Skandal w Hollywood. Znany reżyser oskarżony o gwałt na nieletnim

fot. wikimedia commons, lic. CC2.0
fot. wikimedia commons, lic. CC2.0

Zanosi się na to, że w końcu na światło dzienne zaczną wypływać od dawna skrywane w Hollywood afery związane z wieloletnim molestowaniem dzieci. Wszystko przez aferę, w którą zamieszany jest czołowy hollywoodzki reżyser otwarcie przyznający się do homoseksualizmu.

O sprawie pisaliśmy na wNas.pl kilka razy. Znany i ceniony reżyser Bryan Singer, który jest też zdeklarowanym homoseksualistą, został pozwany w sprawie domniemanego gwałtu 17 letniego chłopaka w 1999 roku. Twórca „Supermana. Powrót” czy “Walkirii” miał go upoić alkoholem, nafaszerować narkotykami i zgwałcić nad basenem. Prawnicy Singera przekonują, że zarzuty są wyssane z palca, i chodzi o uderzenie w filmowca tuż przez premierą nowej części „X-Men”.

Singera pozywa Michael F. Egan III, który jako młody chłopak próbował zaistnieć w Hollywood, i trafił do Singera- wchodzącą gwiazdę w fabryce snów. Oczywiście od razu pojawiły się pytania dlaczego czekał aż 15 lat by ujawnić sprawę. Egan przekonuje, że przez lata cierpiał na depresję oraz wpadł w alkoholizm, i dopiero teraz jest w stanie mówić o zdarzeniu. Czy chodzi rzeczywiście o wyłudzenie pieniędzy? Możliwe, jednak kilka posunięć przemawia na korzyść Egana. Pozwał on bowiem Singera o 300 tyś. dolarów odszkodowania, co nie jest żadną zawrotną sumą w Hollywood. A nie można zapominać, że reżyser wielu komercyjnych ostatniej dekady sukcesów jest człowiekiem bardzo majętnym. Niektórzy komentatorzy mówią, że taka suma może działać na korzyść Egana, przecząc oskarżeniom o pazerność.

Bryan Singer wycofał się z promocji nowego filmu, i zapowiedział, iż udowodni jak „chore” są w stosunku do niego zarzuty. Jednak jego sprawa może mieć drugie dno. Prawnik Egana podkreśla, że jego klient jest pierwszym, który zdecydował się przerwać zmowę milczenia na temat wykorzystywania młodych aktorów i dzieci w Hollywood, i robi to pod nazwiskiem. Jego zdaniem przypadek Singera to wierzchołek góry lodowej. W zeszłym roku Corey Feldman- były dziecięcy gwiazdor filmowy wyznał, że niemal powszechna pedofilia w Hollywood jest tajemnicą poliszynela. Feldman zaczął karierę w „fabryce snów” już w wieku 3 lat. Zagrał m.in w „Gremliny rozrabiają” i „Wojownicze żółwie Ninja” „Goonies”, „Stań przy mnie” czy „The Lost Boys”. To on sformułował określenie “kanapa do castingu”, na której rzekomo od lat lądują zarówno nieletni jak i aktorzy dorośli.**

Mogę ci powiedzieć, że problemem nr 1. w Hollywood była, jest i zawsze będzie pedofilia. Jest to największe utrapienie dzieci pracujących w show-biznesie… To jest największy sekret Byłem otoczony przez nich gdy miałem 14 lat. Dosłownie otoczony. Nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałem z jakimi sępami mam do czynienia.

— mówił w ABC w październiku 2013 roku. Feldman przyznaje, że był jedną z wielu nieletnich gwiazd molestowanych seksualnie w Hollywood. Aktor ujawnił również, że wokół dzieci-aktorów zawsze był wianuszek starszych mężczyzn, którzy byli „znaczącymi graczami” w Hollywood. Feldman podał przykład swojego przyjaciela, Corea Haima, który podczas kręcenie filmu „Lucas” został podobno wykorzystany seksualnie przez producenta. Haim popadł szybko w uzależnienie od narkotyków. Zmarł w 2010 roku na zapalenie płuc. Oskarżenia Feldmana wyglądają wiarygodnie, choć miał on też udział w oskarżeniu Michaela Jacksona o wykorzystywanie seksualne dzieci. Jacksona został ostatecznie uniewinniony w dwóch procesach. W coraz powszechniejszej opinii, te oskarżenia przyspieszyły śmierć „króla pop”. W pewnym stopniu osłabia to relacje aktora.

Niemniej jednak w 2011 roku szef Ligi Katolików, Bill Donohue, zwrócił uwagę na zmowę milczenia w przemyśle rozrywkowym, która chroni pedofilów.

Te same media, które oskarżają o pedofilię księdza, który pocałuje w rękę dziecko, przemilczają jawne działanie pedofilów w Hollywood.

Trudno jest wydawać jednoznaczny wyrok zarówno na Singera, jak i od razu odrzucać oskarżenia Feldmana czy Egana. Nie można jednak nie zauważyć jak świat zareagował na oskarżenia. Oprócz wzmianek w mainstreamowych mediach , i trochę dłuższych tekstów w branżowych pismach, nie widać szczególnego zainteresowania problemem. Jest on lekceważony, albo najwyżej wpisywany w szerszy kontekst wykorzystywania seksualnego młodocianych czy pedofilii w innych grupach zawodowych. A jak by media zareagowały na pozew wobec popularnego medialnie kapłana czy nawet telewizyjnego kaznodzieję? Nie trzeba nawet odpowiadać na to pytanie.

Zastanawiam się gdzie są też gwiazdy również polskiej żurnalistyki, które poświęcą rozmowy z polskimi aktorami i reżyserami o pedofilii w środowisku polskich filmowców? Byłaby to generalizacja i niesprawiedliwe robienie nagonki na całe środowisko filmowców z powodu kilku ujawnionych przypadków ich kolegów? Oczywiście, że tak. Zarówno każdy pedofil w Hollywood jak i kapłan Kościoła katolickiego powinien ponieść karę za barbarzyńskie czyny. Nikt o zdrowych zmysłach nie przeczy, że wielu ludzi Kościoła zbrukało go tolerowaniem zboczeńców w swoich szeregach. Jednak trudno nie zauważyć na przykładzie afery z Singerem podwójne standardy w dyskusji o pedofilii. I nie jest to pierwszy taki przykład.

Zanosi się jednak, że pewne „trupy wypadną z szaf” znanych osobistości świata filmu. Amy Berg, nominowana do Oscara autorka głośnego „Deliver Us from Evil” o pedofilskich przypadkach w Kościele katolickim w USA, zamierza w nowym filmie obnażyć Hollwywood. Jednym z jej rozmówców ma być właśnie Egan. Ciekawe czy temat stanie się wówczas ciekawszy dla dziennikarzy w naszym kraju. Czyż kiedyś nie pojawiały się informacje w mediach o pewnym znanym filmowcu grasującym na Dworcu Centralnym w poszukiwaniu młodych ofiar?

Łukasz Adamski

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych