Anna Dymna opowiada o pracy w swojej fundacji: "Usłyszałam: 'Ania, masz za mało stron'. Z jednej strony jedna się do mnie przytuliła, do drugiej drugi, (...) reszta nie miała jak"

fot. fanpage fundacji Mimo Wszystko na facebook.com/fot. Adam Golec
fot. fanpage fundacji Mimo Wszystko na facebook.com/fot. Adam Golec

Zbliżają się święta - czas w ciągu roku, w którym zazwyczaj częściej myśli się o osobach poszkodowanych przez los. W czasie świąt zazwyczaj organizowanych jest sporo zbiórek, poprzez które Polacy mogą pomagać potrzebującym. Jednym z takich sposobów - dostępnych co roku w kwietniu - jest przekazanie jednego procenta podatku na jakąś z fundacji.

Ten jeden procent to nasze być albo nie być. Od zaufania ludzi zależy ile zrobimy i czy w ogóle będziemy działać

opowiada portalowi Stefczyk.info Anna Dymna, założycielka fundacji „Mimo wszystko”.

Święta Wielkanocne to dla jej podopiecznych nerwowy okres - niektórzy wyjeżdżają do rodzin, niektórzy zostają w domach opieki społecznej.

Wczoraj w Dolinie Słońca (ośrodek wybudowany przez fundację Anny Dymnej – przyp. red.) dzieliliśmy się jajeczkiem. Było bardzo miło, tyle tylko, że usłyszałem piękne sformułowanie: „Ania, masz za mało stron”. Z jednej strony jedna się do mnie przytuliła, do drugiej drugi. No i okazało się, że mam za mało stron, bo reszta nie miała się jak przytulić. W tym okresie ci ludzie najbardziej potrzebują życzliwości, bliskości itd.

Jak wśród naszych rodaków wygląda sprawa zrozumienia osób poszkodowanych przez los? Dlaczego Anna Dymna podjęła się wyzwania jakim jest poprowadzenie fundacji? Całą rozmowę przeczytaj na Stefczyk.info!

mc,Stefczyk.info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.