Pirat drogowy? Tak. Łamiący prawo? Tak. Niebezpieczny? Tak. Bezczelny? Tak. To wszystko prawda, a przecież „Frog” – bo pod takim pseudonimem występuje - cieszy się uznaniem dużej liczby internautów. I, moim zdaniem, nie jest to uznanie lekkomyślne.

Oczywiście, „Frog” to przestępca, może nie tylko drogowy? Znaleziono u niego m.in. broń, ubrania z nadrukiem „Policja”, akcesoria do kontroli drogowej, kajdanki. Był już zatrzymany za ucieczkę przed policją na szosie pod Kielcami, podczas której to ucieczki złamał niemal wszystkie przepisy kodeksu drogowego i spowodował znaczne zagrożenie dla innych kierowców. Prokuratura jednak umorzyła postępowanie przeciwko niemu.

W czerwcu tego roku odbył szaleńczy rajd ulicami Warszawy, jechał pod prąd, na czerwonym świetle, był niebezpieczny dla wszystkich, którzy znaleźli się na jego drodze. Filmik ze swoimi wyczynami zamieścił w Internecie. Podobny filmik o ostrej jeździe wokół Placu Zbawiciela ujawnił „Frog” kilka dni temu. Jego popisom przyglądali się bywalcy okolicznych knajpek, oklaskując kierowcę i wiwatując na jego cześć.

W tym aplauzie jest zapewne wiele szczeniackiego uznania dla rzekomego jeźdźca wolności, symboliki zaczerpniętej z amerykańskich filmów drogi. To oczywista bzdura, bo tamci bohaterowie zwykle nie są śmiertelnym zagrożeniem dla przechodniów i innych kierowców. „Frog” jest. Tamci najczęściej walczą z okrutną, nieludzką policją o wolność własną i innych ludzi. Więc nie ma porównania. Ale „Frog” obnażył przecież niesprawność naszej policji i innych instytucji powołanych do zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom. Podczas tych „rajdów” po Warszawie, trwających po kilkanaście czy kilkadziesiąt minut, nikt – dosłownie: nikt - nie niepokoił „Froga”. Nie pokazał się żaden radiowóz, nie podjęto policyjnej akcji przeciwko piratowi. Żadna instytucja powołana do pilnowania bezpieczeństwa w mieście nie zareagowała. Okazuje się, że są to machiny biurokratyczne, niewydolne, zgodnie z opinią głównego szefa od tych spraw, min.Sienkiewicza: „państwo istnieje tylko teoretycznie”.

„Frog” wykazał w praktyce, że to święta prawda. Doceńmy ten jego test.