Dnia 9 czerwca 2014 roku Klub Ronina gościł znakomitego, młodego poetę Przemysława Dakowicza, autora jednego z najciekawszych tomików poezji ostatnich lat pt. „Łączka”. Spotkanie prowadzili Wanda Zwinogrodzka i Mateusz Matyszkowicz.
Spotkanie rozpoczęło się od omówienia przygotowywanej do druku książki „Afazja polska”, której odcinki ukazują się już od jakiegoś czasu w cotygodniowym weekendowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”. Afazja to termin medyczny dla całkowitej lub częściowej utraty zdolności mówienia i przekładania myśli na słowa, spowodowana np. przeżyciami traumatycznymi. Tytuł książki to metafora, to ukazanie skutku traum społecznych i historycznych, którym poddawane było społeczeństwo polskie przez ostatnie 300 lat. „Afazja polska” dotyczy okresu od 1939 roku, kiedy to przez dobrych kilkadziesiąt lat, najpierw niemiecki, potem sowiecki okupant, usiłowali dokonać amputacji polskości i świadomości polskiej. Działania te, zdaniem autora, uczyniły ze „zbiorowego człowieka polskiego” niemowę, który nie potrafi wyrazić siebie. Przywołana zostaje postać Cichowskiego z III części „Dziadów” – przesłuchiwany i poddawany torturom przez wiele lat w carskim więzieniu, nie potrafi po uwolnieniu opowiedzieć o przeżytych krzywdach.
Zdaniem autora podobnie jest ze wspólnotą polską – poddawana przez kilkadziesiąt lat „operacji na otwartym mózgu”, nie potrafi wyartykułować tego, co jest jej istotą i nie potrafi też prawidłowo funkcjonować. Afazja odnosi się również do literatury polskiej, ona też nie potrafi opowiedzieć o współczesnej Polsce. Dodatkowo, wejście Polski w struktury unijne usankcjonowało stan labilności systemu wartości i tożsamości, stan odziedziczony po czasach komunistycznych. Zdaniem autora, zostaliśmy, jako zbiorowość, skazani w obszarze kultury europejskiej na powielanie wzorców, zanim zdążyliśmy sobie powiedzieć kim i po co jesteśmy. A jest to niebezpieczne, gdyż tym bardziej ochoczo chłoniemy rzeczy, które nawet w krajach Unii budzą wątpliwości.
Wydawało się, że po 1989 roku literatura polska będzie mogła odejść od angażowania się w sprawy narodowe, będzie mogła zrzucić ciężar kilku wieków opresji. Okazało się jednak, że odzyskana wolność jest wolnością drugiego sortu. Poezja będzie zatem starała się pomóc. Natchnienie pokieruje poetą. Stąd wyjątkowe spotkanie przeplecione zostało czytanymi przez samego poetę wierszami pochodzącymi z jego dwóch ostatnich tomików: „Teoria wiersza polskiego” i „Łączka”. Obydwa tomy przesycone są historią Polski, pozostają w ciągłym dialogu z polską tradycją literacką i starają się łączyć z nią współczesny język. To próba ponownego ułożenia tej tradycji w naszej zgruchotanej świadomości.
Jednym ze znaczących czytanych na spotkaniu utworów był wiersz „Centon” z tomu „Teoria wiersza polskiego”. Centon to rodzaj wiersza odwołującego się do innych (lub złożonego z innych), dających się rozpoznać utworów. Ten odwołuje się do utworów: Kochanowskiego, Sępa-Szarzyńskiego, Długosza i Słowackiego oraz artykułów z prasy codziennej lat 2010-2011. Utwór ten to rodzaj ucieczki współczesnego języka w strukturę dawnego języka i wiersza. To, po pierwsze, odwołanie się do mitu w momencie przeżywania traumy 10 kwietnia 2010 roku. Mit, w takim przypadku, zdaje się przynosić pocieszenie, bo nie sposób opisać i poradzić sobie z taką tragedią własnym, współczesnym językiem. Po drugie, samo zdarzenie, jak i opisy tego co działo się po tragedii z ciałami, opisy sekcji zwłok, stanu ciał, wszystko to, jak powiedział autor, jest „centoniczne”. Po trzecie, jak obserwuje poeta, jesteśmy w kawałkach od 1939 roku, ciało i świadomość mamy w kawałkach, gdzie indziej leży głowa, gdzie indziej ręka, gdzie indziej rzucona jest noga.
Inny omawiany przez poetę wiersz to „Hortus conclusus” z tomu „Łączka”, napisany pod wpływem wrażeń z chodzenia po zmroku w poszukiwaniu kwatery „Ł” po zamkniętym starym cmentarzu powązkowskim, omyłkowo wziętym za Powązki Wojskowe. Wiersz może posłużyć jako metafora polskiej kultury, zamkniętej na cmentarzu nie z własnej winy. To zamknięcie jest być może po to by mieć czas na przemyślenie siebie, swojej historii, swojej tożsamości i w końcu znalezienia sposobu na wyjście.
„Hortus conclusus”
Ja, Vigilius Lodziensis, stróż nocny
niedosypiający w Polsce, czyli nigdzie,
w bezsennym zwidzie szarawej
godziny, kiedy zmierzch głowy
zdejmuje gipsowym aniołom, w ogród
wstąpiłem i przemierzając puste ścieżki,
szukałem dla siebie kwatery. …
Wieczór z poezją zakończyła krótka seria refleksji i pytań słuchaczy do poety.
Relacja: Ula (tekst), Bernard i Margotte (wideo i foto)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/205605-poetycka-diagnoza-spoleczenstwa-polskiego-spotkanie-z-przemyslawem-dakowiczem