Na Legii podczas meczu wywieszono transparent: „Powinieneś być chowany w pierwszym lepszym dole. Ty pier…y zdrajco, sowiecki pachole!”
Pomimo formy zawierającej wulgaryzm, chyba najlepiej odzwierciedla stan ducha tych, dla których to, co zafundowali nam pan prezydent, Platforma Obywatelska, i wreszcie Kościół jest zwyczajnie po ludzku odrażające.
Wyobraźmy sobie, że ten pogrzeb, w tej oprawie, odbywa się w piątek przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. PKW musiałaby chyba wyniki ogłaszać przez tydzień, albo i dwa, żeby wyszło tak jak zawsze, że Platforma wygrała, a SLD i PSL są powyżej progu wyborczego.
Dlatego trudno ex cathedra nie dawać wiary plotkom, że generał mógł umrzeć wcześniej, ale to ukrywano ze względów politycznych. Fakt podał 14 maja wiadomość o jego odejściu. Potem to dementowano, a redaktor naczelny gazety zapłacił posadą. Ziarno niepewności jednak pozostaje.
Tym bardziej, że ksiądz, który mówił o nawróceniu się generała wspominał, że nastąpiło to kilkanaście dni temu, a spopielenie zwłok daje możliwość poczekania z pochówkiem.
Dodatkowym handicapem dla władzy jest kompletne odwrócenie uwagi od budzących wątpliwości wyników wyborów do PE.
Są to oczywiście tylko chore dywagacje, ale trudno być w dobrej formie, gdy dopasowywanie faktów do rozsądku jest niezwykle trudne.
Pogrzeb Jaruzelskiego był jednym z najdziwniejszych w historii. Jeśli się rzeczywiście nawrócił, to czemu nie miał pogrzebu katolickiego, tylko jakieś pośmiertne jasełka?
Dlaczego nie odbyła się msza pogrzebowa, a ksiądz nie odprowadzał prochów do miejsca spoczynku?
Odprawiono mszę w intencji zmarłego, przemówił prezydent, ale nie nad trumną czyli urną tylko, tak sobie, z potrzeby serca, a potem odbył się pogrzeb, na który pan prezydent już się nie pofatygował i chyba wielu innych uczestników uroczystej mszy, też już nie miało czasu. Na Powązkach pilnowano, żeby nie urazić obrządkiem katolickim, obecnych w dużej liczbie niechrześcijan.
Czyżby narodziła się nowa świecka tradycja dotycząca pogrzebów akceptowana przez Kościół.
Ciekawe jest czemu hierarchowie tak ochoczo zgodzili się by wziąć udział w tym budzącym obrzydzenie spektaklu. Czyżby te sześć milionów przeznaczone przez Platformę na budowę Świątyni Opatrzności jednak zobowiązywało.
Pan premier wezwał by było „ciszej nad tą trumną” i zachował się sprytnie nie biorąc udziału w uroczystościach pogrzebowych.
Jednak należy dobrze zapamiętać, kto tak sumienie starał się by uroczystość wypadła okazale. Przede wszystkim kancelaria prezydenta wraz z samym panem prezydentem, Platforma Obywatelska reprezentowana przez panią prezydent Warszawy i ministerstwo obrony narodowej zapewniające asystę honorową, no i niestety Kuria Warszawska jak i biskup polowy.
Te instytucje umożliwiły ubekom i wszelkiego rodzaju resortowym kanaliom, by mogli pośmiać się w twarz Polakom, wyszydzić ich wiarę, pouczając sarkastycznie o miłosierdziu, a przede wszystkim godnie pochować swojego herszta.
Jak się okazuje więcej przyzwoitości mają warszawscy „kibole”, niż ci, którzy ze względu na sprawowane funkcje powinni dbać by honor narodu nie był poniewierany.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/198729-szesc-milionow-za-egzorcyzmy-nad-urna-jaruzelskiego-wiecej-przyzwoitosci-maja-warszawscy-kibole-niz-ci-ktorzy-powinni-dbac-by-honor-narodu-nie-byl-poniewierany