Jest szansa na uratowanie 17-letniego Kamila! Lekarze wstrzymali się z decyzją o odłączeniu chłopaka od aparatury

Fot. Facebook/Wybudzimy Kamila
Fot. Facebook/Wybudzimy Kamila

Wyrok miał być wykonany w poniedziałek o 14:25. Lekarze z wrocławskiego szpitala najwyraźniej przestraszyli się olbrzymiego sprzeciwu społecznego i odroczyli decyzję o odłączeniu 17-latka od respiratora.

Czytaj również: Chcą odłączyć 17-latka od respiratora. Rodzina i znajomi protestują

Nie ma czegoś takiego jak „śmierć mózgowa”. 17-letni Kamil może żyć! Trwają protesty w jego obronie

Przyjaciel 17-letniego Kamila: Dokument o śmierci mózgu został wydany niezgodnie z prawem. NASZ WYWIAD

Gdy wczoraj próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś nt. Kamila od przedstawicieli Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka, za każdym razem byliśmy zbywani, zupełnie jakby sami medycy zastanawiali się, co zrobić z chłopakiem.

Na szczęście sprzeciw wobec decyzji o odłączeniu 17-latka okazał się skuteczny. Dobre wieści przekazali jeszcze w nocy znajomi Kamila.

Był prof. Talar. Powiedział, że Kamil jest na linii, a w którą stronę spadnie - zależy od Kamila. Nie odłączyli Kamila od aparatury podtrzymującej Jego życie. Jest Nadzieja, że przeżyje. Prof. Jan Talar Powiedział że gdy będzie problem, mamy do niego dzwonić i przyjedzie. Prof. Talar ciągle będzie śledził jego stan i leczenie . JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY PROFESOROWI JANOWI TALAROWI! DZIĘKUJEMY

— czytamy na profilu „Wybudzimy Kamila” na Facebooku.

Fot. Facebook/Wybudzimy Kamila
Fot. Facebook/Wybudzimy Kamila

Niestety w ostatnim czasie, zaczęły pojawiać się opinie szkalujące bliskich chłopaka walczącego o życie. Przyjaciele Kamila, którzy prowadzą profil akcji na Facebooku zwrócili się do atakujących z bezpośrednim apelem:

Czy wy jesteście niepoważni ? On żyje. Dajcie po prostu trochę czasu, są ludzie, którzy wychodzili z takich samych przypadków, po wielu miesiącach, latach, a wy po 5 dniach nie dajecie żadnej szansy ani nadziei. Czy dołowanie jego rodziny i bliskich sprawia Wam satysfakcję? Prosimy o pomoc, a nie negatywne podejście do całej sytuacji . Jeszcze raz prosimy o pomoc!!!

— piszą inicjatorzy akcji „Budzimy Kamila”.

Teraz wszystko zależy również od nas. Swoją solidarność z bliskimi 17-latka można wyrazić na stronie „Budzimy Kamila” na Facebooku.

AM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych