Koncern Glaxo korumpował polskich lekarzy. "Jeśli płacimy lekarzom, to oni dają nam recepty" - przyznał były przedstawiciel firmy

fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

Polscy lekarze brali łapówki od brytyjskiego koncernu Glaxo i przepisywali pacjentom określony lek. Sprawą zajmuje się CBA i prokuratura. Korumpowanie lekarzy stosują i inne firmy farmaceutyczne, ale na razie mają więcej szczęścia.

Równanie jest proste. Jeśli płacimy lekarzom, to oni dają nam recepty. Nie płacimy, to nie widzimy recept na nasze lekarstwa

— powiedział cytowany przez BBC Jarosław Wiśniewski, były przedstawiciel GlaxoSmithKline na okrąg łódzki. Mechanizm korupcji, jaką prześwietla CBA i prokuratura, polegał na wypłacaniu lekarzom honorarium za „pogadanki edukacyjne ”, które nigdy się nie odbyły. Lekarze wiedzieli, że w rzeczywistości jest to łapówka za przepisywanie recept na lek przeciw astmie Seretide.

BBC nie informuje o tym wprost, ale można wywnioskować, że sprawę ujawnił „skruszony ” pracownik koncernu, którego przeraził fakt, że lek przepisywany jest w wypadkach, gdy nie ma do tego wskazań.

Koncern Glaxo, największy gracz na polskim rynku farmaceutycznym ma od pewnego czasu fatalną passę. Kilka miesięcy temu wybuchła wielka afera korupcyjna w Chinach — dokonano aresztowań menadżerów koncernu, zarzucając im, że na łapówki dla lekarzy przeznaczyli 500 milionów dolarów. Jeszcze wcześniej koncern przyznał się do korumpowania lekarzy i oszustw przy promowaniu lekarstw w USA i zgodził zapłacić rekordową karę 3 mld. dolarów . Ale tylko ktoś bardzo naiwny uwierzyłby, że grzechów Glaxo nie mają na sumieniu inne koncerny farmaceutyczne.

Sposoby „motywowania ” lekarzy do zapisywania określonych leków są powszechnie znane — sesje wyjazdowe w luksusowych ośrodkach na całym świecie, konferencje w spa, czy honoraria za udział w tzw. programach badawczych, polegających na wypełnianiu ankiet.

Przyznam, że rozbawił mnie cytowany przez BBC anonimowy polski lekarz, który wyznał ,że „koncern nie przestaje kusić, a ja jestem tylko człowiekiem ”. To jednak czarny humor, zwłaszcza z punktu widzenia potencjalnego pacjenta. Czyli każdego z nas.

Zapewne niektórzy z czytelników mają dość szczególne doświadczenia z receptami wypisywanymi przez lekarza . Ja również. Dopiero niedawno doznałam olśnienia — sądzę, że już wiem, dlaczego lekarz potrafi zapisać lek przeciw astmie przy banalnym kaszlu. Nie chodzi zresztą o Seretide koncernu Glaxo.

Wyrzucałam taką receptę do kosza, wierząc, że wystarczy zwykły syrop . I jakoś się nigdy nie zawiodłam. Ale obawiam się, że inni pacjenci mogli bardziej ufać panu doktorowi, Lekarz powinien kierować się dobrem pacjenta. To fatalne, jeśli możemy przypuszczać, że nad dobrem pacjenta przeważa dobro koncernu.

Maja Narbutt

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.