Z czym kojarzy się Państwu była premier z łopatą? Proszę szczerze odpowiedzieć, jaka myśl przychodzi Wam do głowy jako pierwsza. Na mojego redakcyjnego kolegę Marka Pyzę spadła niewyobrażalna fala hejtu, bo skojarzył Ewę Kopacz z jej słowami o rzekomym przekopywaniu smoleńskiej ziemi „na metr w głąb”. Stało się to podczas programu „Kwadrans polityczny” w TVP1, gdy gościem Marka była wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa - Błońska z PO.
Zacznijmy od skojarzeń. Wyjątkowo poruszyła mnie psychologiczna analiza zachowania dziennikarza „wSieci” (a nie TVP, jak z uporem podkreślają „zaprzyjaźnione” portale) w wykonaniu gen. Piotra Pytla, byłego szefa SKW.
Współczuję, to musiało być przykre, przebywać w towarzystwie faceta publicznie obnażającego własną dewiację umysłową
— napisał dzielny wojak w odpowiedzi na twitterową skargę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej połączoną z deklaracją, że nie będzie już odwiedzać programów Telewizji Polskiej.
Hmmm… Ciekawe, że o „dewiacjach umysłowych” pisze akurat ten człowiek, który będąc oficerem Wojska Polskiego zasłynął sesją fotograficzną w umundurowaniu majtka z radzieckiego krążownika „Aurora”. To lekki rozstrzał tożsamościowy, ale na tym jego rusofilizm się nie kończy. O nie! Chyba właśnie dewiacją należy nazwać to, że generał gromadził w pomieszczeniach Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO płyty DVD z bajkami „Biełka i Striełka” oraz rosyjskojęzyczną wersją „Króla lwa”. I właśnie on mówi o chorych skojarzeniach dziennikarza…
Zresztą te skojarzenia to sprawa szersza. Trzeba mieć niezłą zaćmę, żeby nie skojarzyć Ewy Kopacz z łopatą z jej słowami o przekopywaniu ziemi. We wrześniu 2014 roku, gdy zostawała premierem RP rozmawiałem z wieloma osobami, które ją znały. Byłem m. in. w jej rodzinnym Szydłowcu.
Jeszcze jedna z jej „byłych koleżanek” opowiada, że nie mogła znieść widoku Kopacz atakującej prof. Zbigniewa Religę. – Atakowała profesora tylko z powodów politycznych, bo wtedy już ruszył ten cały atak na Prawo i Sprawiedliwość. Kim ona przy nim była? – mówi kobieta, nie ukrywając swoich politycznych preferencji. – No, ale po Smoleńsku to ja już jej nie chcę widzieć. Jak spotkam na ulicy, to przejdę na drugą stronę. Nie chcę! – mówi stanowczo. Po tym, jak ówczesna minister zdrowia publicznie deklarowała, że smoleńska ziemia była „przekopana na metr”, w Szydłowcu nie mówi się o niej inaczej niż „Fadroma” – od nazwy wrocławskiej firmy produkującej specjalistyczne ładowarki kopalniane
— to fragment mojego artykułu we „wSieci” z tego okresu. Tak to ludzie kojarzą, kojarzyli i zawsze będą tak to rozumieć.
Na koniec kilka słów o prawdzie, bo spór między dziennikarzem, a marszałek Sejmu dotyczył także tego, czy Ewa Kopacz kłamała podczas swojego przemówienia w Sejmie w 2010 roku. Przytoczmy jej słowa literalnie.
Dziś wiem, że dotrzymaliśmy słowa. Nie tylko dotyczy to ciał, które trafiły, jak państwo wiecie, na nasze lotnisko w ilości 21 bodajże w piątek, ale najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, wtedy, kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad jednego metra, przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy znaleziony skrawek był przebadany genetycznie. Dlatego też dzisiejsza informacja i to, co się dzieje na tej sali i szczera rozmowa z państwem… Szczególnie wam, bo wy prosiliście o tę informację, chcemy przekazać, że z pełną starannością zabezpieczyliśmy wszystkie szczątki, które znaleziono w miejscu wypadku
— mówiła ówczesna minister zdrowia z trybuny sejmowej 19 dni po katastrofie.
Wiemy dobrze, że może przekopywanie ziemi było, ale o żadnej staranności nie może być mowy. Nie było tez przebadania genetycznego „każdego znalezionego skrawka”. To było kłamstwo. Właśnie dlatego, że wtedy nie było staranności, a udawanie na siłę, że z Rosjanami współpracuje nam się świetnie, dokonywane są teraz makabryczne znaleziska. Siedem lat pod tragedii podczas ekshumacji przeprowadzanych przez prokuraturę, okazuje się, że Rosjanie wrzucali kawałki ciał zmarłych do trumien „jak popadnie”.
Dopóki ta sprawa nie zostanie wyjaśniona do końca, dziennikarze mają nie tylko prawo, ale obowiązek o nią pytać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/332567-przekopywanie-ziemi-na-metr-w-glab-nie-odklei-sie-od-ewy-kopacz-nigdy-a-dziennikarze-maja-obowiazek-pytac-o-smolensk