gdy któryś ze studentów stwierdził, że pora „pójść na Sejm”. Stwierdził, że to niemożliwe.
Świadek zaznaczył, że twierdzenia o tym, że w Polsce dzieje się źle, że całe zło to wina rządu, były twierdzeniami studentów na wykładach, nie zaś Kwietnia.
Oskarżony nie przedstawiał też planu, jak by to zmienić. W ogóle nie przypominam sobie, by na jego wykładach toczyły się jakiekolwiek dyskusje na tematy polityczne
— przyznał świadek. Podkreślił też, że wykładowca nigdy nie wspominał o żadnym zamachu.Przyznał też również, że owszem, widział broń w domu Kwietnia, gdy przyszedł do niego na indywidualne korepetycje, ale była to broń zabytkowa.
Miałem kłopoty z technologii chemii, doktor zaproponował pomoc, to wszystko. A ta broń u niego, chyba pistolet skałkowy, to model kolekcjonerski, chyba z XVIII czy XIX wieku
— relacjonował.
Gazeta opisuje też nieco dziwne zachowanie świadka podczas składania zeznań. Studenta przebadał sądowy psycholog, który ostatecznie orzekł, że świadek ma zaburzenia nerwicowe, nie ma zaburzeń zaburzeń świadomości i posiada zdolność relacjonowania zdarzeń.
Przesłuchanie ma być kontynuowane w przyszłym tygodniu.
ansa/Gazeta Krakowska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/213526-zwrot-w-procesie-rzekomego-zamachowca-glowny-swiadek-zmienia-zeznania