Szok! Nagrała zabicie własnego nienarodzonego dziecka. Chciała pokazać, że aborcja może być "czymś pozytywnym"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

25-letnia Emily Letts z New Jersey uwieczniła zabicie własnego nienarodzonego dziecka. Zabieg został przeprowadzony w klinice aborcyjnej, w której sama pracuje. Udziela tam wsparcia psychicznego zgłaszającym się kobietom. Twierdzi, że chciała w ten sposób pokazać, że aborcja może być czymś pozytywnym.

O tym, że jest w ciąży, dowiedziała się w listopadzie 2013 r. Nie miała stałego partnera, o poczęciu nie poinformowała również ojca dziecka. Twierdzi, że w obawie przed skutkami ubocznymi nie brała hormonalnych środków antykoncepcyjnych, ale stosowała „kalendarzyk”. Gdy podjęła decyzję o dokonaniu aborcji, postanowiła, że obecna przy tym będzie kamera. Tak powstało kilkuminutowe wideo zatytułowane „Emily’s Abortion”.

Jedna na trzy Amerykanki usunie ciążę do 45. roku życia. Choć to tak powszechne zjawisko zabrania się nam o tym mówić. Uznałam, że uwieczniając ten zabieg mogę pokazać, że aborcja może być pozytywną historią

— powiedziała 25-latka.

Jak twierdzi, praca w klinice aborcyjnej jest jej powołaniem.

Przyjaciółka wciągnęła mnie w świat tworzenia życia, porodów i ciąży. Trenowałam się na doulę (kobieta, która służy) i chciałam pomagać innym kobietom. Dowiedziałam się, że istnieją trzy typy - jedne pomagają w porodzie, drugie w adopcji, a trzeci typ douli wspiera kobiety przy aborcji. To było to

— powiedziała w wywiadzie dla internetowego serwisu pisma „Cosmopolitan”.

Wiele kobiet w klinice pyta mnie, czy sama miałam aborcję i jak mogę im doradzać. Postanowiłam to wykorzystać. Znajomy pokazał mi nagranie internautki, która też nagrała swoją aborcję. Ona jednak użyła pigułki RU486. Ja chciałam pokazać cały zabieg i to, że może być czymś pozytywnym

— wyjaśnia.

Na nagraniu widać górną połowę ciała 25-latki w otoczeniu pracowników kliniki Cherry Hill Women’s Center. Zamieszczony w internecie film wywołał burzę. Jedni potępiają ją jako morderczynię, dla innych jest godną podziwu prekursorką. Wideo zdobyło nawet pierwszą nagrodę w konkursie o tematyce aborcyjnej pod hasłem „Obalamy stygmę”.

Letts podkreśla, że nie żałuje swojej decyzji, bo była ona dla niej dobra. O dobro zabitego dziecka nie zatroszczył się nikt.

zz/sfora.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych