Maja Narbutt: Syndrom postaborcyjny. Ciągle zbyt mało mówi się o psychologicznych konsekwencjach aborcji. To niemal temat tabu

fot.chomikuj.pl
fot.chomikuj.pl

Cierpią na bezsenność, a kiedy wreszcie zasną, płytki sen nie daje ukojenia. Biorą antydepresanty i piją zbyt dużo alkoholu. Boją się koszmarów: słyszą w nich krzyk dziecka lub uciekają przed zagrożeniem. Nie wiedziały, że za aborcję zapłacą taką cenę.

Tak zaczyna się mój reportaż „Krzyk dziecka ” w najnowszym numerze „wSieci”. Ciągle zbyt mało mówi się o psychologicznych konsekwencjach aborcji. To niemal temat tabu — wyrzucono go z podręcznika Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, z przyczyn, które mają mało wspólnego z nauką, a wiele z lobby proaborcyjnym.

Uznałam, że warto posłuchać, co mówią psycholodzy, psychiatrzy, terapeuci. Nie są ideologami, nie kierują się światopoglądem ani nie stawiają wymyślonej z góry tezy. Do ich gabinetów trafiają kobiety, dla których aborcja stała się przyczyną cierpień i zaburzeń psychicznych.

Czasem pacjentka nawet nie kojarzy swych problemów z przerwaniem ciąży, jeśli nastąpiło ono dość dawno. Skarży się na problemy ze snem, ma fantazje na temat przemocy, prześladuje ją myśl, że mogłaby wziąć do ręki nóż i zrobić krzywdę dziecku. Albo czuje wstręt do męża i już z nim nie sypia, choć uprawia seks z trzema innymi panami.

Objawy syndromu postaborcyjnego są często dziwaczne i mroczne, jakby wymyślone przez pisarza o niepokojącej wyobraźni.

Kłamstwem byłoby twierdzenie, że aborcja musi prowadzić do problemów psychicznych. Część kobiet może ich wcale nie mieć — ma silne mechanizmy obronne i do końca będzie twierdzić, że przerwanie ciąży to zwykły zabieg medyczny.

Ale nie znaczy to, że jeśli ktoś — tak jak Maria Czubaszek —opowiada wszem i wobec, że to wspaniale, że dokonała aborcji, bo nienawidzi dzieci, to tych problemów nie ma. Bo pierwsze pytanie, jakie zadałby jej doświadczony terapeuta, brzmiałoby: kiedy zaczęła pani nie znosić dzieci? Przed czy już po aborcji?

Zbyt mało mówi się też o tym, że kobieta najczęściej podejmuje decyzję o aborcji, bo nie ma wsparcia ze strony mężczyzny. Często przybiera to formę szantażu „albo ja, albo dziecko ”. Kobieta ulega, a i tak związek się rozpada. Jeśli nawet przetrwa, to zazwyczaj już nie będzie taki sam.

Jak opowiadają terapeuci, kobieta potrafi przez lata w wyrafinowany sposób karać mężczyznę, za to, że ją zawiódł . Ukrywa czasem swój gniew i jej partner nie będzie nawet rozumiał jej motywów.

Dawne aborcje mogą wpływać na życie całej rodziny. Niewypowiedziane sekrety, mgliste aluzje, powracająca depresja matki, ciążą na życiu dzieci. Psycholodzy mówią o „syndromie ocaleńca ” — ocaleniec to ktoś, kto przeżył, choć miał małe szanse, np. w katastrofie.

Ocaleńcem jest też dziecko, które urodziło się, choć jego rodzeństwo poddano aborcji. Dziecko jest czasem konfrontowane z aborcją matki w sposób brutalny — słyszy kłótnię rodziców albo matka w złości powie „ miałeś się nie urodzić ”. Przypadkiem znajdzie dokumentacje medyczną lub usłyszy od ciotki „naprawdę nie wiedziałeś?”.

Nigdy nie zapomnę, jak kiedyś, gdy byłam jeszcze na studiach, rozmawiałam z pewną starszą panią. Zwyczajem starszych pań wyciągnęła z torebki rodzinne zdjęcia. Pokazała zdjęcie syna, z dumą opowiadała, że zawsze był zdolny i pracowity. Jest lekarzem i zrobił bardzo szybko specjalizację drugiego stopnia. Powiedziała też, jakby od niechcenia, że miałby dwóch braci — ale się nie złożyło. Bo najpierw dostała dla siebie i męża skierowanie na wczasy do Bułgarii. A potem trzeba było zrobić generalny remont. I dlatego musiała usunąć tamte ciąże. Pamiętam swoje ówczesne uczucia. Pomyślałam, że gdyby ta kobieta była moją matką, życie byłoby piekłem. Bunt, niechęć i wrogość wydawałyby mi się stanem naturalnym. Jak uwierzyć w bezwarunkową miłość rodziców, jeśli tylko od przypadku zależy, czy pozwolą dziecku żyć? Kiedy pisałam „Krzyk dziecka ”, dowiedziałam się, że to historia w pewien sposób typowa.

Dziecko, które jest ocaleńcem, czuje presję, stara się nie zawieść oczekiwań rodziców. Jak mówią psycholodzy, ocaleniec wpatruje się z napięciem w oczy matki, chce dostrzec w nich aprobatę. Jakby chciał udowodnić, że decyzja pozostawienia go przy życiu była słuszna.

I to wydaje się jeszcze smutniejsze i bardziej przerażające niż ewentualny bunt.

Maja Narbutt

Wstrząsający reportaż Mai Narbutt o skutkach aborcji przeczytasz w najnowszym, dostępnym jeszcze w kioskach, tygodniku „w Sieci”

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.