Należą się podziękowania i wyrazy uznania tym, którzy przez lata buczeli i gwizdali na Powązkach Wojskowych. Dzięki nim nasi oficjele wyraźnie mają pietra i czują respekt przed wzięciem udziału w uroczystościach w godzinie W pod pomnikiem Gloria Victis.
Tam gdzie zbiera się patriotyczna Polska ich pozycja jest bardzo słaba. Tam przestają być wspaniałymi bonzami brylującymi na wyreżyserowanych imprezach. Tam mogą odczuć co o nich myślą warszawiacy. Ci warszawiacy, którzy znają historię i wiedzą kto bohater a kto wróg.
Na Powązki nie przychodzą chuligani i jeśli reagują tak, a nie inaczej, to znaczy, że mają poważne powody.
Apele o godne obchody, bez okazywania reakcji na nekropoli są żałosnym wybiegiem skompromitowanych władz, by chronić swój wizerunek.
Nie da się patrzeć spokojnie na ten minoderyjny teatrzyk, kiedy wspaniałym polskim bohaterom cześć mają oddawać podejrzane persony, wywindowane w nie jasny sposób na najwyższe stanowiska.
Za co mieć szacunek dla pana prezydenta, który urząd objął przy przychylności „ruskich serwerów”? Za jego atencję dla WSI, będącego „długim ramieniem Moskwy” i ideologicznie powiązanym z tymi, którzy katowali Akowców po II Wojnie Światowej. Niby o to, że teściowie pana prezydenta pracowali w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, trudno się czepiać, ale trudno też o tym tak zupełnie zapomnieć.
Za co mieć szacunek dla premiera? Za żółwika z Putinem? Za tchórzostwo i zdradę Polski poprzez oddanie śledztwa smoleńskiego Rosjanom, za rozbrojenie kraju, za zadłużenie, z zniszczenie gospodarki… Lista jest długa.
Za co mieć szacunek dla pani prezydent Warszawy? Za stworzenie miasta tylko dla swoich. Za gaszenie zniczy na Krakowskim Przedmieściu? Za histeryczne pilnowanie by w żaden sposób nie można było uczcić pamięci Lecha Kaczyńskiego?
Inni pomniejsi też nie lepsi. Ordynarna szumowina.
Jakie to wybiegi stosowano by tylko było „kulturalnie”. Apelowali kombatanci. Szczególne aktywny jest ostatnimi laty wiekowy generał Ścibor – Rylski, według akt IPN w 1947 zarejestrowany przez Wydział I Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu jako TW „Zdzisławski”. Jedną ze sztuczek było dołączenie oficjelowi podczas składanie wieńca kombatanta do towarzystwa, żeby w razie czego ogłaszać, że bydło nie uszanowało Powstańca. Dochodziło nawet do kuriozalnych próśb konferansjera, by powstrzymać się od oklasków. Śmieszne, bo oklaskiwani byli jedynie prezes Jarosław Kaczyński, a wcześniej jego świętej pamięci brat Lech Kaczyński.
Skąd to zdziwienie u naszych władz, że są traktowani z dezaprobatą, a wręcz pogardą w miejscu pamięci narodowej. Nie o taką „wolną” Polskę jaką oni reprezentują walczyli Powstańcy.
Nie krępujmy się pod pomnikiem Gloria Victis. Tej władzy należą się gwizdy i wybuczenie.
I nie dajmy sobie wmówić, że robimy coś niegodnego.
To oni są niegodni by tam być w godzinę W.
Ukazała się płyta „Niepokonane miasto”.
Polecam spot z udziałem Janka Pietrzaka
I premierową piosenkę „Powstaniu 1944 hołd”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/207472-pochwala-gwizdania-i-buczenia-na-powazkach