Symboliczny jest fakt, że tak szybko po zwolnieniu ze szpitala im. Świętej Rodziny profesora Bogdana Chazana dokonano w nim aborcji. Ten szaleńczy atak aborcjonistów by zbrukać tą placówkę jest znamienny i w gruncie rzeczy przerażający. Skąd ten pośpiech? Skąd usilne starania by jak najszybciej szpital, który był wolny od zabijania ludzi w ich prenatalnej fazie rozwoju stał taką samą placówką jak inne polskie szpitale? Nie, nie o „wykonywanie prawa” rozchodzi się sprawa.

W końcu lewica z jednej strony domaga się by karać ginekologów, którzy nie chcą wskazać szpitala, gdzie można dokonywać aborcji. Jednocześnie sprzeciwia się by powstała lista szpitali abortujących dzieci. Wiem, że od lewaków trudno wymagać logiki i przyzwoitości. Jednak tutaj chodzi o coś więcej. Nie o logikę i prawo, ale o zgodę na legalizację zbrodni na najsłabszych. W tej kwestii walczymy z czystym złem, i widać to coraz wyraźniej na każdym kroku. To jest tak przeraźliwie proste.

Krew tego niewiniątka obryzgała nie tylko kafelki przy Madalińskiego. Prześladowcy Profesora Chazana – ta krew jest na was. Macie ją za paznokciami. Poplamiła wam koszule, oblepiła klawiatury, rozmazała się na waszych biurkach. Śmierdzi od was tą krwią. (…)Nie spierzecie tej krwi i nie doszorujecie w prysznicu. Nie zalejecie drogimi perfumami ani butelką whisky.

— pisze w emocjonalnym tonie **Joanna Najfeld.

Choć są to słowa ostre, brutalne i niezwykle oskarżycielskie, to trudno ich nie podzielać. Sprawa prof. Chazana jest nie tylko testem na to, w jaką stronę pójdzie polskie prawo, ale również testem wiary osób publicznych.** Wiemy już ile wart jest katolicyzm Hanny Gronkiewicz Waltz, rzekomych katolików w mediach mainstreamowych i polityków podobno chadeckiej PO. Dlatego ważne jest odnotowywanie każdego przypadku pomocy ludziom, którzy są prześladowani za wartości, w które wierzą. Nie zgadzający się na złamanie Przysięgi Hipokratesa i przykazania „nie zabijaj” prof. Bogdan Chazan jest symbolem „wojny światów”, jaką obserwujemy na naszych oczach, choć tak wielu z nas zamyka powieki.

Dwa dni temu dziekan Wydziału Nauk Medycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie i były minister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka oraz były polityk PO prof. Wojciech Maksymowicz zaproponował ginekologowi pracę w Olsztynie.

Zwrócę się do niego z propozycją prowadzenia na naszym Uniwersytecie wykładów z ginekologii i położnictwa oraz do kierowania poradnią specjalistyczną w naszym Szpitalu Uniwersyteckim.

— informuje prof. Wojciech Maksymowicz, który dodaje, że wie ile dobrego zrobił prof. Chazan dla położnictwa i ginekologii.

Mając możliwość szczegółowego zapoznania się z przebiegiem wydarzeń i posiadając niezbędną wiedzę medyczną nabrałem przekonania, że profesor Chazan w żadnym wypadku nie zasługuje na złą ocenę swego postępowania.

— dodaje prof. Maksymowicz. Dziekan Wydziału Medycznego UWM zaapelował też do prezydent Warszawy, aby po powrocie z urlopu „zweryfikowała niesprawiedliwą decyzje o pozbawieniu Szpitala Świętej Rodziny w Warszawie świetnego dyrektora i specjalisty.

Maksymowicz zwrócił w liście uwagę, że medialny przekaz w sprawie Chazana jest jednostronny i „niepodparty wiedzą medyczną”. To zdanie jest szczególnie istotne w kwestii obrony prof. Chazana. Lewica stara się zepchnąć obrońców wybitnego ginekologa do „chrześcijańskich katakumb”, zaś sprawa ma szerszy wymiar dotykający problemu in vitro eugeniki i etyki lekarskiej. Dlatego też wystąpienia tak istotnej dla polskiej nauki osoby jak prof. Maksymowicz jest istotne w tym sporze. Czy głos dziekana medycyny na UWM będzie odosobniony? Czy może pójdą za nim świadectwa innych, którzy w końcu wyjdą z cienia walca cywilizacji śmierci i stawią jej czoło? Nie zapominajmy, że by zło zatriumfowało, wystarczy, że przyzwoici ludzie nic nie robią.