Potwierdziły się informacje „wSieci” o współpracy prokuratury z czterema zagranicznymi laboratoriami, które mają zbadać, czy na wraku tupolewa był trotyl.
Nie da się ukryć, że po długim milczeniu prokuratorzy mają się czym pochwalić. Skomplikowana umowa z czterema światowej klasy laboratoriami w końcu została sfinalizowana, co w praktyce oznacza nic innego jak „umiędzynarodowienie śledztwa”, o którym do tej pory tylko się mówiło.
Po pytaniach dziennikarzy (poza żenującymi wyjątkami) dało się poznać, że nawet „wrogie” śledczym media nie znalazły za bardzo punktu zaczepienia, by atakować smoleńskie dochodzenie. Bo też należy stwierdzić, że dobór laboratoriów, które wspomogą śledczych jest nieprzypadkowy i musi robić wrażenie. Któż inny lepiej zbada próbki na obecność materiałów wybuchowych niż naukowcy z Irlandii Północnej, Hiszpanii, WIelkiej Brytanii i Włoch? To kraje, gdzie jeszcze niedawno zamachy bombowe grup ekstremistycznych (IRA w Irlandii Płn., ETA w Hiszpanii) i mafijnych (Włochy) były nieomal codziennością. Można powiedzieć bez ryzyka, że polska prokuratura pracuje z najlepszymi.
Nowością, którą ogłoszono na dzisiejszej konferencji jest decyzja o konieczności postawienia zarzutów trzem Rosjanom, którzy 10 kwietnia znajdowali się na smoleńskiej „wieży”. Chodzi o kontrolerów Pawła Plusnina i Wiktora Ryżenkę oraz nadzorującego ich pułkownika Nikołaja Krasnokutskiego. Prokuratorzy nie mówią o szczegółach, ale można domyślać się, że chodzi - w skrócie mówiąc - o to, że informowali oni polską załogę, że TU-154M jest „na kursie i ścieżce”, a nie był. W jakim sensie te błędne informacje przyczyniły się do katastrofy, to śledczy dopiero, miejmy nadzieję, ustalą. Problem jest tylko jeden, ale za to kluczowy. Tu chodzi o Rosję, naprawdę ciężko się spodziewać, by mocarstwo zezwoliło na skuteczne postawienie zarzutów.
Badanie przyczyn katastrofy smoleńskiej odbywa się w Polsce dwutorowo - śledztwo prowadzi specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej, niezależne dochodzenie prowadzi także utworzona przez szefa MON Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. Nikt tego oficjalnie nie potwierdzi, ale pomiędzy tymi ciałami istnieje element nie zawsze zdrowej rywalizacji. W tym kontekście naprawdę ciekaw jestem, jakie ustalenia przedstawi podkomisja przed 10 kwietnia - bo nie wątpię, że Antoni Macierewicz zorganizuje konferencję prasową w tej sprawie.
Na kilka dni przed rocznicą proponuję Państwu także gorąco najnowszy numer tygodnika „wSieci”. Publikujemy w nim kilkadziesiąt fotografii, do których dotarliśmy wraz z Markiem Pyzą. Większość z nich nigdy nie była publikowana. W tych obrazach przedstawiamy krótką historię politycznego konfliktu, który nie był bez wpływu na organizację dwóch, a nie jednej wizyty w Katyniu w kwietniu 2010 roku. To także wzruszające wspomnienie Tych, którzy odeszli. Pamiętajmy o nich nie tylko przy okazji rocznicy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/334121-sledztwo-smolenskie-w-koncu-na-wlasciwych-torach-niech-kazdy-robi-to-na-czy-sie-zna-bez-glupiej-rywalizacji