Na łamach „Super Expressu” odnotowujemy krótką, choć interesującą wymianę zdań między Barbarą Nowacką a Małgorzatą Wassermann. Obie panie mówią o tym, jak z ich perspektywy wyglądał zakaz otwierania trumien po katastrofie smoleńskiej, o którym po 10/04 mówiły ówczesne polskie władzy.
Zdaniem Barbary Nowackiej problem istniał, ale tylko na początku.
Początkowo odmawiano. Nam zależało na kremacji i udało się załatwić zgodę na otwarcie. Nie tylko nam. Czyli jednak było to możliwe
— przekonuje Nowacka.
Inaczej cała sprawa wygląda z perspektywy Małgorzaty Wassermann:
Przecież w ostatnich dniach przypominana jest wypowiedź Ewy Kopacz, w której informuje o zakazie otwierania trumien, bo takie jest prawo. Jeśli pani Barbara Nowacka miała inną informację niż pozostałe rodziny, to wielka szkoda, że się nią z nimi nie podzieliła. Pamiętam bowiem, że Magda Merta bardzo aktywnie walczyła o to, żeby otworzyć trumnę jej męża. Niestety, spotkała się z odmową
— czytamy.
Wassermann powołluje się też na relację ze spotkania z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów:
Przede wszystkim wbrew temu, co wówczas mówili przedstawiciele rządu, nie istniała podstawa prawna do tego, by zakazać otwierania trumien. Pamiętam dyskusję, która odbyła się w KPRM. Wtedy bardzo mocno w tej sprawie dociskał Ewę Kopacz Dariusz Fedorowicz (brat Aleksandra Fedorowicza, tłumacza prezydenta Lecha Kaczyńskiego - przyp. red.). Jest epidemiologiem i mówił o tym, że doskonale zna przepisy, i próbował się dowiedzieć, gdzie zakaz otwierania trumien jest zapisany
— przekonuje dzisiejsza posłanka PiS.
lw, „Super Express”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/342865-otwarcie-trumien-po-1004-nowacka-tylko-poczatkowo-odmawiano-wassermann-magda-merta-aktywnie-walczyla-spotkala-sie-z-odmowa