Za stare na zmywak, za młode żeby umrzeć. "Polskie Europejki podcierają tyłki Europejkom niemieckim"

sxc.hu
sxc.hu

W przedwyborczą sobotę na portalach zaroiło się od dobrych wiadomości, a wiadomości te miały dowodzić sukcesów III RP w różnych dziedzinach. Między innymi w dziedzinie konsumpcji, o czym powiadomił niezastąpiony Główny Urząd Statystyczny.

Otóż wzrosła sprzedaż detaliczna rok do roku o 8 procent. Zamieszczona na portalu onet rewelacja wywołała niekłamany „entuzjazm” forumowiczów. Jeden z nich zauważył, że to dlatego, że Polactwo kupuje więcej kaszy i makaronów, a inny pochwalił się: a bo dostałem pracę i teraz moje 1500 złotych wydaję w Biedronce, stąd ten wzrost. A jeszcze inny doszedł do następującego wniosku: Już dawno sądziłem, że GUS przeniósł swoją siedzibę na Księżyc.

Jednak to wszystko nic naprzeciw rewelacji, jaką przekazał czytelnikom dziennik „Rzeczpospolita”, a rozpowszechnił internet. Oto tytuł tego newsa: „Polki podbiły Europę”. Ciekawe, nieprawdaż. I czymże to one podbiły nasz kontynent? Urodą, elegancją i inteligencją zapewne. Ale okazuje się, że nie chodzi o młode i piękne ale o Polki 50 plus. Czy panie w mocno średnim, a nawet w starszym wieku. One zdominowały branżę opiekunek osób starszych. Przede wszystkim staruszków niemieckich. Co za sukces, wiadomość w sam raz na wybory do Parlamentu Europejskiego. Jak to polskie Europejki podcierają tyłki Europejkom niemieckim. I jest ich aż 200 000.

Kilka miesięcy temu otrzymałam mailem list od Polki 50 plus, w którym opisała mi swój los. Opłakany los. Straciła pracę pielęgniarki, a ponieważ jest po pięćdziesiątce, szansa na zatrudnienie równa się zeru. Kobieta ta ma starą, schorowaną matkę, żyjącą z nędznej renty. Moja czytelniczka nie była w stanie wykupić leków ratujących mamie życie, więc zatrudniła się w Niemczech jako opiekunka do równie starej Niemki, którą stać na leki i na służącą z Polski. Polka 50 plus dzieliła tą pracę z bezrobotną koleżanką, również po pięćdziesiątce. Prze pół roku ona zajmowała się jej matką, a przez pół roku własna córka, zaś koleżanka zastępowała ją przy Niemce. Oto jak podbijają Europę polskie kobiety, które są za stare, żeby zatrudnić się na londyńskim zmywaku i za młode, żeby umrzeć.

W dawnych czasach takie usługi należały do służących, albo jak się je nazywało za PRL - u, do gospoś. I służące służyły w zamożnych domach, były wyspecjalizowane, jedne sprzątały, inne gotowały, jeszcze inne usługiwały starszemu państwu. To był zawód.

Czasy się zmieniły, mamy dobrobyt, który podzielił ludzi na równych i równiejszych. Równi równo kupują w Biedronce i uciekają z kraju w poszukiwaniu pracy, nierzadko upokarzającej. Równiejsi trzymają równych za mordę, siedzą w rządzie, w bankach i koncernach.

Nie po to Europa budowała społeczną gospodarkę rynkową i państwową opiekuńczość, żeby starsze kobiety, nierzadko wykształcone musiały dla kawałka chleba zamieniać zawodową karierę na wynoszenie nocników, pranie, gotowanie, mycie i sprzątanie.

Żadna praca nie hańbi? Hańbi, hańbi, zwłaszcza osoby uprzywilejowane, które nie zhańbiły się żadną. Czy można sobie wyobrazić europosłankę Julię Piterę 50 plus usługującą niemieckiej staruszce, kobietę, która przez wiele lat nie zhańbiła się żadną pracą społecznie użyteczną? Albo etyczkę Środę? Ale kobiety 50 plus nie interesują ideolożek gender, jako, że nie są przedmiotem pożądania seksistów. A Magdalena Środa jest?

Krystyna Grzybowska

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.