Różne wstępniaki już czytałem, zwłaszcza w gazecie Michnika, ale trzeba powiedzieć, że tym razem mamy do czynienia z nową jakością. I poważnym pytaniem o stan umysłu red. Jarosława Kurskiego, w końcu jednak faktycznego szefa „Gazety Wyborczej”. A może to pytanie o trzeźwość umysłu? No bo czy na trzeźwo można by napisać o tragedii smoleńskiej w sposób tak szaleńczy? Prezentować tak opętańcze emocje? Zerknijcie państwo sami:
Grzebiecie w popiołach jak starogermańskie ludy, które nie pozwalały odejść zmarłym, a ich doczesne szczątki przenosiły ze sobą z miejsca na miejsce
— stwierdza Jarosław Kurski. A to tylko niewielki fragmencik tego teksu, właściwie pełnego nienawiści strumienia świadomości, który stawia rządzącym zarzut, że nie odpuścili kwestii dojścia do prawdy o śmierci narodowej elity w niejasnych okolicznościach. Czytamy:
Nie dajecie spokoju zmarłym, nasyłacie prokuratorów na święte groby, by o świcie otwierać trumny. Pogardzacie uczuciami rodzin, które się na to nie godzą, a ponad ich wolę przedkładacie zemstę na urojonym wrogu za urojone winy. Wiecie, że ekshumacje już niczego nie wyjaśnią, ale rozkopujecie groby, by wykazać tylko „nieprawidłowości” i „zaniedbania”. Mącicie i wzniecacie niekończące się wątpliwości po to tylko, by powiedzieć „wina Tuska” i by odsunąć odpowiedzialność od ludzi ze swojego obozu.
Jaki trzeba mieć stan umysłu by podpisać się pod czymś tak haniebnym, tak zakłamanym? Dlaczego nigdy dotąd nie przeprowadzone porządnie ekshumacje nazywane są tutaj „nasyłaniem prokuratorów na święte groby”? Przecież to klasyczna manipulacja w stylu propagandy komunistycznej. Inne pytanie: dlaczego nieprawidłowości i zaniedbania są w cudzysłowie? Czy trzy ręce w jednej trumnie, papieros w drugiej, zbezczeszczone szczątki, wreszcie pomylone ciała, nie wyczerpują definicji „nieprawidłowości”?
No i te „mącenie” i „wzniecanie wątpliwości”… „Trybuna Ludu” żywcem przepisana, i to z 1968 czy 1976 roku.
Wszystko jest w tym tekście na opak. Wspieranie rodzin smoleńskich w szukaniu prawdy (choć jasne, że nie wszystkich) nazywane jest „pogardzaniem uczuciami rodzin”, smoleńska pamięć określana „deptaniem uczuć tych, którzy żałobę przeżywają głęboko, ale w ciszy i bez ostentacji”. Bo wedle Kurskiego najlepsza żałoba to chyba ta bezobjawowa. Dotyczy to zresztą każdego objawu narodowej wspólnoty polskiej. To zawsze ich denerwuje.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Różne wstępniaki już czytałem, zwłaszcza w gazecie Michnika, ale trzeba powiedzieć, że tym razem mamy do czynienia z nową jakością. I poważnym pytaniem o stan umysłu red. Jarosława Kurskiego, w końcu jednak faktycznego szefa „Gazety Wyborczej”. A może to pytanie o trzeźwość umysłu? No bo czy na trzeźwo można by napisać o tragedii smoleńskiej w sposób tak szaleńczy? Prezentować tak opętańcze emocje? Zerknijcie państwo sami:
Grzebiecie w popiołach jak starogermańskie ludy, które nie pozwalały odejść zmarłym, a ich doczesne szczątki przenosiły ze sobą z miejsca na miejsce
— stwierdza Jarosław Kurski. A to tylko niewielki fragmencik tego teksu, właściwie pełnego nienawiści strumienia świadomości, który stawia rządzącym zarzut, że nie odpuścili kwestii dojścia do prawdy o śmierci narodowej elity w niejasnych okolicznościach. Czytamy:
Nie dajecie spokoju zmarłym, nasyłacie prokuratorów na święte groby, by o świcie otwierać trumny. Pogardzacie uczuciami rodzin, które się na to nie godzą, a ponad ich wolę przedkładacie zemstę na urojonym wrogu za urojone winy. Wiecie, że ekshumacje już niczego nie wyjaśnią, ale rozkopujecie groby, by wykazać tylko „nieprawidłowości” i „zaniedbania”. Mącicie i wzniecacie niekończące się wątpliwości po to tylko, by powiedzieć „wina Tuska” i by odsunąć odpowiedzialność od ludzi ze swojego obozu.
Jaki trzeba mieć stan umysłu by podpisać się pod czymś tak haniebnym, tak zakłamanym? Dlaczego nigdy dotąd nie przeprowadzone porządnie ekshumacje nazywane są tutaj „nasyłaniem prokuratorów na święte groby”? Przecież to klasyczna manipulacja w stylu propagandy komunistycznej. Inne pytanie: dlaczego nieprawidłowości i zaniedbania są w cudzysłowie? Czy trzy ręce w jednej trumnie, papieros w drugiej, zbezczeszczone szczątki, wreszcie pomylone ciała, nie wyczerpują definicji „nieprawidłowości”?
No i te „mącenie” i „wzniecanie wątpliwości”… „Trybuna Ludu” żywcem przepisana, i to z 1968 czy 1976 roku.
Wszystko jest w tym tekście na opak. Wspieranie rodzin smoleńskich w szukaniu prawdy (choć jasne, że nie wszystkich) nazywane jest „pogardzaniem uczuciami rodzin”, smoleńska pamięć określana „deptaniem uczuć tych, którzy żałobę przeżywają głęboko, ale w ciszy i bez ostentacji”. Bo wedle Kurskiego najlepsza żałoba to chyba ta bezobjawowa. Dotyczy to zresztą każdego objawu narodowej wspólnoty polskiej. To zawsze ich denerwuje.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/334885-wyborcza-jak-trybuna-ludu-haniebny-zaklamany-tekst-jaroslawa-kurskiego-o-smolensku