GPC: Syn Komendanta Głównego Policji zamieszany w podpalenie, a przyjaciel w przestępstwa narkotykowe

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/ TVN24
fot. wPolityce.pl/ TVN24

Trzech kumpli. Krzysztof Krajewski, Roman Pupkowski i komendant główny policji Marek Działoszyński znają się od lat, jak trzeba pomagają sobie. Krajewski i Pupkowski zamieszani są w kradzieże, podpalenia oraz narkotyki. I to właśnie przyjaźń z komendantem była dla nich jak dotąd gwarantem bezpieczeństwa – pisze Gazeta Polska Codziennie.

Jak wynika ze śledztwa GPC i Telewizji Republika Krzysztof Krajewski był zatrzymany  w związku z posiadaniem znacznej ilości twardych narkotyków, a jego syn wraz synem komendanta głównego policji zostali rozpoznani na nagraniach monitoringu w pobliżu podpalonego z premedytacją domu.

Do podpalenia miało dojść w nocy z 3 na 4 lipca br. w Przytocznej (woj. lubuskie). Objęty pożarem dom należał do konkubiny lokalnego biznesmana. Dwie godziny wcześniej, w pobliżu miejsca zdarzenia kamery z monitoringu miejskiego zarejestrowały dwóch nastolatków, w których jak twierdzą autorzy artykułu, kilka osób rozpoznało Wojciecha Działoszyńskiego i Kacpra Krajewskiego. Są to: syn Komendanta głównego policji Marka Działoszyńskiego i syn jego dobrego znajomego Krzysztofa Krajewskiego.

Po nagranie to osobiście miał przyjechać w dzień po zdarzeniu komendant wojewódzki policji w Gorzowie.

GPC ustaliła, że w śledztwie dotyczącym podpalenia synowie komendanta i biznesmena nie zostali nawet przesłuchani. Zaś po zainteresowaniu się sprawą przez dziennikarzy – przeniesiono ją do innej prokuratury.

W związku z artykułem komendant Marek Działoszyński wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że „w związku z nieprawdziwymi informacjami szkalującymi dobre imię jego i jego rodziny podejmie zdecydowane kroki prawne w tej sprawie.”

Treści zamieszczone w tekstach są oparte na nieprawdziwych informacjach i nie mają związku z rzeczywistością, a załączone zdjęcie nie przedstawia nikogo z mojej rodziny. Tak zbudowany przekaz jest próbą uwikłania mnie i moich bliskich, a pośrednio także formacji, którą kieruję, w sprawę rzekomej działalności przestępczej

— napisał Działoszyński.

GPC informuje jednak o szczegółnym zainteresowaniu śledztwem przez komnedanta wojewódzkiego gorzowskiej policji, który dzień po pożarze miał osobiście przyjechać do Skwierzyny. Miał on zgrać również wszystkie dotępne w Przytocznej nagrania  z monitortingu, zrobione w dniu pożaru.

Gazeta przytacza też sieć powiązań, które łączą Krajewskiego z Działoszyńskim (obaj panowie znają się ponoć od lat).

Opisuje też fakt, że Krajewski został dwa tygodnie temu zatrzymany za prowadzenie pod wpływem narkotyków i posiadanie ich znacznej ilości. Wg GPC i TV Republika na prowadzący TV śledztwo policjantów naciskano, by zrezygnowali z wniosku o tymczasowe aresztowanie biznesmena. W tym samym sledzwie ponad 10 osób miało potwierdzic fakt kupowania narkotyków od Krajewskiego.

ansa/GPC

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych