Żałobnicy w tiszertach. Oprócz prześwietnego włoskiego garnituru wybraniec narodu ma sporo grzechów

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Z racji obowiązków społecznych żegnam moich kolegów na cmentarzu. Niestety niektórzy żałobnicy przychodzą bardzo nieodpowiednio ubrani. Zdarzyło się, że żegnaliśmy miłą dla wielu koleżankę w towarzystwie znanych powszechnie dziennikarzy ubranych w wyświechtane tiszerty nieokreślonej maści.

Prostactwo może mieć i inne oblicze. Oto paradują korytarzami sejmowymi omyłkowo dopuszczeni do władzy dekoracyjni posłowie. Wielu z nich zmarnowało w szacownym budynku po kilka lat.

  • Jestem już trzecią, czwartą, piątą kadencję – słyszę.

I co z tego?

Oprócz prześwietnego włoskiego garnituru wybraniec narodu ma sporo grzechów, których po cichu może nawet się wstydzi. Nikt z tych państwa nie zaprotestował jednak skutecznie gdy kupowano Pendolino. Nie słyszałem też wyjaśnień składanych posłom w związku z decyzją o zakupie również włoskiego produktu - samolotu treningowego, zupełnie niekompatybilnego z posiadanym już przez wojska powietrzne sprzętem. Wreszcie pytanie numer jeden - kiedy nastąpi rzetelna ocena tego co działo się przez ostatnie lata z Bankiem Pekao S.A. Dziwne są te włoskie inwestycje na polskiej ziemi. Jeśli dodać do tego budowę i remonty na torach peryferyjnych kolei prowadzonych również przez Włochów, np. na helskim półwyspie. Czynione jest bardzo długo i końca robót w Jastarni i Kuźnicy nie widać. Do tego można by jeszcze dodać wybór Włochów jako budowniczych gazo-portu w Świnoujściu. Robi to firma podległa włoskiemu koncernowi budującemu Nord Stream. Grozi opóźnienie o rok lub dwa. Czy to partactwo, czy zmowa?

Włosi serwowali onegdaj bardzo dobre lody – np. na deptaku im. Bohaterów Monte Casino w Sopocie. Teraz mamy ich inwestycje w różnych regionach. Ale niestety te główne, czyli gazo-port i Pendolino zapowiadają się skandalicznie.

Faceci w garniturach od Armaniego i brudnych koszulkach ocierają się o siebie na Powązkach. Tak jak kontrasty w ubiorze tak też różne są intencje lobbujących w Sejmie. Plakietki na garniturach niczego nie wyjaśniają. Lobbyści licencjonowani niekoniecznie są lepsi od tych, którzy działają bez pozwolenia. Służby, które są często nie wiadomo po co, zaciekle walczą miedzy sobą. Obcy nam potrafią to wykorzystać. A statek tonie. Schetyna cieszy się, że Tusk pada, Kwaśniewski śmieje się z Millera, cynicznie rechocze Palikot. Korwin ośmiesza Polskę nawet za granicą. A Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zamyka mikrofon Macierewiczowi. To taki skrócony wizerunek kraju nad Wisłą z lata Anno Domini 2014.

Media reagują różnie. Dorota Kania przedstawia kolejną książkę: takie pogłębione Who is Who. Będą protesty, zarobią prawnicy. Ale to uczciwe dziennikarstwo. A inni? Tomasz Lis schował się gdzieś głęboko pod Zieloną Górą. Reszta żurnalistów zastanawia się co dalej robić: może jednak pod Smoleńskiem to był zamach? Tak czy owak już nie czytam, że generał Anodina ma rację.

Lawiny krytyki już nikt nie powstrzyma. TV Republika jest jak świeży strumień wody. Uczciwi dziennikarze mają mało pieniędzy, ale za to godność i poczucie misji. Ci od wybiórczej informacji i pokrętnej polityki wnet zejdą. Wiercić się będą w drewnianym pudle lub przesypywać w garnku. Jednak nawet na ich pogrzeby koledzy nie powinni przychodzić w tiszertach. Tak myślę.

Tekst ukazał się na portalu SDP.PL.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.