Klauzula sumienia dla pracowników służby zdrowia nie dotyczy procedur biotechnologicznych jako takich, ale ich zastosowań w świetle oceny etyczno-moralnej.
– pisze ordynariusz warszawsko-praski na łamach dziennika „Rzeczpospolita” i dowodzi dlaczego rola Kościoła – nie jako redaktora przepisów, lecz wyznacznika drogi aksjologicznej jest bardzo istotna.
Nie można pozwolić na to, by zaprzeczano roli, jaką ludzie wierzący mają do odegrania w kształtowaniu tego świata i społeczeństwa, którego są integralną częścią.
— pisze abp Hoser.
Duchowny zwraca w tekście uwagę na dwa bardzo ważne zagadnienia: świeckości państwa oraz rolę katolików w nim mieszkających; jak również rolę sumienia w działaniu jednostki.
Podkreśla, że Kościół tworzą ludzie z nim związani – obecni w jego wnętrzu. Biskup dodaje, że Kościół nigdy nie pozostaje obojętny na warunki życie ludzkiego, dlatego wiele przepisów wprowadzanych przez świeckie państwo jest zbieżnych z nauczaniem Kościoła. Jednak jak podkreśla:
Kościół nie może akceptować złych aspektów działalności państwa czy wartości negatywnych, które bywają promowane przez poszczególne obozy i siły polityczne.
– argumentuje abp Henryk Hoser.
Zaznacza, że zarzuty o angażowanie się Kościoła w życie polityczne są absurdalne, gdyż w jakiejś części jest on polityczny. Za przykład podaje ciągłą obecność w debacie społecznej dotyczącej życia ludzkiego, ich pracy, rodziny oraz obowiązków. Podkreśla, że Kościół zawsze „zabiega o to, by środowisko, w którym żyją wierni, pomagało im postępować zgodnie z sumieniem”.
W tym momencie duchowny wspomina głośną w ostatnim czasie „klauzulę sumienia”.
Klauzula sumienia dla pracowników służby zdrowia nie dotyczy procedur biotechnologicznych jako takich, ale ich zastosowań w świetle oceny etyczno-moralnej, wykraczającej poza granice medycznych zastosowań i możliwości.
– podkreśla biskup warszawsko-praski.
Abp Hoser przypomina, że w przypadku stosowania „klauzuli sumienia” - przeciwnicy Kościoła oraz wiary często podkreślają, że osoby powołujące się na własne sumienie i broniące wartości etycznych nazywane są „ciemnogrodem”, a sami powołują się na opinie „racjonalistów” typu Kant, Hobbes.
Ojciec Święty Franciszek wprost mówi o świetle wiary, które jest ostatecznie ogromnym snopem światła, podobnym do tego, który prowadził lud wybrany przez Morze Czerwone, sięgającym do najdalszych ciemności ludzkiej świadomości, w porównaniu ze światełkami, które zapalamy w duchu Oświecenia
– pisze duchowny.
Następnie porusza w tekście publikację Marusza Ziomeckiego, który na łamach „Rzeczpospolitej” poleca opinię Komitetu Bioetyki przy Prezydium PAN, i który stwierdza, że „być może społeczne i prawne dylematy, które rodzi klauzula sumienia, biskupów faktycznie nie interesują. Bo nie chodzi tu o dobro wspólne, tylko o instytucjonalny egoizm Kościoła”.
Abp Hoser odpowiada na te słowa konkretnie – argumentując, że na poziomie ogólnym Komitet prawidłowo przyjmuje możliwość odmowy wykonania „świadczenia zdrowotnego”, jednak występuje taka możliwość tylko wówczas „ jeżeli inne zachowanie naruszałoby bezpośrednio dobro moralne podlegające ochronie, czy też że klauzula sumienia nie może uchylić obowiązku udzielenia pacjentowi informacji” - czytamy.
Zdaniem metropolity stanowisko Komitetu Bioetyki przy Prezydium PAN zaprzecza istocie istnienia „klauzuli sumienia”.
Ograniczenie w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności, a więc także z wolności sumienia, może nastąpić pod warunkiem spełnienia kryterium materialnego – odpowiedniego celu ograniczenia, przewidzianego w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, a także formalnego – ustanowienie ograniczenia może nastąpić tylko w ustawie.
– podkreśla abp Henryk Hoser.
Znacząco dodaje, że „obowiązek” lekarski nie może być ciążący na członkach personelu medycznego szpitala i nie może przedkładać się ponad ich sumienia.
Teza ta opiera się na swoistej manipulacji. Po pierwsze, zakłada zwierzchność obowiązków służbowych nad skutkami uznania godności człowieka i związanej z nią wolności sumienia.
– pisze ordynariusz.
I dodaje, że takie postępowanie czyni człowieka zakładnikiem własnego zawodu.
Na koniec podkreśla, że obecna debata dotycząca świata w którym żyjemy oparta jest na masowej dyskryminacji katolików.
Tymczasem, naszym zadaniem, od samego zarania, jest używać języka Jezusa, który powtarzał wielokrotnie: „Biada!”.
– przypomina duchowny.
Rzeczpospolita, lz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/207361-wazne-slowa-abp-hosera-kosciol-w-jakims-sensie-jest-z-natury-polityczny