"Zostałem zgnojony i nie chcę żyć w kraju, gdzie stosuje się metody rodem z czasów stalinowskich". Zdobywca Oskara zapowiedział opuszczenie Polski

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
blogpress.pl
blogpress.pl

Zbigniew Rybczyński, zdobywca Oskara w 1983 r. za film animowany „Tango” ma dosyć naszego kraju. Powód? Czuje się zniszczony przez ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego osobiście.

CZYTAJ TAKŻE: Rybczyński kontra Zdrojewski. „Nie widzę dzisiaj możliwości porozumienia z ministrem”

Zostałem upokorzony, zgnojony i nie chcę żyć w kraju, gdzie stosuje się metody rodem z czasów stalinowskich. Ten sam minister, który mnie odznaczał za zasługi dla polskiej kultury, wylał na mnie wiadro pomyj, przy milczącej akceptacji większości najważniejszych przedstawicieli polskiej kultury. Część milczy w obawie przed tym, że straci państwowe dotacje

— mówi dla portalu „dziennik.pl” Zbigniew Rybczyński. Już zapowiedział, że prośbę o odebranie obywatelstwa polskiego skieruje do prezydenta i premiera. Rybczyński jest rozżalony sprawą afery wokół Centrum Technik Audiowizualnych we Wrocławiu, którego był pomysłodawcą oraz jego dyrektorem, ale zwolniono go z tego stanowiska w 2013 r. Jak twierdzi reżyser stało się to po tym, gdy zgłosił Zdrojewskiemu swoje podejrzenia co do malwersacji finansowych w placówce.

Mówię mu o kradzieżach, a pan minister zamiata sprawę pod dywan, bo prawdopodobnie chodzi o jego kolesi. Gdy w końcu sprawa trafia do prokuratury, to ja następnego dnia zostaję zwolniony. A gdy publikuję wszystkie dokumenty i wyniki kontroli obciążające ministra, staję się wrogiem numer jeden

— relacjonuje „dziennikowi.pl” Rybczyński.

Zdrojewski inaczej przedstawia sytuację. Minister twierdzi, że Rybczyńskiemu zależało na zatrudnieniu żony w Centrum.

Obecnie Rybczyński sądzi się ze Zdrojewskim i sprzedaje swoje kolekcje obrazów, aby mieć środki na opłacenie pełnomocników i emigrację.

Slaw/ „dziennik.pl”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych