Nie wszystko, co kolorowe jest dobre w edukacji dzieci. W darmowym podręczniku jest chaos
— mówi portalowi Stefczyk.info Dorota Dziamska, metodyk nauczania początkowego z Pracowni Pedagogicznej im. prof. Ryszarda Więckowskiego.
Mamy w nim pozbierane obrazki, literki, cyferki, krótkie teksty i rebusy – tak jak w wielu książeczkach dla dzieci. Ale to na pewno nie jest jeszcze elementarz
- punktuje Dziamska i dodaje:
Mam wrażenie, że w podręczniku znalazły się materiały zbierane na chybcika z różnych wydawnictw i od różnych grafików, byleby tylko zrobić elementarz. Podręcznik powstawał bez przemyślenia - czego i w jaki sposób należałoby tak naprawdę uczyć dzieci. Mam wrażenie twórcy myśleli kategoriami: coś takiego w podręczniku powinno być, więc to dodajemy.
Metodyk nauczania poczatkowego nie ma wątpliwości:
Rządowy podręcznik powiela te same błędy, które były udziałem wydawnictw 20 lat temu. Pamiętajmy, że do szkoły przychodzi o rok młodsze dziecko. Powinno uczyć się na bardzo przejrzystym materiale, a nie na czymś, co jest szokiem kolorystycznym dla oka. Sześciolatki a nawet i siedmiolatki mają jeszcze wąskie pole widzenia.
Duża ilość kolorów to zbyt wielka stymulacja prowadząca do dekoncentracji i chaosu. Chaos dotyczy także braku spójności w doświadczeniach sensorycznych dzieci. Obrazek dziewczynki grającej na trójkącie z napisanymi powyżej sylabami ti - ti ta - ta to jakaś farsa. W przedszkolu dzieci grają na trójkątach i naśladują wydawane dźwięki dosłownie używając sylab dzyń – dzyń. Nagle w szkole zaprzecza się ich doświadczeniom, bo ti – ti pasuje do wprowadzonej literki t?
Cała rozmowa Stefczyk.info. Polecamy!
kim, Stefczyk.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/192037-szokujace-bledy-w-rzadowym-podreczniku-dla-pierwszoklasistow-w-darmowym-podreczniku-jest-chaos-punktuje-dzielo-men-dorota-dziamska