HGW wbrew sumieniu stanęła po stronie cywilizacji śmierci. Prof. Chazan pozostał w zgodzie z sumieniem. I komu będzie łatwiej z tym żyć?

wPolityce.pl/tvn24/PAP/Paweł Supernak
wPolityce.pl/tvn24/PAP/Paweł Supernak

W jednym czasie zbiegły się dwa, niezwykle smutne wydarzenia. Zmarło dziecko, któremu choć przez chwilę pozwolił żyć profesor Bogdan Chazan. Chwilę wcześniej prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała profesora z funkcji dyrektora szpitala św. Rodziny.

W dniu, w którym piszę te słowa, usłyszałam w mediach zarzut, że nikt nie myśli o kobiecie, która urodziła chore dziecko, a tym bardziej nie myśli o cierpieniu tego dziecka. Ja myślę i o matce i o jej dziecku. Choć wstrząsnął mną opis schorowanego niemowlęcia, to jednak jako matka wolałabym to chore maleństwo przez 9 dni trzymać za rękę i przekazać mu całą swoją miłość, niż pozwolić na to, żeby mu tę rękę bezdusznie wyrwano. Bo tak w istocie wygląda aborcja. Wolałabym je godnie pochować, niż pozwolić, aby je wyrzucono z odpadami medycznymi. Usłyszałam też, że matka cierpi patrząc na chore dziecko. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ale matki nie zabijają chorych dzieci, tylko są przy nich w chorobie. Poza tym skąd wiadomo, że nie cierpiałaby bardziej, gdyby pozwoliła na jego zabicie?

Dziecko było w bardzo ciężkim stanie. Sprawdziły się wszystkie rokowania, że w ogóle nie powinno się urodzić

— powiedział Marcin Dubieniecki, pełnomocnik pacjentki prof. Bogdana Chazana.

Z całą świadomością, z zimną krwią doprowadził do tragedii, bo to dziecko umarło

— mówił o prof. Chazanie Stefan Niesiołowski.

Te wypowiedzi to tylko nieliczne przykłady zbiorowej schizofrenii ostatnich dni i tygodni. Przeciwnicy dyrektora Chazana, walcząc  o godność matki, jednocześnie odzierali z godności życie, które przyszło na świat. Nad łóżeczkiem dziecka prowadzono dyskusję, sprowadzając je, m.in. ustami ordynatora Romualda Dębskiego, do małego potworka i wytwarzając przekonanie, że przecież z potworkiem można wszystko. Gdy już zmarło, mówiono natomiast, że szkoda, że tak się stało, ale przecież mogło odejść godniej, gdyby je abortowano.

A prezydent Gronkiewicz-Waltz? Jeśli prawdziwa była jej deklaracja z 1995 roku, że to Duch Święty pchnął ją do kandydowania w wyborach prezydenckich, jeśli prawdziwy był jej podziw dla Jana Pawła II wyrażony w 2009 roku, kiedy to stwierdziła, że był on „bardzo konserwatywny, jeśli chodzi o ochronę wartości życia ludzkiego od poczęcia”, to znaczy, że prezydent stolicy zwalniając prof. Chazana postąpiła wbrew swojemu sumieniu.

Hanna Gronkiewicz-Waltz opowiedziała się po stronie cywilizacji śmierci. I będzie musiała z tym żyć. Zgodnie z sumieniem postąpił profesor Chazan i na pewno jemu będzie z tym żyć lżej. Nawet jeśli będzie bezrobotny.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.